- To jest ustawa, która będzie obowiązywała wiele, wiele lat, a nie jest w żaden sposób konsultowana, Trzeba przeciwko niej protestować - mówił w "Faktach po Faktach" Wojciech Klicki z Fundacji Panoptykon. Wraz z Jerzym Dziewulskim dyskutowali o projekcie tzw. ustawy antyterrorystycznej.
- Ta ustawa niestety nie ma podstaw cech ustawy antyterrorystycznej. Cechą charakterystyczną dla jest niej to, co mają robić służby - mówił Jerzy Dziewulski, ekspert w dziedzinie bezpieczeństwa, były antyterrorysta. - Zapobiegać (terroryzmowi - red.) można przy pomocy społeczeństwa, a nie przy pomocy ABW. Trzeba w ustawie zawrzeć te dane, które są danymi narodowościowymi, czyli jak uczyć ludzi, jak się zachowywać, rozpoznawać zagrożenia, jak przekonywać młodych ludzi, żeby się uczyli w szkołach, jak nie dopuścić do sytuacji, w której nie będą czuć się zagrożeni - wyliczał.
Zaznaczył, że bez społeczeństwa i informacji, które ABW od niego pozyskuje, Agencja nie jest w stanie "kiwnąć palcem", jeśli chodzi o zapewnienie bezpieczeństwa. - I to jest podstawowy błąd tej ustawy - ocenił.
Z Dziewulskim zgodził się Wojciech Klicki.
- Ona idzie za daleko - powiedział.
Obcokrajowiec jak terrorysta?
Jak ocenił Klicki, osoby bez polskiego obywatelstwa traktowane są jak terroryści. Wskazał, że obywatelowi Polski podsłuch założyć można dopiero po wyrażeniu na to zgody przez sąd, natomiast obcokrajowcowi - wystarczy zgoda ABW. - Ustawa w wielu miejscach jest nieprecyzyjna i potencjał zagrożeń z nią związanych jest nieograniczony - dodał. Ekspert z Fundacji Panoptykon powiedział, że przy złej interpretacji ustawy może dość do sytuacji, że będzie można zabronić ludziom protestować.
Dziewulski zaznaczył, że do powstania dobrej ustawy antyterrorystycznej należy znać problem od wewnątrz.
- Niewiele osób wie, czym jest zagrożenie. Ja wiem, bo musiałem wyłączyć nieraz oświetlenie Pałacu Kultury, Wilanowa, musiałem wyłączyć pół Warszawy, żeby udawała inne miasto niż faktycznie jest - opowiadał. Jak mówił, ustawa wprowadza dualizm dowodzenia, bo w przypadku, gdy wojsko zostanie odesłane do pomocy policji, komendant wojewódzki, który w myśl projektu jest koordynatorem takich działań, musi koordynować działania z kimś, kto mu nie podlega. - Nie ma tak, że ktoś dowodzi, a nie odpowiada - podkreślił.
Goście zgodzili się, że część przepisów nie jest zła, jednak są one w cieniu tych błędnych.
- To jest ustawa, która będzie obowiązywała wiele, wiele lat, a nie jest w żaden sposób konsultowana (…). Trzeba przeciwko tej ustawie protestować, bo ona w znacznym stopniu ogranicza prawa i wolności jednostki - powiedział Klicki.
Kontrowersyjny projekt
Nowe przepisy opracowane w resorcie spraw wewnętrznych i administracji oraz przez ministra, koordynatora służb specjalnych, miałyby obowiązywać od 1 czerwca. Nie wiadomo, czy ten termin zostanie jednak dotrzymany, jako że w piątek projekt został cofnięty do uzgodnień międzyresortowych. W projekcie ustawy o działaniach antyterrorystycznych zapisano, że za zapobieganie zdarzeniom o charakterze terrorystycznym ma odpowiadać w całości szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. On będzie też koordynował działania służb w tym zakresie, natomiast szef MSW ma być odpowiedzialny za przygotowania do przejmowania kontroli nad zdarzeniami o charakterze terrorystycznym, reagowanie w przypadku ich wystąpienia oraz usuwanie ich skutków. Według projektu, szef ABW w ramach zwalczania terroryzmu może wobec cudzoziemców zarządzić trwające do trzech miesięcy działania operacyjne, m.in. podsłuch rozmów, obserwację i podsłuch w pomieszczeniach i pojazdach, kontrolę treści korespondencji i przesyłek. O wynikach czynności podjętych wobec cudzoziemca szef ABW po ich zakończeniu ma poinformować prokuratora generalnego, który może żądać informacji o ich przebiegu i otrzymać zebrane materiały. Według projektowanej ustawy, szef ABW uzyskałby też prawo do korzystania z danych i informacji z rejestrów państwowych prowadzonych przez służby specjalne, mundurowe, celne i skarbowe, ministrów, a także urzędy ds. cudzoziemców, komunikacji elektronicznej, lotnictwa cywilnego i Państwową Agencję Atomistyki. Projekt daje też dostęp do danych zgromadzonych przez ZUS, Komisję Nadzoru Finansowego, Głównego Geodetę Kraju oraz samorząd terytorialny. Zgodnie z projektem, ABW może - za zgodą sądu - korzystać z informacji stanowiących tajemnicę bankową, dotyczących papierów wartościowych, umów ubezpieczeniowych lub innych umów dotyczących obrotu instrumentami finansowymi. Informacje objęte tajemnicą mogą być uzyskiwane też m.in. od giełd towarowych. Ponadto projektowana ustawa ma zobowiązać do podawania danych osobowych, adresu i danych dokumentu tożsamości przy kupowaniu przedpłaconych kart telefonii komórkowej.
Autor: mw//rzw / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24