"Demaskowanie kampanii dezinformacyjnych, pokazywanie technik dezinformacji i wskazywanie inspiratorów" - to cele, które deklaruje urlopowany szef gabinetu politycznego i rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz na swojej nowej, uruchomionej w piątek stronie internetowej.
To, że autorem strony dezinformacja.net jest Bartłomiej Misiewicz, potwierdził w piątek wieczorem na Twitterze sam urlopowany rzecznik MON.
"Serdecznie zapraszam do odwiedzin, obserwowania, ale także współtworzenia nowego portalu" - napisał Misiewicz. "Sugeruję zapoznać się z treścią, strona w najbliższym czasie będzie nowocześniejsza. Dziękuję za uwagi!" - dodał.
Jedyny autor
"Informacja to dzisiaj nie tylko towar – często na wagę złota. To również potężny oręż w walce z przeciwnikiem. Dzisiejsze wojny toczy i wygrywa się nie tylko na polu bitwy, ale również w cyberprzestrzeni" - czytamy na stronie Misiewicza.
"Dezinformacja stała się ostatnią nadzieją dla tych, którzy nie mogą się pogodzić z werdyktem wyborców, odsuwającym ich od steru władzy. Przypomnijmy sobie nieudaną, operetkową próbę zamachu stanu 16 grudnia ubiegłego roku" - napisano na stronie głównej.
"Z wojną informacyjną mamy do czynienia każdego dnia – ostatnie dni przyniosły wymyśloną aferę w związku z rzekomą odmową przyjęcia sierot z Syrii przez rząd czy kłamstwa na temat tzw. ustawy metropolitalnej, albo na temat resortu Obrony Narodowej" - dodano.
Misiewicz figuruje na stronie jako jedyny autor. W mediach społecznościowych zachęca do odwiedzin, obserwowania, ale także współtworzenia nowego "portalu".
W zakładce wideo umieścił filmy "Nocna zmiana" o odwołaniu rządu Jana Olszewskiego w 1992 r. oraz "Pucz" o wydarzeniach z 16 grudnia 2016 r. w Sejmie i przed Sejmem.
"Casus Skrzypczaka"
Jedyny materiał na stronie jest zatytułowany "Casus Generała Skrzypczaka".
"W poniższym materiale prezentuję w sposób chronologiczny dezinformację medialną na przykładzie wypowiedzi i działań generała broni w stanie spoczynku Waldemara Skrzypczaka, który świadomie lub nieświadomie stał się uczestnikiem ataku na resort obrony narodowej" - napisał Misiewicz. "Skąd tak silny atak na osobę ministra Antoniego Macierewicza i jego najbliższych współpracowników? Zwróćmy uwagę, że jest to atak ze strony mediów liberalno-lewicowych, których wydawca ma siedzibę często poza granicami RP, a głównym modus operandi jest dezinformacja" - twierdzi urlopowany rzecznik MON.
Analityk dezinformacji
W październiku zeszłego roku - kiedy Misiewicz został czasowo zawieszony w funkcjach szefa gabinetu politycznego MON oraz rzecznika prasowego tego resortu - w ministerstwie powierzono mu "analizę dezinformacji medialnych, wymierzonych w bezpieczeństwo państwa".
Autor: ts//rzw / Źródło: PAP, tvn24.pl