- Nie zgadzam się, aby głos lokalnych struktur i setek działaczy był lekceważony - tak Leszek Miller argumentował swoje odejście z SLD. Odszedł też Marek Dyduch, były sekretarz generalny partii.
- To dla mnie dramatyczna decyzja. Emocje są ogromne - mówił wyraźnie zdenerwowany Miller. - Tworzyłem SLD i jeśli dzisiaj odchodzę. To dla mnie bardzo ciężka decyzja - dodał.
Powodem odejścia z partii jej byłego szefa jest konflikt z centralnymi władzami partii. Wojciech Olejniczak zapowiedział bowiem jednoznacznie, że były premier nie wystartuje w wyborach parlamentarnych z list koalicji Lewica i Demokraci.
- To była suwerenna decyzja zarządu partii - tłumaczył niewpuszczenie Millera i Dyducha na listy szef SLD Wojciech Olejniczak. - To była decyzja prawie jednomyślna - dodał. Olejniczak nie chciał "złego słowa" o Millerze mówić, najwyżej "milczeć". Zdradził jednak, że "Leszek Miller nie dał przez ostatnie dwa lata wielkiej szansy, żeby sobie pomóc".
- Nie zgadzam się, aby głos lokalnych struktur i setek działaczy był lekceważony. Tak nigdy nie było i budzi to mój wewnętrzny sprzeciw - mówił z kolei Miller. Dodał też, że "ważne decyzje dla SLD zapadają poza SLD".
Co dalej z Millerem?
- Do tej pory nie prowadziliśmy rozmów, bo Miller był członkiem innej partii. ale teraz sytuacja się zmieniła - powiedział portalowi tvn24.pl rzecznik Samoobrony Mateusz Piskorski. Oznacza to, że były premier mógłby startować w wyborach parlamentarnych z list Samoobrony w Łodzi.
- Do tej pory rozmów nie było i nie sądzę, żeby to Leszkowi Millerowi pasowało, ani nam - komentuje z kolei inny działacz Samoobrony, Janusz Maksymiuk.
Poseł dodał jednak, że Leszka Millera ceni, i jeśli go "nie ma na lewicy, to LiD oznacza "Liberałowie i Demokraci" - LiD popełnił błąd - podkreślił Maksymiuk.
Leszek Miller miejsca raczej nie znajdzie też w Polskim Stronnictwie Ludowym. - Wydaje się, że to jest zbyt szybkie tempo na tego typu działania. To nie pasuje do naszego charakteru i tożsamości - stwierdził szef PSL Waldemar Pawlak, który dodał, że o plany Millera trzeba pytać jego samego.
Źródło: tvn24.pl, PAP, Polskie Radio