- Jeśli nic się nie zmieni, przegramy wybory prezydenckie i parlamentarne - ostrzega były szef SLD Grzegorz Napieralski, który ostro krytykuje kolegów z Sojuszu za słaby wynik wyborów samorządowych. Przypomina, że on sam trzy lata temu po porażce w wyborach parlamentarnych, podał się do dymisji. Leszek Miller takiego scenariusza nie bierze pod uwagę. Materiał "Faktów" TVN.
Dane sondażowe pokazują, że SLD w wyborach do sejmików wojewódzkich otrzymało 8,8 proc. głosów. Wynik tej rywalizacji stawia pytania o przywództwo na lewicy. Powrót Millera nie przyniósł bowiem takich efektów, jakich oczekiwano.
Kiepski wynik i dymisja
Kiepski rezultat SLD skomentował w "Faktach" były szef partii Grzegorz Napieralski, który pyta co dalej z jego ugrupowaniem.
- Przed nami wybory prezydenckie i parlamentarne i może być tak, że w końcu lewicy nie będzie. Jeżeli się nie zastanowimy, to przegramy - ostrzega Napieralski, który w 2010 r. w wyborach prezydenckich uzyskał wysoki wynik - 13,68 proc. Mimo oczekiwań nie został on powtórzony w wyborach do Sejmu w 2011 r. Partia zdobyła wówczas 8,24 proc. głosów, a Napieralski wziął wówczas na siebie odpowiedzialność za tę porażkę i zrezygnował z kierowania partią. - Byłem rozliczany i sam się podałem do dymisji - przypomniał.
Rozliczyć Millera?
Obecny szef Sojuszu Leszek Miller, pytany prze reportera "Faktów", czy nie obawia się, że podobnie jak Napieralski, zostanie rozliczony z kiepskiego wyniku SLD w niedzielnych wyborach samorządowych, odpowiada: - Gdyby to były wybory parlamentarne, to oczywiście tak.
Na razie Miller czeka na ogłoszenie ostatecznych wyników, następnie zapowiedział, że przedstawi swoją ocenę rezultatów SLD i całej kampanii.
Tymczasem politycy tej partii przyznają, że wynik niedzielnej rywalizacji nie napawa ich optymizmem. Włodzimierz Czarzasty apeluje jednak, by powstrzymać krytyczne komentarze. Przypomina, że jest jeszcze druga tura i wyborcza wojna trwa. W całym kraju ponad dwustu kandydatów SLD na wójtów, burmistrzów i prezydentów będzie w niej walczyć.
Autor: db//gak / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: "Fakty" TVN