Brak współpracy Kancelarii Prezesa Rady Ministrów z Ministerstwem Spraw Zagranicznych w zakresie spójnych działań w zakresie pomocy humanitarnej udzielanej przez Polskę, brak jasnych reguł w wydawaniu środków i uznaniowość przy wyborze zlecanych zadań przez KPRM - to niektóre wnioski Najwyższej Izby Kontroli, zawarte w raporcie dotyczącym realizacji zadań administracji rządowej dotyczących pomocy humanitarnej. Chodzi o okres, gdy pełnomocnikiem rządu do spraw pomocy humanitarnej była Beata Kempa.
16 września Najwyższa Izba Kontroli opublikowała na swojej stronie konkluzje z raportu o realizacji zadań administracji publicznej w zakresie udzielania pomocy humanitarnej poza granicami Polski. Dotyczy on lat 2017-2019, kiedy pełnomocnikiem rządu do spraw pomocy humanitarnej w randze ministra była obecna europosłanka PiS Beata Kempa.
W dokumencie kontrolerzy kilkukrotnie zwrócili uwagę na fakt, że do 2017 roku kluczową rolę w udzielaniu pomocy humanitarnej przez Polskę miało Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Było to zgodne z przepisami o działach administracji rządowej z 1997 roku. W grudniu 2017 roku decyzją premiera zadania związane z pomocą humanitarną otrzymała Beata Kempa, powołana na stanowisko ministra do spraw pomocy humanitarnej. W związku z tym "na szczeblu administracji rządowej funkcjonowały dwa niezależne ośrodki zajmujące się udzielaniem pomocy humanitarnej" - jak stwierdza NIK - a kompetencje obu resortów w tym zakresie częściowo się pokrywały.
Co więcej, w czasie gdy Beata Kempa pełniła funkcję minister do spraw pomocy humanitarnej, minister spraw zagranicznych, który ma ustawowy obowiązek koordynowania i monitorowania pomocy humanitarnej, nie mógł skutecznie się tym zajmować - oceniają kontrolerzy NIK. Jednym z powodów - jak piszą - było to, że szef KPRM "mimo obowiązku wynikającego z ustawy o współpracy rozwojowej, nie uzgadniał z Ministrem Spraw Zagranicznych założeń wydatkowania środków na pomoc humanitarną".
Kontrolerzy zaznaczyli, że w latach 2017-2019 na pomoc humanitarną ze środków budżetowych wydano prawie 381 mln zł, z czego MSZ - blisko 330 mln zł, a KPRM - prawie 51 mln.
"Należy podkreślić, że założenia polskiej pomocy humanitarnej zostały zrealizowane, jednak nie wszystkie zadania wykonano zgodnie z przepisami prawa oraz zawartymi umowami" - stwierdziła NIK. Główne uwagi dotyczą przede wszystkim działań ministra do spraw pomocy humanitarnej, czyli Beaty Kempy .
W dokumencie zauważono, że w samej KPRM zadania w tym zakresie wykonywały dwie jednostki: Departament Pomocy Humanitarnej oraz Departament Społeczeństwa Obywatelskiego. Kontrolerzy jednak zauważyli, że ten drugi nie podlegał pod nadzór Beaty Kempy, gdyż zajmował się również dotacjami niezwiązanymi z pomocą humanitarną. "Taki podział zadań w KPRM powodował, że Minister ds. pomocy humanitarnej miał niewielki wpływ na wybór konkretnych projektów do realizacji. KPRM realizowała zadania dotyczące pomocy humanitarnej tylko w formie dofinansowywania zadań zlecanych organizacjom pozarządowym" - oceniono w konkluzjach raportu. Ponadto część organizacji pozarządowych zwracało uwagę na "niejasny podział zadań" pomiędzy MSZ a KPRM.
Kontrolerzy pozytywnie ocenili działania szefa MSZ w zakresie wykonywania zadań pomocowych. Negatywnie natomiast ocenili działania minister do spraw pomocy humanitarnej, stwierdzając, że nie wywiązała się z obowiązku "przygotowania propozycji kierunków działań dotyczących pomocy humanitarnej". Jak czytamy w dokumencie NIK, zarys takich działań pojawił się w maju 2019 roku, czyli prawie półtora roku od powołania Beaty Kempy na to stanowisko.
NIK zwróciła także uwagę, że "że współpraca z MSZ wynikała głównie z bieżących potrzeb związanych z prowadzonymi przez Ministra ds. pomocy humanitarnej działaniami, w tym podróżami służbowymi do miejsc realizacji projektów humanitarnych poza granicami Polski, nie zaś zlecania zadań związanych z pomocą humanitarną". "Nie ustalono założeń współdziałania obydwu podmiotów zaangażowanych w udzielanie pomocy humanitarnej" - czytamy.
