Premier Mateusz Morawiecki mierzył się w Działdowie (woj. warmińsko-mazurskie) z pytaniami od mieszkańców. Wśród nich był rolnik z Agrounii, który ocenił, że rząd nie poradził sobie z ASF-em. "My, jako rolnicy, po prostu bankrutujemy", "zostaliśmy zmuszeni przez nasze państwo do sprzedawania świń za trzy złote", "Bardzo mi przykro, że mówi pan, że jest pięknie, wspaniale. Panie premierze, tak nie jest" - mówił. - ASF to rzeczywiście jest wielki problem, z którym poradziliśmy sobie tylko częściowo - odpowiadał premier, przyznając rolnikowi "częściowo rację". Jeden z mieszkańców zwrócił uwagę na wysokie ceny w sklepach. - Za tę drożyznę powinni was na taczkach wywieźć - oświadczył.
W piątek Mateusz Morawiecki spotkał się z mieszkańcami Działdowa. W trakcie rundy pytań od mieszkańców głos zabrał między innymi Piotr Kamiński z Agrounii, który przedstawił się jako "rolnik, jeszcze producent trzody chlewnej". - Chciałbym zadać panu kilka pytań - rozpoczął. Jednak jego głos przerwali prowadzący spotkanie przedstawiciel PiS i premier, którzy uprzedzili, że dozwolone jest tylko jedno lub dwa pytania na osobę.
"My, jako rolnicy, po prostu bankrutujemy"
- Rok 2017. Mówimy o naszym powiecie, 751 gospodarstw rodzinnych, które hodowały trzodę chlewną. Rok 2022, koniec czerwca. 217 gospodarstw, które hodują jeszcze trzodę chlewną. Ja też jeszcze to robię. Nie poradziliście sobie niestety państwo z ASF-em. Dane te pokazują tylko nasz powiat. My, jako rolnicy, po prostu bankrutujemy. Zostaliśmy zmuszeni przez nasze państwo do sprzedawania świń za trzy złote. Chciałbym się zapytać wszystkich tutaj na sali: czy kupowali te mięso w sklepach, czy widzieli tanie od nas czy te droższe bez stref, za pięć złotych - mówił.
- Kiedy sobie poradzicie z ASF-em? Bo my ponosimy tylko koszty. Musieliśmy ponieść megakoszty - zapytał. - Wy za jakiś czas powiecie: zwrócimy wam. Ale my nie mamy leżących pieniędzy, nie mamy obligacji. Bardzo mi przykro, że mówi pan, że jest pięknie, wspaniale. Panie premierze, tak nie jest. My to widzimy na wsi, ludzie w miastach też to widzą - zaznaczył.
- Mogę odpowiedzieć? - przerwał premier. - Chce pan odpowiedź czy nie? - dopytywał stojący obok szefa rządu jeden z prowadzących spotkanie.
Morawiecki dalej usłyszał także pytanie: " Dlaczego pan ucieka przed nami?", na które odpowiedział: "A gdzie?".
- ASF to rzeczywiście jest wielki problem, z którym poradziliśmy sobie tylko częściowo. To jest prawda. Bardzo się cieszę, że w ostatnich kilku miesiącach jest dużo mniej ognisk ASF-u. Dlaczego tak jest? Bo nie znaleziono jeszcze odpowiedniej szczepionki czy tam lekarstwa na ASF, roznosi się ten wirus, ta zaraza lotem błyskawicy. Można podobno, cytuję fachowców, przenieść na podeszwie od buta, na oponie samochodowej, przewieźć tego wirusa, wwieźć to do gospodarstwa, a najbardziej roznoszą to dziki. Tutaj przyznaję panu rację, że na pewno jest jeszcze wiele do zrobienia z ASF-em - odpowiadał Morawiecki.
Dodał, że "Hiszpania walczyła z ASF-em 35 lat". - My ten ASF też odziedziczyliśmy, to nie było tak, że ASF pojawił się dopiero trzy lata temu, ale jest to wielki problem - przekonywał.
- Co z tym robimy? Po pierwsze odstrzał dzików i tu muszę się uderzyć w pierś. Ten odstrzał jest za mały, apeluję do wszystkich myśliwych, którzy stanowią swojego rodzaju państwo w państwie. Przyznam się, że myśliwi, nie wiem jak teraz, ale kilka miesięcy temu, słyszałem to wyraźnie od rolników, za mało robili odstrzałów dzików. I to jest drugi problem - powiedział.
Trzecim problemem - jak mówił Morawiecki - jest bioasekuracja. - O ile mi wiadomo, za bioasekurację jest zwrot środków. Chcemy iść w tym kierunku, bo tak mówią nam najlepsi specjaliści - oświadczył.
- A więc muszę częściowo panu przyznać rację: tak, cały czas jest problem z ASF-em, nie lekceważymy tego, bioasekuracja jest częścią odpowiedzi - powiedział, zwracając się do rolnika z Agrounii.
ZOBACZ REPORTAŻ "CZARNO NA BIAŁYM" : Wirus, myśliwi i inspekcja. Jak państwo (nie) radzi sobie z ASF
"Za tę drożyznę powinni was na taczkach wywieźć". Premier: za drożyznę w Niemczech też?
Inny mieszkaniec poruszył temat wysokich cen. - Panie Morawiecki, nie dokończył pan odpowiedzi na pytanie, ile doprodukowaliście pieniędzy za czasów obecnego rządu, bo za czasów poprzedniego nie produkowali pieniędzy. A drugą rzeczą jest, że pan tak pięknie mówi o podatkach, co pan obniżył. A niech pan idzie do sklepu. Przed obniżeniem podatków chleb kosztował dwa złote, a teraz kosztuje siedem - mówił.
- Bo jest straszna inflacja - odpowiedział mu Morawiecki. - Za tę drożyznę powinni was na taczkach wywieźć - powiedział mieszkaniec.
- Każdy ma prawo powiedzieć co uważa. Ja tylko zadam pytanie retoryczne panu: czy powinni też nas wywieźć za drożyznę w Niemczech? Inflacja jest najwyższa w Niemczech, czy to rząd Polski za to odpowiada? Inflacja jest najwyższa w Stanach Zjednoczonych. Jest bardzo wysoka inflacja. To nie rządy ani niemiecki, ani polski, ani hiszpański, ani francuski, ani czeski odpowiadają za to. Odpowiada za to wojna na Ukrainie, a przede wszystkim wysokie ceny surowców naturalnych, bo to one się przekładają na wysokie ceny wszystkich towarów - odparł premier.
Spotkania z Mateuszem Morawieckim nie zawsze są dostępne dla wszystkich mieszkańców. Tak było między innymi w Turowie, Kędzierzynie-Koźlu, czy Rypinie. Tym razem, w Działdowie, na spotkanie z szefem rządu wejść mógł każdy. O wejściu na salę decydowała kolejność pojawienia się na miejscu.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24