- Jak już ktoś leży na ziemi, to się się go nie kopie - tak burmistrz zrujnowanej Bogatyni mówi o ostrych słowach szefa MSWiA. Jerzy Miller zarzuca Andrzejowi Grzmielewiczowi (PiS) brak stanowczości i skuteczności w walce z falą.
Burmistrz Bogatyni jest przekonany, że robił wszystko, co było w jego mocy. - Te zarzuty są niedorzeczne. To, co spotkało Bogatynię, te kilka metrów fali... Ja poproszę w takim razie o poradę, co w takiej sytuacji robić. Czy w ogóle możliwe jest, żeby w takiej sytuacji zabezpieczyć miasto? - mówił w rozmowie z reporterem TVN24 rozżalony Grzmielewicz.
Wielkie sprzątanie
Mieszkańcy Bogatyni ruszyli do sprzątania swoich gospodarstw. Mówią jednak, że brakuje im przede wszystkim kontenerów na odpady. Alarmują, że w śmieciach lęgnie się robactwo.
- W poniedziałek na naradzie dowiedziałem się, że szczepionki przeciw ewentualnej epidemii i wszelkie inne środki czystości zostaną natychmiast Bogatyni dostarczone - zapewnił burmistrz zaznaczając jednak, że wszystkiego naraz zrobić się nie da. - Dbam o żywność, wodę pitną, środki higieniczne. Tak, żeby ludzie mieli to, czego najbardziej im brakuje - powiedział Grzmielewicz.
Według niego potrzeba dużych pieniędzy by w Bogatyni wszystko wróciło do normy. - Nie potrafię jeszcze określić sumy, ale przykładowo niedawno kładliśmy nowe drogi. Teraz już ich nie ma - mówił burmistrz.
Minister zachwycony Zgorzelcem, zawiedziony Bogatynią
W poniedziałek Jerzy Miller zarzucił burmistrzowi Bogatyni, że w jego działaniu zabrakło skuteczności. Stwierdził również, że gdyby w Bogatyni działał burmistrz Zgorzelca - Rafał Granicz (PO) – to sytuacja miasteczka byłaby teraz inna.
- Bardzo byłem ujęty skutecznością i profesjonalnym postępowaniem burmistrza Zgorzelca, to że Zgorzelec tak wygląda, to zasługa skutecznego działania władz miasta. W Bogatyni chyba tego zabrakło – ocenił Jerzy Miller.
Minister mówił też, że podczas jego wizyty na Dolnym Śląsku burmistrz Bogatyni Andrzej Grzmielewicz (PiS) nie wiedział nawet, jaki jest poziom wody, a przepływ informacji między gminami był zły. - Informacja o prognozowanych opadach dotarła do Bogatyni w piątek. I choć burmistrz nie był w stanie wiele zrobić, to trudno powiedzieć, czy informacja dotarła do zainteresowanych - ocenił.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24