Grzegorz Napieralski, który od tygodni walczy o pozbawienie Wojciecha Olejniczaka wpływu na SLD, postanowił pokazać inną twarz. Na spotkaniu z dziennikarzami wykona karaoke. Czy równie śpiewająco poradzi sobie z partyjnym rywalem, okaże się już we wtorek po południu, kiedy zbiera się zarząd krajowy Sojuszu.
Na posiedzeniu zarządu SLD Napieralski chce raz na zawsze rozprawić się z Olejniczakiem, który choć przestał być szefem partii, nadal ma mocną pozycję w kierowanym przez siebie klubie parlamentarnym Lewica (w jego skład wchodzą posłowie SLD). I niejednokrotnie wypowiadał się inaczej niż Napieralski.
Szef SLD zamierza skończyć z dwugłosem w Sojuszu, podporządkowując partii klub parlamentarny. W tym celu zarząd Sojuszu ma wymusić na Olejniczaku, by uznał "kierowniczą roli partii". Miałoby też dojść do zmian regulaminu klubu, które uczynią z niego wykonawcę woli partyjnego aparatu.
Koniec z głośnym mówieniem w SLD
Uzasadnieniem tych działań ma być raport, z którego wynika, że SLD-owskiej kakofonii jest winny Olejniczak. Wytyka mu się m.in., że poparł koalicję PO-PSL w walce o "pomostówki", przekonując klub Lewica do odrzucenia prezydenckiego weta. Tymczasem Napieralski był temu przeciwny.
- Spór merytoryczny w SLD jest potrzeby. Ale powinien być głośny tylko wewnątrz tak, żebyśmy nie dali się rozgrywać innym partiom, że oto jesteśmy czyjąś przystawką i mamy spór personalny - przekonywał w TVN24 Napieralski, na kilka godzin przed posiedzeniem zarządu SLD. Dodając jednocześnie, że SLD jest partią z silnym przywództwem, która ma swój program.
Napieralski: Wypijmy z błędy
Walcząc z Olejniczakiem, Napieralski postanowił pokazać się jako polityk rozluźniony, z dystansem do siebie. I dlatego zaśpiewa... karaoke. - Pojawił się pomysł podsunięty przez nowego rzecznika Tomasza Kalitę, aby coroczne spotkanie, jakie organizujemy dla dziennikarzy i osób współpracujących z SLD, odbyło się w innej, luźniejszej atmosferze, żeby był to klub karaoke - wyjaśnił szef Sojuszu. I szybko przyznał, że zaśpiewa jako pierwszy. - Miałem obawy, ale uznałem, że trzeba mieć dystans do siebie, w końcu jest karnawał - skwitował Napieralski.
Co zaśpiewa? - Wszyscy mnie przekonują, żeby była to piosenka z podtekstem politycznym. Miałem taki trening nad jedną piosenką: wypijmy za błędy, za błędy na górze, ale oczywiście rządzących. Były też sugestie, żeby zaśpiewać: Panie Waldku, pan się nie boi, 2/3 Sejmu za panem stoi. Repertuar jest bogaty, prawie każdą piosenkę można podciągnąć pod politykę - powiedział Napieralski.
mac/tr
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24