Policjanci ze Szczecina wyjaśniają, czy na koloni w Pobierowie doszło do molestowania 10-letniej dziewczynki przez dwóch starszych kolegów. O tym, że w namiocie zdjęcia nagiej dziewczynce mieli robić dwaj trzynastoletni chłopcy, powiadomił ojciec 10-latki.
Według zeznań świadków dzieci bez pytania wychowawców oddaliły się z miejsca wspólnej obozowej zabawy.
Robili zdjęcia rozebranej dziewczynce
Wtedy najprawdopodobniej doszło do zdarzenia w namiocie. Według relacji jednego z chłopców dziewczynka w namiocie rozebrała się na własne życzenie. Inaczej sytuację relacjonuje dziewczynka. Ona twierdzi, że była zmuszana do tego, aby się rozebrać, a nawet była wręcz siła rozbierana przez chłopców i wtedy robiono jej kompromitujące zdjęcia.
Lekarz: do gwałtu nie doszło
Dziewczynka zadzwoniła do swojego ojca i opowiedziała o zdarzeniu. Ten powiadomił policję. Kierownik kolonii o całym zdarzeniu dowiedział się dopiero, gdy na terenie obozu pojawili się funkcjonariusze. Wtedy mężczyzna zawiózł dziewczynkę na badania. Lekarzom udało się ustalić, że do gwałtu nie doszło. Kontrola przeprowadzona przez kuratorium nie stwierdziła żadnych pedagogicznych nieprawidłowości. Sprawę nastolatków bada sąd rodzinny.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24