Stowarzyszenie Duma i Nowoczesność - tam ukryli się polscy neonaziści. Ale czy tylko tam? Jaką może mieć skalę popieranie, sympatyzowanie z ideologią, która prawnie jest zakazana? Po tym, co pokazał reportaż "Superwizjera" TVN, te pytania są niestety bardzo uzasadnione. Materiał programu "Polska i Świat" TVN24.
Ujawnienie faszystowskiej działalności stowarzyszenia Duma i Nowoczesność każe zadać pytanie o to, czy Polska w 2018 roku pozostaje bezpieczna od ideologii faszyzmu i nazizmu.
- Ja się po części tego obawiam, że uzna się, że cały problem sprowadza się do organizacji pod nazwą Duma i Nowoczesność i do wychwalania Adolfa Hitlera - mówi prof. Andrzej Rychard, socjolog z Polskiej Akademii Nauk. - Ani Duma i Nowoczesność, ani Adolf Hitler nie są w tej chwili zagrożeniem dla polskiej polityki. Zagrożeniem jest pasywna tolerancja wobec wielu innych organizacji, które są zbliżone, aczkolwiek na tyle cwane, że nie odwołują się wprost do Adolfa Hitlera - tłumaczy socjolog.
"Zjawisko neofaszyzmu w Polsce nie jest zjawiskiem zupełnie nowym"
Organizacje, które na różne sposoby karmiły się nienawiścią, promowały ksenofobię i wiarę w wyższość narodu i rasy, pojawiały się od samego początku istnienia III Rzeczypospolitej.
- Zjawisko neofaszyzmu w Polsce nie jest zjawiskiem zupełnie nowym, które spadło nam z nieba z dnia na dzień - przypomina dr Rafał Pankowski z Collegium Civitas i Stowarzyszenia Nigdy Więcej.
Na stronach "Brunatnej Księgi" Fundacji Nigdy Więcej odnotowane są tysiące zdarzeń, zgromadzeń, nawoływania do nienawiści czy ataków i pobić z każdego roku po 1987. Mimo to, socjologowie przyznają, że przyczyny postaw faszystowskich nie są w Polsce dobrze zbadane. Dlatego reportaż "Superwizjera" jest tak istotny. - Nic o tym nie wiemy. Musimy to rozpoznać, to jest apel pod adresem nas, socjologów. My tutaj trochę zalegamy - stwierdza prof. Rychard.
Organizacje radykalne czy instytucje patriotyczne?
Radykalne środowiska narodowe przeistaczają się od lat. Kiedyś najważniejsze było Narodowe Odrodzenie Polski, później Młodzież Wszechpolska. Dziś największą organizacją tego typu jest ONR. Wszystkie przedstawiają się przede wszystkim jako instytucje patriotyczne.
- One zawłaszczają symbolikę patriotyczną, mieszając ją w przedziwny sposób z hasłami i symbolami neofaszystowskimi. Dochodzi do tak kuriozalnych sytuacji jak obchody rocznicy Powstania Warszawskiego pod sztandarem krzyża celtyckiego, który jest międzynarodowym znakiem neofaszystów - wyjaśnia dr Pankowski. Inny przykład absurdu to regularne przemówienia Roberta Fiorego - włoskiego faszysty skazanego za działalność terrorystyczną na marszu, który ma czcić niepodległość Polski. Właśnie w promocji Marszu Niepodległości wielu socjologów doszukuje się przyczyn rosnącej popularności ugrupowań nacjonalistycznych. Innym tropem jest wielki strach związany z kryzysem migracyjnym.
- Widzę tu korelację, ponieważ nie potrafiliśmy oprzeć tej dyskusji na racjonalnych podstawach i ci, którzy mogli mieć jakieś zastrzeżenia, przynajmniej część z tych osób, była spychana w objęcia takich bardzo radykalnych, faszyzujących stowarzyszeń - tłumaczył prof. Rychard. - Część społeczeństwa obawia się uchodźców i zatem chętnie przyłączają się do tych głosów i mówią: no tak, narodowcy to są ci, którzy wspierają nasze postulaty. Może nie są idealni, ale na pewno nas obronią - zauważa dr Konrad Maj, psycholog społeczny z Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
Sprawdzian dla polskiej władzy
Niezależnie od tego, który czynnik jest kluczowy w ekspansji organizacji radykalnych, jest ona po prostu faktem. Stowarzyszenia są szczególnie popularne wśród młodych Polaków. Według badania CBOS-u aż 38 proc. młodych Polaków popiera działalność Młodzieży Wszechpolskiej i ONR - nawet jeśli sami nie uważają siebie za nacjonalistów.
Zdaniem prof. Rycharda politycy dopuścili przez dekady w Polsce do powstania takich środowisk, dlatego że zapomniano o "dumie i nowoczesności rozumianej tak jak te słowa należy rozumieć". - Myślano o modernizacji, o pójściu do Europy i zostawiono patriotyzm i tradycję gdzieś niezauważone. Wtedy tacy ludzie i takie stowarzyszenia przechwyciły tę pustkę - zaznacza badacz. Próba odbicia tej "pustki" to sprawdzian dla polskiej władzy, która zdecyduje m.in., czy nacjonalistyczne i współpracujące z faszystami środowiska będą miały prawo świętować 100-lecie polskiej niepodległości na ulicach polskich miast.
Opinia publiczna będzie też patrzyła na przyszłość Dumy i Nowoczesności i na to, czy organizacja zostanie zdelegalizowana.
Autor: tmw/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24