- Widzę PiS jako głowę, która siedzi na mocnych szyjach kilku kobiet. I to jest partia kobiet - dzieliła się swoimi refleksjami po kongresie PiS Nelli Rokita. Joanna Mucha przekonywała, że święto PiS przypominało raczej zjazd KC PZPR niż spotkanie partii Manueli Gretkowskiej.
W "prezencie" z okazji 8 marca Bogdan Rymanowski pozwolił paniom złożyć życzenia mężczyznom ich życia. W dniu kobiet atmosfera miała być luźniejsza, ale posłanka PO nie chciała dostosować się do takiej konwencji programu. - Sfera prywatna powinna być odseparowana od naszej pracy - ucięła. Nie chciała też zdradzić, którzy partyjni koledzy najbardziej działają jej na nerwy. - To jest bardzo poważny temat, świetny żebyśmy się z panią poseł Rokitą znalazły się na okładce Faktu.
Nelii Rokita jak zwykle nie miała oporów przed dzieleniem się swoimi poglądami na każdy temat. Mężowi życzyła by zawsze bardzo ją kochał i spełniał wszystkie jej życzenia. Dowiedzieliśmy się też, że Posłanka PiS kocha wszystkich mężczyzn. - Bardzo pojemne serce - nie mogła powstrzymać się Mucha.
"Poncyliusz balował"
Panie komentowały też sobotnio-niedzielny kongres PiS. Od Rokity dostało się Pawłowi Poncyliuszowi, który napisał na swoim mikroblogu, że "Kongres potwierdził schyłek (PiS - red.). Dalej tylko seanse mocy i akademie ku czci. Szkoda PiS". - Chyba nie był na kongresie tylko balował w tym Poznaniu - skomentowała.
Jej zdaniem obiekcje Poncyliusza są nieuzasadnione, ponieważ Jarosław Kaczyński jest świetnym prezesem, a PiS tworzy nową jakość. – Ja widzę Kaczyńskiego jako głowę, która siedzi na mocnych szyjach kilku kobiet. I to jest partia kobiet - skonkretyzowała tę jakość.
"To taka Love Story z gejami"
W dniu kobiet nie mogło zabraknąć też pytania o manifę. Okazało się, że obie panie wolały zostać w domach, ale z różnych powodów. - Cały tydzień miałam zajęty, więc wolałam poświęcić sobotę dzieciom, ale nie miałabym żadnych oporów, by pójść na manifę - tłumaczyła swoją absencję Mucha. Nelli z kolei nie zaszczyciła feministek swoją obecnością z przekonania.
- Ja uważam, że to nie jest dobry pomysł na wyrażanie swoich poglądów. To mi przypomina taki love story związane z gejami i lesbijkami. To nie jest czas na feministki. To jest czas na odrodzenie rodziny, zastanowienie się jak pomóc kobietom wychowującym dzieci niepełnosprawne, rodzinom wielodzietnym. Jak dać szansę kobietom na pracę w domu - przekonywała. Bogdan Rymanowski zdołał ustalić, że Rokicie chodziło o Love Parade, a nie o love story.
Źródło: tvn24