Sobotnia katastrofa prezydenckiego samolotu, w której zginął m.in. Lech Kaczyński z małżonką, była szokiem dla wszystkich Polaków. Pierwsze komentarze były pełne emocji, niedowierzania, wręcz trudności pogodzenia się z tragicznymi informacjami docierającymi z Rosji.
- Brak mi słów. To jest nieszczęście, drugie po Katyniu. Tam nam próbowano głowę odciąć i teraz też zginęła elita naszego kraju - mówił na gorąco były prezydent, Lech Wałęsa. Zaznaczył, że mimo różnic, katastrofa pod Smoleńskiem to "wielka strata dla narodu, którą trudno będzie uzupełnić".
Mocne słowa padły też na antenie TVN24 ze strony następcy Wałęsy, Aleksandra Kwaśniewskiego. - To dramatyczny, przeklęty Katyń. Kiedy się o tym dowiedziałem, każda minuta potęgowała dramat. (...) To jest tragedia nas wszystkich - mówił.
Nałęcz: Niepotrzebne porównania z Katyniem
Prof. Tomasz Nałęcz ostro skrytykował słowa byłych prezydentów, w których porównywali oni katastrofę pod Smoleńskiem z tragedią polskich oficerów w Katyniu. Jego zdaniem, Wałęsa niepotrzebnie mówił o "drugim Katyniu". - To jest takie skojarzenie, które oczywiście się samo nasuwa. Ale tam był koszmarny mord, potworna zbrodnia, ludobójstwo – a to jednak katastrofa - podkreślił. - Oczywiście i tam ludzkie życie przerwane, i tutaj, ale nie powinniśmy tego łączyć przez szacunek dla naszych przyjaciół Rosjan - dodał.
- Kwaśniewski nie powinien był mówić o "ziemi przeklętej". Historyka to absolutnie odpycha - ocenił prof. Tomasz Nałęcz. - Pamiętajmy, że tego słuchają także mieszkańcy tamtej ziemi - zaznaczył. - Obydwa dramaty są wielkie, ale w historycznej perspektywie każdy jest zasadniczo inny - dodał.
Rosjanie zachowują się wzorowo
Zdaniem Nałęcza, w obecnej sytuacji Rosjanie zachowują się wzorowo. Wystarczy przypomnieć zapowiedzianą na poniedziałek żałobę narodową w Rosji, wsparcie dla rodzin ofiar, czy też wnikliwe śledztwo, na którego czele stanął sam rosyjski premier, Władimir Putin.
- Ta tragedia zbliżyła oba narody ponad urazami, różnicami politycznymi - mówił Nałęcz. Podkreślił, że Rosjanie zachowują się wzorowo wobec kraju, co do którego mieli szereg zastrzeżeń i wobec polityków, z którymi ostro polemizowali. - Zachowują się normalnie, przyzwoicie, po ludzku - dodał.
Te pozytywne relacje można obserwować po obydwu stronach - podkreślił - także w Polsce.Na pokładzie TU-154, który rozbił się w sobotę pod Smoleńskiem, było 96 osób. Wśród nich znajdowała się prezydencka para.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24