Mordercy z Rakowisk pod lupą psychiatrów. Będzie portret psychologiczny Zuzanny i Kamila

Zuzanna M. i Kamil N. trafili do różnych aresztów
Zuzanna M. i Kamil N. trafili do różnych aresztów
Źródło: tvn24

Na polecenie prokuratury biegli psychiatrzy i psychologowie przebadają Zuzannę M. oraz Kamila N., którzy zamordowali rodziców tego ostatniego - dowiedział się portal tvn24.pl. Wkrótce też będzie wiadomo, czy dokonując zbrodni nastolatkowie byli pod wpływem środków odurzających.

Jak ustaliliśmy, decyzję o sporządzeniu ekspertyzy psychologicznej wkrótce wyda prokurator nadzorujący śledztwo. - Stanie się to zaraz po tym, gdy otrzymamy wyniki badań toksykologicznych, które pokażą, czy w trakcie popełniania morderstwa Zuzanna M. i Kamil N. byli pod wpływem alkoholu lub narkotyków - usłyszeliśmy w Prokuraturze Okręgowej w Lublinie.

Wynik tych badań, a także opinia biegłych psychiatrów będzie miała znaczenie dla prawnej klasyfikacji popełnionej przez nich zbrodni. Prokurator, a następnie sąd muszą wiedzieć, czy w chwili morderstwa byli poczytalni.

Poprawia strażników

Młodociani mordercy zostali od siebie odseparowani. Kamil N. przebywa w jednym z aresztów na Lubelszczyźnie, a Zuzanna M. w celi aresztu mieszczącego się w Warszawie.

- Znajdują się w celach monitorowanych, mają kontakt z innymi osadzonymi - usłyszeliśmy od funkcjonariusza Służby Więziennej, który zapewnia, że strażnicy "nie spuszczają oczu" z młodych ludzi.

Według jego relacji Kamil N. zachowuje się spokojnie; dużo czyta, gra w szachy. Natomiast Zuzanna M. ma się zachowywać "dziwacznie". - Poprawia strażników, jeśli zwracając się do niej, popełnią błąd językowy, również dużo czyta - mówi inny z naszych rozmówców.

Osoby, z którymi rozmawialiśmy, są zgodne, że po obojgu nie widać, by specjalnie przeżywali morderstwo lub mieli wyrzuty sumienia.

Scena zbrodni

Zuzanna M. i Kamil N. niemal natychmiast po zatrzymaniu przez policjantów przyznali się do dokonania morderstwa. Podczas wizji lokalnej w szczegółach odtwarzali scenę mordu, która trwała blisko godzinę. Małżeństwu N. zadali kilkadziesiąt ciosów nożami. Jak informowaliśmy w tekście pt."Cieszą się z wykonanej roboty. A dlaczego zabili? Zuzanna M. i Kamil N. o tym mówić nie chcą" dziewczyna śledczym miała zeznać: "Z każdym ciosem czułam się coraz bardziej podniecona, szczęśliwsza. Nie śpieszyliśmy się".

Według ustaleń policjantów Zuzanna M. i Kamil N. nie byli parą. Łączyła ich przyjaźń, a także wspólne gusta muzyczne i filmowe. Ona była zainteresowana kobietami. Jej związek z młodszą gimnazjalistką zakończył się aktem oskarżenia. Prokuratura postawiła dziewczynie zarzuty karne dotyczące molestowania seksualnego osoby poniżej 15. roku życia. Sama Zuzanna miała uważać, że została tym skrzywdzona, bo z dziewczyną łączyła ją miłość.

Na potrzeby tego postępowania sporządzono profil psychologiczny Zuzanny. To wtedy biegli napisali, iż w jej życiu: "brakowało wzorców mężczyzny jako ojca i partnera matki", że mężczyzna ma dla niej "mniejsze znaczenie", "może być traktowany gorzej" i "musi zasłużyć na akceptację".

Autor: Robert Zieliński (r.zielinski@tvn.pl)/ŁOs//plw

Czytaj także: