Miller dziękuje Tuskowi, że wziął Arłukowicza. "Dzięki temu nie kompromituje lewicy"

W czwartek Sejm zajmie się wnioskiem PiS o wotum nieufności wobec ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza. Główny zarzut to "doprowadzenie do pogorszenia bezpieczeństwa zdrowotnego Polaków". Ministra ma zamiar bronić koalicja PO-PSL. Za odwołaniem jest cała opozycja.

- Bartosz Arłukowicz dopuszcza do sytuacji, w której państwo polskie wycofuje się z odpowiedzialności za stan zdrowia i życia swoich obywateli. Sytuacji gdzie do dziś nie ratyfikowano dyrektywy Rady Europy o bezpieczeństwie pacjentów, gdzie jednym słowem zdrowie staje się towarem (…) - mówił w "Kropce nad i" Leszek Miller.

Jego zdaniem, rządy Arłukowicza określają trzy słowa: procedury, pieniądz, punkty. Trzy razy "p" - to jest symbol służby zdrowia realizowanej pod rządami ministra Arłukowicza i obecnego rządu - stwierdził w "Kropce nad i" Leszek Miller.

Jak dodał, każde z tych "p" jest bardzo groźne dla życia każdego pacjenta. - Bo to się dzieje tak, że procedura jest królową, pieniądz królem, a punkty są dzieckiem tego małżeństwa - ocenił.

Miller przekonywał, że Arłukowicz jest bardzo nieudolny jako minister. - Donald Tusk wziął posła Arłukowicza, bo miał dość jego zajadłej agresji i ciągłej krytyki minister Kopacz i całego rządu. Pan Tusk sobie pomyślał: wezmę go do rządu, to się uspokoi - przekonywał Miller. Jak dodał, choć rzeczywiście Bartosz Arłukowicz się uspokoił, to premier Tusk płaci za to teraz ogromne koszty. - Wprawdzie minister Arłukowicz nie może atakować własnego rządu, choć NFZ atakuje, ale pacjenci mają gorzej - ocenił szef SLD.

- Może pan minister Arłukowicz ma kompetencje do kierowania karetką pogotowia, ale na pewno nie zdrowiem - stwierdził Leszek Miller w "Kropce nad i". - Jesteśmy bardzo wdzięczni premierowi Tuskowi, że wziął sobie pana Arłukowicza. Bo dzięki temu, ten nieudolny minister nie kompromituje lewicy - dodał.

Leszek Miller w "Kropce nad i" odniósł się także do sprawy powołania komisji śledczej ds. działań Antoniego Macierewicza. Złożenie wniosku o jej powołanie zapowiedział w ub. tygodniu Twój Ruch. Komisja miałaby zbadać jakość stanowienia prawa, pracę prokuratury, proces weryfikacji oficerów służb specjalnych w okresie, gdy Macierewicz sprawował funkcję wiceministra obrony oraz szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego.

Jarosław Kaczyński powiedział w poniedziałek, iż jest przekonany, że ostatecznie komisja nie będzie powołana. - Mam nadzieję, że przyjdzie czas rozliczenia tych, którzy chcą powołania komisji ws. likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych i są związani z WSI - dodał prezes PiS . - Zamierzam głosować za utworzeniem komisji ws. Macierewicza. Nie czuję się specjalnie przerażony - tak skomentował słowa Jarosława Kaczyńskiego Leszek Miller. Jak dodał, komisja jest potrzebna, bo prokuratura orzekła w sposób skandaliczny, że Macierewicz nie popełnił żadnego przestępstwa.

- Jeśli prokuratura jest bezradna i infantylna, to powołanie komisji jest uzasadnione - mówił w "Kropce nad i" Leszek Miller. Dodał, że SLD poprze każdy projekt, "który ma szanse na uzyskanie większości w Sejmie".

Pytany o to, czy słów Jarosława Kaczyńskiego o rozliczeniu nie traktuje jak szantażu, odpowiedział, że szef PiS bardzo często używa takich sformułowań.

- Zwłaszcza w kontekście Smoleńska twierdząc, że teraz tej sprawy, z oczywistych jak sądzi powodów, rozwiązać się nie da - mówił Miller w TVN24. - Ale jak PiS zdobędzie władzę, to weźmie się za wyjaśnienie tej sprawy i tych wszystkich, którzy tak jak ja uważają, że to nie był spisek Putina z Tuskiem, ale tragiczna w swoich konsekwencjach katastrofa lotnicza - dodał.

Autor: kde/tr/kwoj / Źródło: tvn24