Resort transportu zamierza ograniczyć prawo samorządów do posługiwania się fotoradarami. Minister Sławomir Nowak uważa, że zarządzać nimi powinien Główny Inspektorat Transportu Drogowego - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
W ministerstwie trwa analiza aktów prawnych pod kątem doprecyzowania i zmian przepisów, z których korzystają straże gminne, ustawiając używane przez siebie fotoradary.
Fotoradary "niezrozumiałe"
Resort chce, by prędkość była mierzona w miejscach faktycznych zagrożeń na drodze, a zarządzanie siecią wszystkich fotoradarów w Polsce leżało w gestii Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego.
Jak mówi rzecznik resortu Mikołaj Karpiński, działania niektórych straży miejskich, jeśli chodzi o fotoradary, mogą być niezrozumiałe dla opinii publicznej oraz przyczyniać się do podważania zasadniczego celu użycia fotoradarów, jakim jest walka z osobami nieprzestrzegającymi zasad bezpieczeństwa ruchu drogowego.
Z mandatów na drogi
Zapowiedzi resortu już budzą obawy samorządowców, zwłaszcza, że jak przekonują, pieniądze idą na słuszny cel.
- Dzięki fotoradarom wybudowałem 24 kilometry dróg przez ostatnich 5 lat - mówi wójt Kobylnicy Leszek Kuliński.
Dodaje, że średnie kwoty mandatów są mniejsze niż kiedyś, a to najlepszy dowód na to, że fotoradary przyniosły pożądany efekt, czyli kierowcy zdjęli nogę z gazu.
Kobylnica zarobiła w zeszłym roku na mandatach ok. 6 mln zł przy budżecie na poziomie ok. 50 mln zł.
Autor: MAC/tr/k / Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24