Polski ambasador we Włoszech Konrad Głębocki podał się do dymisji, zaledwie trzy tygodnie po złożeniu listów uwierzytelniających - wynika z nieoficjalnych informacji medialnych. Były poseł Prawa i Sprawiedliwości miał nie radzić sobie z nową funkcją.
Jako pierwsze poinformowało o tym w środę RMF FM. Ambasador Polski we Włoszech i San Marino miał zrezygnować, tłumacząc się względami osobistymi. Według stacji radiowej nieoficjalnie mówi się, że "sobie nie radził", a nowa funkcja go przerosła.
Głębocki odmawia komentarza
Dziennikarka RMF FM, przytaczając wypowiedzi niewymienionych z nazwiska rozmówców, wskazuje, że Konrad Głębocki przez krótki okres urzędowania zdążył już skonfliktować się z nowym otoczeniem. Miał mieć również "spore roszczenia co do rozmiarów i usytuowania rezydencji".
Rozmówcy dziennikarki mieli również oceniać, że tak szybka rezygnacja ambasadora to "kompromitacja", którą włoskie władze mogą "odebrać jako policzek".
Z ambasadorem udało się skontaktować w tej sprawie "Gazecie Wyborczej". Odmówił komentarza, jednak nie zaprzeczył przy tym nieoficjalnym ustaleniom.
Poseł i ambasador
Konrad Głębocki wcześniej był posłem Prawa i Sprawiedliwości z okręgu częstochowskiego. 5 czerwca 2018 roku został mianowany ambasadorem we Włoszech i San Marino przez prezydenta Andrzeja Dudę.
O jego nominacji szeroko pisały wówczas media, ponieważ Głębocki nie został od razu poinformowany o swojej nominacji i jeszcze przez trzy tygodnie wykonywał pracę posła, choć - zgodnie z prawem - funkcji tych nie można łączyć. Jak wynika z informacji zamieszczonych na stronie internetowej Sejmu, w tym czasie między innymi wziął udział w 175 głosowaniach.
Ostatecznie 10 września Konrad Głębocki złożył listy uwierzytelniające na ręce prezydenta Włoch Sergia Mattarelli. Z tą datą oficjalnie przejął kierownictwo nad ambasadą Polski w Rzymie.
Autor: mm//now / Źródło: RMF FM, wyborcza.pl, tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: konradglebocki.pl