W związku z nadchodzącym Świętem Niepodległości uroczystości smoleńskiej miesięcznicy miały szczególny charakter. Jarosław Kaczyński tradycyjnie wygłosił przemówienie przed Pałacem Prezydenckim, ale głos zabrał także po raz drugi: przed pomnikiem marszałka Józefa Piłsudskiego.
W czwartek odbywają się uroczystości z okazji kolejnej miesięcznicy katastrofy smoleńskiej, w której 10 kwietnia 2010 r. zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka.
Rano tradycyjnie odbyła się msza w kościele seminaryjnym p.w. św. Józefa Oblubieńca. O godzinie 19 odprawiona została msza w katedrze św. Jana Chrzciciela. O godzinie 20.30 rozpoczął się natomiast Marsz Pamięci, który przeszedł najpierw przed Pałac Prezydencki.
"To już 79 miesięcy"
- Dziś, jak co miesiąc, spotykamy się na marszu. To już 79 miesięcy - rozpoczął przemówienie prezes PiS. Podkreślił, że czwartkowe uroczystości mają charakter szczególny ze względu na Święto Niepodległości.
- Te nasze obchody, nasze zabiegi, nasza walka o to, żeby prawda wyszła na jaw, by uczczono ofiary tragedii smoleńskiej, by stanęły pomniki, są częścią większego przedsięwzięcia, jest częścią tego, co czynimy dla niepodległości Polski - podkreślił.
- Polska niepodległa to musi być Polska żyjąca w prawdzie. To musi być Polska żyjąca bez obaw, bez strachu. To musi być Polska prawdy. To musi być Polska, która jest gotowa, potrafi oddać cześć tym, którzy zginęli, by służyć ojczyźnie; tych, którzy zginęli na służbie; którzy chcieli oddać cześć ofiarom ludobójstwa w Katyniu - mówił Jarosław Kaczyński. - To są sprawy wydawałoby się odległe, a tak naprawdę bardzo bliskie - stwierdził.
- Nie będzie prawdziwie wolnej Polski bez prawdy, nie będzie bez właściwego uczczenia tych, którzy zginęli. Nie będzie bez zamknięcia sprawy, która tak długim cieniem położyła się na naszym życiu narodowym, naszym życiu społecznym: sprawy smoleńskiej - zaznaczył. - Ona, jak wszystkie sprawy w historii, musi pewnego dnia przejść już do przeszłości. Ale może przejść do przeszłości tylko wtedy, kiedy te nasze zadania, gdy ta nasza misja zostanie skończona - powiedział.
"Nie ma wspólnoty bez pamięci"
Następnie politycy PiS z Jarosławem Kaczyńskim przeszli przed pomnik marszałka Józefa Piłsudskiego. Tam drugie przemówienie rozpoczął były premier.
Zaznaczył, że odzyskanie niepodległości to szczególna data, jedna z najważniejszych w historii Polski obok dat chrztu Polski i utraty niepodległości.
- Można powiedzieć, że nasza niepodległość nie wzięła się znikąd, nie wzięła się, jak to później w okresie międzywojennym żartowano: ni z tego, ni z owego przyszła Polska na pierwszego - powiedział. Zaznaczył, że niepodległość wzięła się z determinacji i odwagi bojowników i żołnierzy, tych, którzy byli gotowi dla Polski poświęcić życie i bardzo często je poświęcali. "- Wzięła się z pracy tych wszystkich, którzy budowali koncepcje polityczne, polityczne doktryny, analizowali rzeczywistość, potrafili przewidzieć bieg wydarzeń - zaznaczył. Oni wszyscy stworzyli podstawę tego, co działo się w Polsce w latach 1916-1918.
Zaznaczył, że dopiero w 1923 r. uznano ostatecznie suwerenność Polski na całym przedwojennym terytorium. - Te działania pozwoliły na budowę państwa dużego, które może nie było na miarę tych najbardziej ambitnych marzeń, ale które trzeba porównywać z tym, co nam proponowano - mówił Kaczyński. - To był sukces, który nie przyszedł sam. To był sukces, który przyszedł dlatego, że choć spierały się różne koncepcje, to zwyciężyła ta, która mówiła, że nie możemy zdawać się na nikogo innego, że musimy działać sami, że musimy odwoływać się do własnych sił - dodał.
