Czołowi politycy Platformy, szef klubu PO Zbigniew Chlebowski i minister sportu Mirosław Drzewiecki, mieli lobbować w interesie firm hazardowych - informuje "Rzeczpospolita", pisząc o tzw. aferze hazardowej, w której Skarb Państwa mógł stracić blisko pół mld zł. Dziennik dotarł do zapisu rozmowy Chlebowskiego z biznesmenem, w której ustalają szczegóły sprawy.
Na ślad afery hazardowej wpadło Centralne Biuro Antykorupcyjne, które następnie poinformowało o tym premiera, prezydenta oraz władze Sejmu i Senatu. Jak informuje gazeta, agenci CBA odkryli, że dwaj dolnośląscy biznesmeni, Ryszard Sobiesiak - właściciel sieci Casino Polonia Wrocław i firmy hazardowej Golden Play oraz Jan Kosek - współwłaściciel kilku spółek z tej samej branży, chcą załatwić korzystne dla siebie zapisy nowelizacji ustawy hazardowej. W marcu ruszyła akcja pod kryptonimem "Black Jack". Niespodziewanie jednak w prowadzeniu śledztwa przeszkodził przeciek. Jak poinformowało prezydenta CBA, do przecieku doszło po tym, jak informację o aferze otrzymał premier Donald Tusk.
Chlebowski i Drzewiecki - cenne kontakty
R.S.: (...) Co tam, jest jakaś szansa? No bo wiesz, k..., daj spokój, mam nadzieję, że tam ze mną już będzie wszystko w porządku, nie? Z.Ch.: Z tobą na... na dziewięćdziesiąt procent, Rysiu, że załatwimy. Tam walczę, nie jest łatwo, tak ci powiem. R.S.: To są k... tak, ja wiem. Ale byś wykorzystał do tego, k..., Mirka i... i... tego drugiego, nie? Z.Ch.: A z nim nie gadam, to powiem ci szczerze, Rysiu, że tak, bo wiesz... Telefoniczna rozmowa Ryszarda Sobiesiaka ze Zbigniewem Chlebowskim z 25 sierpnia 2008 r. ("Rzeczpospolita")
Według "Rzeczpospolitej", w sprawę zamieszani są prominentni politycy PO, Zbigniew Chlebowski i Mirosław Drzewiecki. To oni mieli lobbować w interesie firm hazardowych. Po założeniu podsłuchów Sobiesiakowi i Koskowi okazało się, że byli w stałym kontakcie telefonicznym z tymi politykami. Kilkanaście razy też spotykali się z nimi.
Dla biznesmenów, właścicieli firm hazardowych, były to cenne kontakty, bo Chlebowski jest szefem Komisji Finansów Publicznych, a właśnie tam trafiłaby ustawa hazardowa. Z kolei Drzewiecki, jako szef resortu sportu, jest odpowiedzialny za przygotowania do Euro 2012, a właśnie ten cel miały zasilić pieniądze z dopłaty nałożonej na firmy hazardowe. Wpływy z dopłaty wyceniono na 469 mln zł.
"Na 90 procent, Rysiu, że załatwimy"
Z podsłuchów wynika, że biznesmeni naciskali na polityków PO, by dopłaty wykreślono z nowelizacji ustawy. Pierwszą rozmowę Chlebowskiego z Sobiesiakiem zarejestrowano 15 lipca 2008 ubiegłego roku. Szef klubu PO zapewniał biznesmena, będzie rozmawiał w jego sprawie z wiceministrem finansów Jackiem Kapicą, odpowiedzialnym za nowelizację ustawy hazardowej. Telefonicznie też proponuje Sobiesiakowi i Koskowi: "byśmy poszli na jakąś wódkę". Wiadomo też, że na zaproszenie Sobiesiaka, Chlebowski spędził sylwestra w należącym do biznesmena ośrodku Vital & Spa Resort Szarotka w Zieleńcu.
