- PO realizuje interesy rosyjskie i niemieckie, a PIS amerykańskie i izraelskie. Wybieramy prezydenta spośród dwóch zdrajców narodu polskiego - mówi Dariusz Kosiur w internetowym filmiku, który został nagrany w czasie ostatniej kampanii prezydenckiej. Teraz Kosiur jest kandydatem PiS na liście w Otwocku.
W Otwocku Dariusz Kosiur jest znany dość powszechnie. Publikował w lokalnej prasie artykuły, felietony. - Dopóki to były teksty o merytorycznym charakterze, były publikowane, ale gdy zaczął przynosić teksty takie jak publikowane w internecie, współpraca się zakończyła - mówi Przemysław Bogusz, redaktor naczelny portalu Otwock24.pl.
Oprócz działalności publicystycznej Kosiur próbował kandydować też na prezydenta Polski, ale nie zebrał wystarczającej liczby podpisów. W internecie pisze też do Lecha Kaczyńskiego - requiem sugerujące zdradę państwa, pełne treści antysemickich i pretensji. "Twoją trumnę złożyli na Wawelu, obok polskich królów. Tu, pośród grobowców tych, co tworzyli i budowali Rzeczpospolitą Polską, kiedyś jej wielką potęgę, stać odtąd będzie trumna z grabarzem Państwa Polaków" - czytamy w nim.
Mimo tych wszystkich zarzutów, Kosiur zdecydował się wystartować do samorządu z list PiS. I wcale nie dlatego, że zmienił poglądy - w rozmowie z reporterką TVN24 podtrzymał wszystkie swoje opinie. - To są fakty. Ja tu nie mam co potwierdzać ani zaprzeczać. To są gołe fakty - mówi nam Kosiur.
PiS liczy, że go nie poprą
Jak to się stało, że z takimi poglądami Kosiur znalazł się na liście wyborczej PiS? Ani sekretarz PiS w Otwocku Piotr Kudlicki, ani szef klubu tej partii Mariusz Błaszczak nie potrafią tego wytłumaczyć. - Nie znam tej sprawy. Sprawdzę z moim pełnomocnikiem okręgowym skąd ten człowiek znalazł się na liście - mówi Błaszczak. - Przede mną takie poglądy nie były ujawnione. Ja nic o tym nie wiedziałem - odpiera Kudlicki.
Teraz politykom PiS pozostaje mieć tylko nadzieję, że wyborcy Kosiura nie wybiorą. - Należy poinformować opinię publiczną, że znalazł się ktoś, kto nas po prostu oszukał. Mam nadzieję, że wyborcy dowiedziawszy się o tym, tego człowieka nie poprą - załamuje ręce Błaszczak.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24