"KPRM, niezależnie od MSZ, prowadziła własne działania informacyjno-promocyjne, które koncentrowały się głównie na opisie przedsięwzięć realizowanych przez Ministra ds. pomocy humanitarnej, w tym m.in. w opracowanych publikacjach, broszurach i w formie wystaw fotografii" - zaznaczono w dokumencie.
NIK: kancelaria premiera wykazała zawyżoną kwotę udzielonej pomocy humanitarnej per saldo o prawie 776 tysięcy
"Zarówno Minister SZ jak i Minister ds. pomocy humanitarnej w KPRM współpracowali z organami administracji rządowej, z tym że działania te prowadzili odrębnie. Zgodnie z ustawą o współpracy rozwojowej KPRM zobowiązane jest do przekazywania do MSZ danych dotyczących zrealizowanych przez KPRM zadań z zakresu pomocy humanitarnej. Jak ustaliła NIK przekazane dane za 2018 r. były nierzetelne. KPRM wykazała zawyżoną kwotę udzielonej pomocy humanitarnej per saldo o prawie 776 tys. zł" - napisali kontrolerzy.
Kontrolerzy NIK zauważyli, że w trakcie prowadzonych czynności sprawdzających nie stwierdzono nieprawidłowości w Ministerstwie Spraw Zagranicznych w zakresie wprowadzania zmian w planach wydatkowania funduszy pomocowych. Inaczej było w KPRM, gdzie "nieprawidłowości w tym zakresie dotyczyły niezablokowania niewykorzystanych środków pochodzących z rezerwy ogólnej budżetu państwa (łącznie 1,2 mln zł). W ocenie NIK było to działanie nierzetelne".
Ponadto, w ocenie NIK, w kancelarii premiera model dystrybucji środków na pomoc humanitarną "nie zapewniał w pełni przejrzystego rozdysponowania tych środków". Pracownicy NIK stwierdzili, że w KPRM "tylko w trzech z 10 zbadanych umów zawarto wszystkie stosowne postanowienia wskazane w załącznikach do rozporządzeń w sprawie wzorów ofert i ramowych wzorów umów dotyczących realizacji zadań publicznych oraz wzorów sprawozdań z wykonania tych zadań".
Postulaty NIK do szefa kancelarii premiera
Kontrolerzy zalecili szefowi kancelarii premiera "wzmocnienie nadzoru nad procesami rozpatrywania ofert, zawierania umów, realizacją zadań przez zleceniobiorców"; "rozważenie ograniczenia korzystania z możliwości zlecania organizacjom pozarządowym zadań publicznych dotyczących pomocy humanitarnej z pominięciem otwartego konkursu ofert i w pierwszej kolejności korzystanie z konkursowego trybu, ponieważ zapewnia on bardziej przejrzysty i konkurencyjny sposób powierzenia zadań publicznych" oraz o "rozważenie przyjęcia zasad dotyczących dofinansowania kosztów administracyjnych zlecanych projektów".
"NIK zwróciła też uwagę na potrzebę doprecyzowania postanowień umów zawieranych przez KPRM w związku z dofinansowaniem zadań publicznych związanych z pomocą humanitarną, gdyż nie były one wystarczające dla sprawnej realizacji zadań oraz sprawowania kontroli i nadzoru przez KPRM" - przekazuje w raporcie.
Na zakończenie NIK informuje, że spośród kontrolowanych jednostek tylko kancelaria premiera zgłosiła zastrzeżenia do wystąpienia pokontrolnego NIK. "Niezależne Kolegium NIK oddaliło większość tych zastrzeżeń. Szef KPRM, w odpowiedzi na wystąpienie pokontrolne, poinformował o podjęciu działań w celu realizacji wniosków pokontrolnych, w tym m.in. o zmianie modelu realizowania zadań w zakresie pomocy humanitarnej i likwidacji stanowiska Ministra ds. pomocy humanitarnej oraz Departamentu Pomocy Humanitarnej, wzmocnieniu nadzoru nad zleconymi zadaniami, a także wprowadzeniu szczegółowych wytycznych do umów o udzielanie wsparcia zadań publicznych" - czytamy.
Onet: wiceprezes NIK Tadeusz Dziuba próbował wpływać na wyniki kontroli
Mimo że raport został opublikowany we wrześniu, to o sprawie kontroli dotyczącej udzielania pomocy humanitarnej, a tym samym oceny działań Beaty Kempy, portal Onet pisał już w lipcu. Wówczas to wskazywał, powołując się na słowa urzędników prowadzących kontrole, że wiceprezes NIK Tadeusz Dziuba próbuje wpływać na jej wyniki.
Źródło: tvn24.pl