Jarosław Kaczyński zaznaczył, że głównym przedstawicielem tej koncepcji był Józef Piłsudski, twórca polskiej niepodległości.
Podkreślił rolę tych, którzy tworzyli podwaliny nowego państwa. - Nie ma wspólnoty bez pamięci. Kto nie ma przeszłości, nie ma też przyszłości - mówił. - Jest też inna sprawa, dla której powinniśmy się zwracać ku przyszłości: to sprawa wyciągania wniosków - stwierdził.
Jak podkreślił, za dwa lata przypada 100. rocznica polskiej niepodległości. - Ale musimy pamiętać, że spośród tych 100 lat 50 przeżyliśmy w sytuacji, której nie można uznać za wolność - zaznaczył prezes PiS.
Jak mówił, w latach 1939-45 doszło do "potwornej ludobójczej okupacji niemieckiej, sowieckiej, rosyjskiej". Po 1945 r. przyszedł czas tłumienia ruchu niepodległościowego, walki z Żołnierzami Wyklętymi i czas sowieckiego terroru, który utrzymywał się niemalże do 1956 r. - Później było łagodniej, ale w żadnym wypadku nie była to wolność - podkreślił. Jak mówił, wolność odzyskaliśmy dopiero w 1989 r.
- Patrząc na naszą historię, musimy pamiętać o sukcesach, ale musimy mieć także świadomość, że potrzebny jest rachunek naszych porażek, naszych błędów, naszych klęsk. Tych z okresu I RP, bo mimo jej wielkich sukcesów także wtedy nie brakowało złych czynów, błędnych decyzji, ale przede wszystkim tych, które popełniono po roku 1989 - mówił.
- Ta Rzeczpospolita, którą dziś mamy, jest wolna, ale to jest Rzeczpospolita, w której wolność jest ciągle słaba. Na której wolność podnoszona jest ręka, i to zarówno tu wewnątrz, jak i z zewnątrz naszego kraju. Jest potrzebna naprawa Rzeczypospolitej - ocenił.
"Program w trudnych czasach"
- Chciałbym powiedzieć w imieniu PiS, w imieniu naszych sojuszników, w imieniu całego obozu niepodległościowego, że my naprawę Rzeczypospolitej traktujemy jako swój obowiązek, jako imperatyw - podkreślił, a jego słowa nagrodziły oklaski. - Idziemy tą drogą, choć jest to dopiero początek, ale początek już bardzo znaczący. Uczyniliśmy bardzo wiele, żeby w Polsce przywrócić choćby zręby społecznej sprawiedliwości - podkreślił. Dodał, że chciałby, abyśmy za dwa lata, kiedy będziemy obchodzić setną rocznicę odzyskania niepodległości, byli "bardziej wolni i bardziej suwerenni".
- Przyszło nam realizować nasz program w czasach trudnych, w których przeciwstawia nam się wielu. Musimy potrafić dać sobie z tym radę. To hasło, które tak często pada: damy radę, musi być rzeczywiście naszym hasłem. Musimy być głęboko przekonani, że przykłady naszych przodków muszą być czymś, co przemawia do nas, co buduje nasze poczucie obowiązku i poczucie, że to, co niemożliwe, może być możliwe; że możemy zwyciężyć, wbrew wszystkiemu, wbrew wszystkim naciskom, wbrew wszystkim atakom, z którymi mamy do czynienia w naszym kraju - zaznaczył. Dodał, że "to, co się dzisiaj dzieje, to nic innego jak walka o wolność i suwerenność naszego narodu". - O wolność Polaków we własnym kraju i wolność Polski w Europie - sprecyzował.
- Musimy iść drogą, na której końcu będzie można powiedzieć z całą pewnością: tak, jesteśmy w Europie, ale w Europie jest silna, suwerenna Polska. Polska, która jest ostoją i redutą wolności. I dojdziemy do tego celu - mówił.
Przed przemówieniem prezes PiS złożył wieniec przed pomnikiem marszałka Józefa Piłsudskiego, a po przemówieniu - przed Grobem Nieznanego Żołnierza. W obu miejscach towarzyszyła mu asysta wojskowa.
Autor: kg,mm/kk,rzw / Źródło: PAP, tvn24.pl