- Zanim się opisze jakiś program i domniemany „zestaw do pośmiania”, może chociaż raz by się ten program obejrzało? – tak Grzegorz Miecugow odpowiada Ryszardowi Makowskiemu. Satyryk w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” stwierdził, że nie przyjął propozycji „Szkła Kontaktowego”, bo nie jest „proplatformerski”.
W wywiadzie z Makowskim w świątecznej „Rz” padają następujące słowa: - Miałem propozycję ze „Szkła Kontaktowego”, ale jak powiedziałem, że chętnie, tylko muszę uprzedzić, że nie jestem proplatformerski, to jeszcze na mnie nakrzyczano. W takich audycjach jest dość ograniczony zestaw do pośmiania: ojciec dyrektor, mohery, PiS „Kaczory”. Jeśli ktoś wychodzi poza ten zestaw, to wszyscy patrzą na niego jak na odmieńca. Bo przecież mógł się trzymać zestawu i byłoby wszystko dobrze – stwierdził satyryk.
Oskarżył też kabareciarzy, że „biorą czynny udział w politycznej walce” i „robią skecze w jedynym słusznym kierunku, bo tego oczekują od nich media”. Grzegorz Miecugow odpowiada na te zarzuty.
"Nikt Ryszardowi Makowskiemu nie proponował współpracy"
- Zanim się opisze jakiś program i domniemany „zestaw do pośmiania”, może panie Ryszardzie chociaż raz by się ten program obejrzało? – radzi dziennikarz i dodaje: - Nikt nigdy panu Ryszardowi Makowskiemu nie proponował żadnej współpracy ze „Szkłem Kontaktowym”. Wiem, że rynek jest trudny, ale – panie Ryszardzie – proszę się nie załamywać. Może ktoś panu w tym nadchodzącym roku złoży jakąś propozycję. Tego życzymy panu szczerze, i ja, i cały zespół „Szkła Kontaktowego” – dodaje Miecugow.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24