R.S.: Cześć Zbyszek. Z.Ch.: Cześć Rysiek. R.S.: Co tam? Jesteś na Dolnym Śląsku? Z.Ch.: Tak, prawdziwą wojnę stoczyłem w czwartek... R.S.: No coś tam słyszałem, z Mirkiem rozmawiałem, udało się coś, myślisz? (...) Z.Ch.: Oni w ogóle... Powiem ci tak między nami: ani Grześ, ani Miro, znaczy się ja sam prowadzę rozmowy [niezrozumiale]. Oni dzwonią do mnie, że pełne wsparcie i wszystko... R.S.: (...) Ja do Mirka dzisiaj będę w takim razie dzwonił. Na domowy do niego zadzwonię i jutro rano mu przypomnę. Niech on się wychyli wreszcie, bo ja zrozumiałem, że on też rozmawiał tam... Telefoniczna rozmowa Ryszarda Sobiesiaka ze Zbigniewem Chlebowskim z 20 lipca 2008 r. ("Rzeczpospolita")
– Na 90 procent, Rysiu, że załatwimy. Tam walczę, nie jest łatwo – obiecywał Chlebowski Sobiesiakowi. – Biegam z tym sam, blokuję sprawę tych dopłat od roku. To wyłącznie moja zasługa – chwalił się. Tak przynajmniej wynika z podsłuchanej rozmowy - pisze "Rzeczpospolita".
Naciski przyniosły skutek
Pomimo nacisków, w marcu biznesmeni dowiadują się od Sławomira Sykuckiego, byłego szefa Totalizatora Sportowego i byłego dyrektora w resorcie finansów, że w przygotowywanej ustawie hazardowej wciąż pozostają niekorzystne dla nich zapisy, a nowela ma wejść w życie już w styczniu 2010 r. - Przecież te ch... mówili, że jest odłożona – oburza się w rozmowie z Sykuckim Sobiesiak.
Biznesmeni postanawiają "szczerze" porozmawiać z Chlebowskim i Drzewieckim. Planują też atak na Kapicę: "trzeba uderzyć w tego gościa". Jak wynika z rozmów Sobiesiaka i Koska, minister sportu obiecuje pomoc. Trzeba tylko "przygotować plan i przekazać go człowiekowi Mirka, który to poprowadzi".
Naciski przyniosły skutek. Jak pisze "Rzeczpospolita", w maju minister sportu poinformował wiceministra finansów, który pracował nad projektem nowelizacji ustawy, że pieniądze z dopłat jednak nie będą potrzebne, bo zmieniły się plany inwestycji przed Euro 2012. Zapis - zgodnie z poleceniem - zniknął z projektu.
Przeciek
12 sierpnia 2009 r. szef CBA informuje o sprawie Donalda Tuska. Prosi go o zachowanie „najwyższej ostrożności przy udostępnianiu załączonych materiałów osobom trzecim”. Dwa tygodnie później Sobiesiak informuje Koska, że interesuje się nimi CBA. Po tym ich kontakty się urywają. 12 września szef CBA informuje o domniemanym przecieku premiera. 18 września ta wiadomość trafia do Lecha Kaczyńskiego.
Pytany przez "Rzeczpospolitą", szef klubu PO choć przyznaje, że zna obu biznesmenów, to jednocześnie zapewnia, że nie lobbował w ich sprawie.
Mówił też, że - według niego - ustawa hazardowa jest "naprawdę złą ustawą". "W pierwszej części zakłada, że pozwolenia na salony i kasyna, które dziś wydaje minister finansów, zostaną przekazane wójtom, burmistrzom i prezydentom. I ja przeciw temu zdecydowanie protestowałem, bo to jest absolutny skandal, który groził korupcją w całym kraju" - powiedział gazecie.
Chlebowski zapewnił, że nie uczestniczył w pracach końcowych nad ustawą, nigdy też nie rozmawiał na ten temat z wicepremierem Grzegorzem Schetyną, ani z ministrem Drzewieckim.
mon//mat/k
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24