Chciałbym, żeby eksperci cofnęli się do historii i dokonali pewnej retrospekcji. Czy tamte decyzje rządu PRL mają moc prawną wobec Niemiec, czy też nie mają - mówił w "Faktach po Faktach" Arkadiusz Mularczyk (PiS). W ten sposób tłumaczył, dlaczego Biuro Analiz Sejmowych sprawdza, czy Polska może się domagać od Niemiec reparacji wojennych. Dyskutował z nim Cezary Tomczyk z PO.
W środę poseł Prawa i Sprawiedliwości Arkadiusz Mularczyk poinformował, że Biuro Analiz Sejmowych ma przygotować informację dotyczącą możliwości domagania się przez Polskę odszkodowań za straty wojenne od Niemiec. Analiza ma być gotowa do 11 sierpnia.
- Czy w świetle prawa międzynarodowego Rzeczpospolita Polska może domagać się roszczeń odszkodowawczych od Niemiec za straty materialne i osobowe spowodowane agresją niemiecką podczas II wojny światowej? Jeśli odpowiedź na to pytanie będzie pozytywna, proszę o wskazanie trybu i formy dochodzenia roszczeń - to jedno z dwunastu pytań, które 12 lipca Arkadiusz Mularczyk skierował do Biura Analiz Sejmowych.
Do tej sprawy odnieśli się w "Faktach po Faktach" sam Arkadiusz Mularczyk (PiS) i Cezary Tomczyk (PO). - Ta sprawa jest cały czas nierozwiązana i nie jest zamknięta w relacjach polsko-niemieckich - skomentował poseł PiS.
"Chciałbym, żeby eksperci dokonali pewnej retrospekcji"
Przypomniał, że "zrzeczenie się roszczeń nastąpiło w 1953 roku na podstawie bardzo tajemniczego posiedzenia Rady Ministrów".
Jak dodał, "PRL zrzekł się od NRD jakichkolwiek roszczeń odszkodowawczych". - I to budzi moje zdumienie, zdziwienie. Wielu profesorów prawa nie tylko w naszym kraju twierdzi, że Polska nadal ma prawo domagania się roszczeń odszkodowawczych za straty rzeczowe i osobowe - ocenił.
Mularczyk nie chciał mówić o kwotach odszkodowań. - Na tę chwilę chciałbym, żeby eksperci cofnęli się do historii i na gruncie obecnego czasu, obecnych przepisów prawa międzynarodowego dokonali pewnej retrospekcji - mówił. - Czy tamte decyzje rządu PRL mają moc prawną wobec Niemiec obecnie zjednoczonych, czy też nie. Ja uważam, że to zrzeczenie się nie było skuteczne wobec Niemiec. Niektórzy eksperci twierdzą, że nie było ono nigdzie zarejestrowane. I z tego tytułu Polska ma prawo domagać się roszczeń - stwierdził poseł PiS.
"Zawsze w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego"
Jak powiedział z kolei Cezary Tomczyk, "warto zwrócić uwagę na pewną prawidłowość". - Dziwnym trafem jest tak, że tego rodzaju pomysły ze strony Prawa i Sprawiedliwości pojawiają się zawsze wtedy, kiedy na horyzoncie jest rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego, która dla Polaków jest świętością - zaznaczył poseł PO.
- W roku 2015 dokładnie 15 lipca sformułowano takie same pomysły, w 2012 był to lipiec, w 2011 - sierpień - dodał.
Zdaniem Tomczyka "jest to po prostu cyniczne wykorzystywanie Powstania Warszawskiego do tego, żeby uprawiać politykę na antyniemieckich resentymentach". - Za każdym razem te wszystkie zapowiedzi, analizy kończyły się dokładnie niczym. Za tym nie szły żadne czyny - ocenił.
Jak powiedział, "jest to po prostu czysty populizm". - A jeżeli rząd Prawa i Sprawiedliwości zajmuje się populizmem, to nie zajmuje się rządzeniem - stwierdził.
Stanowisko Niemiec
Zastępczyni rzecznika rządu Niemiec Ulrike Demmer w środę oświadczyła, że władze w Berlinie poczuwają się do politycznej, moralnej i finansowej odpowiedzialności za II wojnę światową, kwestię niemieckich reparacji dla Polski uważają jednak za zamkniętą.
Te oświadczenie skomentował poseł Mularczyk. Ocenił, że "tego typu sprawy są rozstrzygane w sądach i to one decydują o zasadności roszczeń".
- Chcemy przygotować kompleksową dokumentację na ten temat. Na tej podstawie podejmiemy odpowiednie działania prawne - zapowiedział.
"To nie jest pójście na wojnę z Niemcami"
Zapytany, czy te działania to pójście na wojnę z Niemcami, odparł: - To nie jest pójście na wojnę. To jest nasz moralny obowiązek, żeby do tych spraw wrócić i o nich przypomnieć.
- Ta sprawa nie jest uregulowana - zaznaczał. - Podczas II wojny światowej zginęło prawie 6 milionów Polaków, a Polska w 40 procentach została zniszczona, wiele dóbr materialnych, kultury zostało wywiezionych do Niemiec. I do dzisiaj państwo niemieckie z tego się nie rozliczyło - mówił Mularczyk.
Cezary Tomczyk ocenił jednak, że "działania, które prowadzi dzisiaj Prawo i Sprawiedliwość to działania pozorne". - To jest próba wykorzystywania polityki zagranicznej na potrzeby polityki wewnętrznej. Rząd PiS od dwóch lat nie prowadzi polityki zagranicznej - mówił poseł PO.
Autor: kb//plw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24