Premier Mateusz Morawiecki, odnosząc się w rozmowie z Polską Agencją Prasową do sytuacji na Ukrainie, powiedział, że to, co dziś "dzieje się na wschód od naszych granic, to także efekt działań Platformy". "Tusk patrzy na gazowy pistolet przystawiany przez Putina do głowy Ukrainy, Polski i wielu innych europejskich państw, i udaje, że to pistolet na wodę" - dodał szef rządu.
Premier Mateusz Morawiecki w rozmowie z Polską Agencją Prasową mówił o kwestiach, jakie podejmowano na madryckim kongresie europejskich partii prawicowych, zorganizowanym przez hiszpańską partię Vox pod hasłem "Obronić Europę".
Wyliczył "dwa dominujące wątki". "Pierwszy - to ocena działań coraz bardziej rozrośniętej brukselskiej biurokracji, która – niestety coraz bardziej skutecznie – wypiera prawdziwą demokrację. Uczestnicy w swoich wystąpieniach podkreślali m.in., że polityka klimatyczna Unii spowoduje ucieczkę przemysłu z Europy i zubożenie społeczeństw przez zbyt wysokie koszty energii" - przekazał premier.
Premier o "zapisie bardzo jednoznacznie potępiającym agresywne działania Rosji"
Dodał, że "sporo miejsca zajęła także kwestia suwerenności państw narodowych i prób jej ograniczania przez organy unijne". "Widać zatem, że te refleksje nie są wyłącznie obecne w Polsce, co często przypisuje nam opozycja. Myślę, że coraz więcej ludzi w Polsce zaczyna rozumieć, że Platforma Obywatelska realizuje bardziej optykę Europejskiej Partii Ludowej, a zatem brukselskich elit, niż interes obywateli Polski. Nie powinno to zresztą dziwić, skoro na czele jednej i drugiej partii stoi ten sam człowiek, czyli Donald Tusk" - stwierdził szef rządu.
"Drugi wątek, który dzisiaj dyskutowaliśmy, to oczywiście zagrożenia, które niesie imperialna polityka Rosji, a w szczególności zapowiedzi jej agresywnych działań wobec Ukrainy. I znowu – wbrew propagandzie uprawianej przez PO i Tuska - nikt tutaj nie kwestionował prawa Ukrainy do samostanowienia, do niepodległości, czy integralności jej terytorium. Wręcz przeciwnie: w końcowej deklaracji przyjętej na dzisiejszym szczycie znalazł się zapis bardzo jednoznacznie potępiający agresywne działania Rosji" - mówił dalej Morawiecki.
Morawiecki: nie koncentrujemy się na aspektach polityczno-partyjnych
Premier był pytany, czy w związku z tym, że to już kolejne spotkanie w tego typu formacie, planowane jest powołanie nowej frakcji w Parlamencie Europejskim. Odparł, że "celem tych spotkań jest coraz silniejsza współpraca europejskich partii konserwatywnych".
"Wymieniamy poglądy na najważniejsze kwestie interesujące dzisiaj obywateli państw unijnych: zagrożenie nielegalną migracją, wzrost cen energii, a przez to ubożenie społeczeństw i redukcję miejsc pracy. Wreszcie - zagrożenia wobec rodziny, pogarszające się wskaźniki demograficzne czy kwestionowanie prawa poszczególnych państw do kształtowania własnego ustroju. Nie koncentrujemy się zatem na aspektach polityczno-partyjnych, tylko na sprawach, którymi żyją ludzie w naszych krajach" - dodał Morawiecki.
Morawiecki o "gazowym pistolecie przystawianym przez Putina do głowy Ukrainy"
Odniósł się do słów Donalda Tuska, który komentując w czwartek planowane wówczas spotkanie w Madrycie, powiedział, że "to spotkanie, de facto, antyukraińskiej międzynarodówki". Apelował, by Morawiecki natychmiast podjął decyzję o nieuczestniczeniu w tym spotkaniu.
