Sławomir Neumann z PO uważa, że rzecznik rządu Paweł Graś pomylił się, mówiąc w niedzielę o tym, że awaria stron rządowych to nie atak hakerów, a efekt "częstych wizyt". - W pewnej mierze miał rację, bo po informacjach mediów każdy chciał sprawdzić, czy dana strona działa - skomentował Waldemar Pawlak z PSL.
Poseł Neumann stwierdził jednoznacznie, że wczoraj strony rządowe zostały zaatakowane przez hakerów. Podkreślał również słabość polskich zabezpieczeń wobec takich ataków.
- Na szczęście te strony nie były związane z bezpieczeństwem państwa. Takie ataki działają negatywnie na prestiż państwa i wizerunek kraju - podkreślał Neumann.
Wciąż jest wiele do zrobienia
Poseł zaznaczył również potrzebę polepszenia zabezpieczeń w polskich systemach informatycznych. - To jest bardziej dowcipny i złośliwy incydent niż realna groźba, ale pokazuje, że mamy wiele do zrobienia - powiedział.
Według Neumanna, warto bardziej pochylić się nad projektem ACTA, ponieważ, jak zaznaczał, internauci dostają sprzeczne informacje. Z jednej strony jest to ochrona własności intelektualnej, a z drugiej - strach przed blokadą portali społecznościowych.
- Potrzeba parę tygodni na poważne konsultacje, żeby pokazać społeczeństwu, czego ten pakt naprawdę dotyczy - podsumował poseł.
Pawlak: Graś w pewnej mierze miał rację
Waldemar Pawlak bronił rzecznika rządu podczas konferencji PSL. - Minister Paweł Graś z dużym urokiem powiedział o wzroście popularności stron rządowych i może to przesada, bo nie wierzę w gorliwość obywatelską, by przeglądać strony w niedzielę rano. Ale po państwa informacjach o tym, ze zablokowano którąś stronę, pojawiał się wzrost ruchu, więc w pewnej mierze Paweł Graś miał rację, każdy chciał sprawdzić, czy ta czy inna strona jeszcze działa, co dolewało oliwy do ognia - uznał Pawlak.
Dodał, że sam miał okazję obserwowania ruchu na własnej stronie. - Pojawiło się tam np. bardzo dużo zapytań z Chin. Nie sądzę, by nagle moja strona zaczęła się cieszyć wielką popularnością w Chinach - uznał Pawlak.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP