Do niedawna uciekali przed wojskiem, teraz chcą w nim służyć. Co piąty młody Polak chciałby zostać zawodowym żołnierzem. Tak przynajmniej wynika z badań przeprowadzonych na zlecenie MON - donosi "Dziennik".
"Dziennik" dotarł do niepublikowanych dotąd badań, przeprowadzonych przez Wojskowe Biuro Badań Społecznych. Okazuje się, że 1/5 mężczyzn w wieku poborowym chciałaby związać swoje życie z armią.
Co ich przyciąga?
Kuszą atrakcyjne atrakcyjne zarobki, możliwość szybkiego awansu, a także stałe i pewne zatrudnienie - i wcześniejsza emerytura, z nieograniczoną możliwością pracy.
Do munduru nie zniechęcają nawet kolejne informacje o ofiarach naszych misji w Iraku i Afganistanie. Wręcz przeciwnie - z badań wynika, że ryzyko związane ze służbą przyciąga młodych ludzi jak magnes. Wojsko to dla nich nie tylko prestiżowa praca, ale także męska przygoda. W sondażu wybierali najbardziej niebezpieczne profesje wojenne, co piąty badany chciał zostać komandosem lub pilotem - pisze gazeta.
25-letni Roman Czyplis z Góry Śląskiej służy w armii od października, za kilka miesięcy jedzie na swoją pierwszą misję do Libanu. Mówi, że służba jest dla niego okazją do poznania świata.
- Przy okazji dobrze zarobię - tłumaczy w rozmowie z "Dziennikiem". Pierwsza pensja żołnierza to w Marynarce Wojennej 2,5 tys. zł na rękę. Ale już w następnym roku służby stawka może wzrosnąć nawet dwukrotnie.
Jesteśmy dumni z armii
Sympatia do armii to nie tylko specyfika młodych - żadna instytucja w kraju nie cieszy się taką popularnością. Zaufanie do wojska deklaruje aż trzech na czterech dorosłych Polaków, więcej niż do Kościoła - wynika z sondażu. Ze swoich mundurowych tak dumni jak my są tylko Amerykanie i Rosjanie.
Socjolog polityki, prof. Jacek Wasilewski tłumaczy, że fascynacja mundurem jest głęboko zakorzeniona w naszej historii. - Żołnierze wyróżniający się na polu bitwy zawsze byli noszeni przez lud na rękach, robili zawrotne kariery - z chłopa stawiali się rycerzami, śpiewano o nich piosenki - mówi Wasilewski "Dziennikowi". Tak zostało do dziś.
- Żołnierze poprawiają nam samopoczucie, zwłaszcza poczucie narodowej dumy - ocenia antropolog kultury, prof. Wojciech Burszta i dodaje: - Są silni, odważni i ofiarni. To nasz najlepszy towar eksportowy.
Źródło: "Dziennik"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24