Czytaj więcej: Donald Tusk komentuje doniesienia o udziale premiera w spotkaniu "antyukraińskiej międzynarodówki"
"Moglibyśmy zachowywać się jak Platforma, która nigdy nie podjęła realnych działań, żeby zmienić nastawienie Europejskiej Partii Ludowej do gazociągu Nord Stream 2. Donald Tusk jest przewodniczącym tej samej partii, w skład której wchodzą liderzy niemieckiej CDU, przez wiele ostatnich lat sprawujący władzę w Niemczech – ale nigdy nie przekonał Niemców, by zrezygnowali z Nord Stream 2, z proputinowskiej polityki" - stwierdził Morawiecki.
"Nie będzie zatem przesadą, jeśli powiem, że to, co dziś dzieje się na wschód od naszych granic, to także efekt działań Platformy – a raczej braku działań, aby wpłynąć na zmianę polityki swoich partyjnych kolegów z Europejskiej Partii Ludowej" - kontynuował.
"Tusk patrzy na gazowy pistolet przystawiany przez Putina do głowy Ukrainy, Polski i wielu innych europejskich państw i udaje, że to pistolet na wodę – prawdopodobnie dlatego, że boi się reakcji swoich niemieckich kolegów politycznych. Ale jego propaganda jest mało skuteczna. Ludzie pamiętają kto ściskał się z Putinem, o kim rosyjskie media pisały 'nasz człowiek w Warszawie'" - stwierdził polski premier.
Wcześniej Morawiecki wzywał Tuska do rezygnacji z przewodniczenia Europejskiej Partii Ludowej ponieważ, jak stwierdził, to EPL "jest odpowiedzialna za to, że Rosja ma dzisiaj bardzo konkretny instrument szantażu".
Tę wypowiedź skomentował wówczas szef klubu PO Borys Budka, który stwierdził, że jedyną aktywnością premiera "jest atakowanie Donalda Tuska, który od 2014 roku nie jest już premierem". - Naprawdę, pan Morawiecki zapomniał, że to on i jego obóz od ponad sześciu lat odpowiada za Polską politykę zagraniczną, za to, co dzieje się w kraju - powiedział.
Morawiecki: wielu polityków w Europie patrzy na Rosję inaczej niż my
Morawiecki w rozmowie z PAP mówił także o podejściu j partii konserwatywnych wobec sytuacji na Ukrainie, które - w ocenie premiera - różni się od od tego prezentowane przez inne ugrupowania.
"W odróżnieniu od Platformy jesteśmy realistami, zdajemy sobie sprawę, że wielu polityków w Europie patrzy na Rosję inaczej niż my, nie dostrzegając zagrożeń, jakie niesie imperialna polityka Putina. I nie ma się co na to obrażać, tylko właśnie trzeba spotykać się i tłumaczyć" - przekonywał.
Dodał, że "ta praca już przynosi owoce". "Dzisiaj w dyskusji ze wszystkich stron padały deklaracje bardzo mocnego wsparcia dla Ukrainy, które znalazły też swoje odzwierciedlenie w końcowej deklaracji. To bardzo ważny dokument, który jednoznacznie wyjaśnia jakie jest stanowisko europejskich konserwatystów w tej sprawie" - mówił dalej.
Morawiecki: jesteśmy gotowi by nieść pomoc Ukrainie
Szef rządu mówił także o swojej planowanej wizycie w Kijowie, która zaplanowana jest na wtorek.
Premier oświadczył, że "w obliczu zagrożenia suwerenności Ukrainy potrzebne są nie tylko gesty dyplomatyczne, ale także realna pomoc". "Jesteśmy gotowi, by ją nieść naszemu sąsiadowi i o tym będę rozmawiać we wtorek w Kijowie. Poruszymy wiele tematów z zakresu stosunków polsko-ukraińskich, ale w tej chwili najważniejsze jest wsparcie naszego sąsiada i obrona jego niepodległości i terytorialnej integralności. Właśnie w tym celu jadę do Kijowa" - przekazał Morawiecki.
Źródło: PAP