W policji wzburzenie wywołał sposób przyznawania pieniędzy z tytułu nagród. W komendach wojewódzkich, których związkowcy domagali się od centrali organizacji szkoleń, policjanci dostaną połowę tego, co pozostali. Ta druga połowa, zamiast na nagrody, ma iść właśnie na szkolenia. - Można to czytać w ten sposób: ja wam pokażę miejsce w szyku - podkreślił przewodniczący NSZZ policjantów w województwie łódzkim podinsp. Zbigniew Jagiełło
W październiku zarządy wojewódzkie NSZZ Policjantów z siedmiu województw skierowały do Komendanta Głównego Policji Marka Działoszyńskiego pismo, w którym apelowały m.in. o "wdrożenie szkolenia zawodowego policjantów odpowiadającego potrzebom służby". - Szkolnictwo policyjne jest w rozsypce. Doskonalenie zawodowe jest głównie na papierze – przekonywali funkcjonariusze w rozmowie z tvn24.pl.
Nie ma gwarancji, że szkolenia się odbędą
- Można to czytać w ten sposób: ja wam pokażę miejsce w szyku. To by pasowało do naszej formacji, bo my służymy na baczność, ale mówiąc poważnie: to zakrawa na dyktat - stwierdził podinsp. Jagiełło.
MSW analizuje pismo
W szeregach związkowców zawrzało. Poskarżyli się oni na dyskryminację Rzecznikowi Praw Obywatelskich i ministrowi spraw wewnętrznych. - Otrzymaliśmy to pismo i jest ono teraz analizowane. Czekamy na stanowisko w tej sprawie Komendanta Głównego Policji - zaznaczył Paweł Majcher z MSW.
KGP tłumaczy, że wnioskujący o dodatkowe szkolenia dostali to, o co prosili. - Budżet policyjny nie jest z gumy, jest ściśle określony - podkreślił insp. Mariusz Sokołowski, rzecznik KGP.
Autor: kris\mtom / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN