- Szukamy kogoś takiego, kto mógłby te 15-16 proc. otrzymać i spowodować, ze będzie druga tura w wyborach prezydenckich - stwierdził w "Kropce nad i" Leszek Miller, szef SLD. Jak dodał, jego partia będzie patrzeć na to, czy Ryszardowi Kaliszowi "uda się szlachetny zamiar zjednoczenia różnych pędów lewicy". - Jeżeli mu się uda, to na pewno koleżanki i koledzy z SLD udzielą mu rekomendacji - dodał Miller.
Na ostatnim posiedzeniu Rady Krajowej SLD Miller zaproponował kandydaturę b. polityka SLD Ryszarda Kalisza w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Jednak ostatecznie zdecydowano, że kandydata na prezydenta SLD przedstawi na przełomie stycznia i lutego przyszłego roku. Uczestnicy posiedzenia Rady Krajowej relacjonowali wówczas, że złożona przez szefa SLD propozycja wystawienia Kalisza w wyborach prezydenckich wywołała dość duży sprzeciw działaczy Sojuszu.
Kalisz pod lupą SLD
- Ryszard Kalisz wzbudza zdziwienie w SLD. Wielu moich kolegów pamięta postawę pana Kalisza i żadna obca dłoń tych krzywd nie przekreśli. Ale jestem głęboko przekonany i moje koleżanki i koledzy podzielają tę opinię, że lewica powinna rekomendować kogoś, kto ma szansę wyjść o wiele dalej niż tylko za tradycyjny elektorat SLD czy Unii Pracy, a wiec uzyskać przyzwoity wynik. I trzeba szukać kogoś takiego, kto jest w stanie zjednoczyć wokół siebie szerokie pokłady lewicy i centrolewicy - powiedział w "Kropce nad i" Leszek Miller.
Jak stwierdził, Kaliszowi "trzeba dać szansę". - On jeszcze praktycznie nie rozpoczął kampanii. Dajmy mu szansę, by coś powiedział, żeby się przedstawił, żeby się pospotykał - przekonywał szef SLD. - Będziemy patrzeć na to, czy Kaliszowi uda się ten szlachetny zamiar, by zjednoczyć wokół siebie, wokół swojego nazwiska i programu różne pędy lewicy. Jeżeli mu się uda, to na pewno koleżanki i koledzy z SLD udzielą mu także rekomendacji - dodał Miller.
Potrzebny ktoś, kto "doprowadzi do drugiej tury"
- Szukamy kogoś takiego, kto mógłby te 15-16 proc. otrzymać i spowodować, że będzie druga tura w wyborach prezydenckich. Bo wtedy elektorat lewicy mógłby poczuć się bardzo podmiotowy, bo mógłby przesądzić o końcowym wyniku wyborów - mówił szef SLD w "Kropce nad i".
Miller był też pytany o to, dlaczego Wojciech Olejniczak nie chciał kandydować w wyborach prezydenckich. - Wrócił z Waszyngtonu, jestem z nim umówiony w tym tygodniu, wyjaśni mi to szerzej. Bo z krótkich rozmów telefonicznych mogłem zrozumieć, że ma pewne problemy natury bardziej rodzinnej niż politycznej - wyjaśnił Miller.
Autor: kde/kka / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24