Obywatele RP nie dopuścili się naruszenia miru domowego marszałka Sejmu - uznał w czwartek Sąd Okręgowy w Warszawie. Sąd utrzymał tym samym wcześniejszy wyrok zaskarżony przez prokuraturę.
Sprawa dotyczyła wydarzeń z listopada 2016 r., gdy posłowie pracowali nad nowelizacją ustawy o zgromadzeniach publicznych. Obywatele RP chcieli przeciw niej zaprotestować i weszli na teren przed Sejmem. Straż Marszałkowska zatrzymała ich, gdy przekroczyli murek.
Obywatele RP manifestowali też w związku z rozporządzeniem marszałka Sejmu, które mówiło o tym, że od sierpnia 2016, by wejść na teren Sejmu, który dotychczas był terenem wolnym, trzeba było mieć specjalną przepustkę - wyjaśniała reporterka TVN24 Ewa Paluszkiewicz.
W październiku 2017 r. sąd pierwszej instancji uznał, że zachowanie oskarżonych nie wypełniło znamion przestępstwa. Prokuratora jednak złożyła apelację twierdząc, że bezprawnie wdarli się na teren Sejmu. W czwartek sąd okręgowy utrzymał wyrok uniewinniający.
Prokurator z całkowicie bezpodstawnymi zarzutami
- Sąd okręgowy zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy. Po dokonaniu analizy zebranego w sprawie materiału dowodowego zajął stanowisko, iż ustalenia poczynione przez sąd pierwszej instancji są prawidłowe, a podniesione w apelacjach zarzuty (...) jawią się jako całkowicie bezpodstawne - mówiła sędzia Monika Jankowska. Jak zaznaczyła, sąd uznał, że zachowanie Obywateli RP nie wypełniało znamion przestępstwa.
- Sąd okręgowy podziela przekonanie, że oskarżeni - przekraczając murek wysoki na około 50 cm - nie wdarli się na teren wokół Sejmu. Nie sposób traktować murku jako ogrodzenia. To obiekt architektury ogrodowej, substytut ławki czy siedziska. Jego funkcja jest wyłącznie estetyczna. Z nagrań monitoringu jasno wynika, że murek jest niski i przekroczono go jednym krokiem. Zatem nie pełni funkcji ogrodzenia - mówiła sędzia.
Sędzia dodała także, że "oskarżonym postawiono zarzuty wdarcia się na teren chroniony, a nie ogrodzony". - Pojęć tych nie można traktować tożsamo - powiedziała.
"Działania kancelarii Sejmu i prokuratury bezzasadne"
Po ogłoszeniu wyroku Wojciech Kinasiewicz z Obywateli RP w rozmowie z TVN24 stwierdził, że uzasadnienie sądu było "bardzo suche".
- W oparciu tylko i wyłącznie o argumenty architektoniczne, ale to pokazuje, że działania kancelarii Sejmu, jak i prokuratury były bezzasadne. Wskazuje to również na to, że zarządzenie marszałka Kuchcińskiego po prostu nie działa, a o to nam chodziło - mówił.
Autor: kb/AG / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24