Prezydent nie zamierza wydawać drugiego aktu łaski w sprawie Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Ten pierwszy był skuteczny, wręcz podręcznikowy - przekonywał w TVN24 Marcin Mastalerek, szef Gabinetu Prezydenta RP. Mastalerek mówił też o swojej pozycji w Pałacu Prezydenckim. - Jestem sekretarzem stanu, ministrem. Wie pan, jak mocna jest moja pozycja? Ona zależy od humoru pana prezydenta - powiedział.
Politycy PiS Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik pod koniec grudnia zostali skazani prawomocnym wyrokiem na kary więzienia. Obaj nie uznają tego wyroku i twierdzą, że są niewinni. Powołują się na ułaskawienie przez prezydenta, które zostało zastosowane w 2015 roku, po nieprawomocnym wyroku. Według zapowiedzi prezydent nie będzie stosował tego prawa po raz drugi.
Mastalerek: pierwsze ułaskawienie było skuteczne, wręcz podręcznikowe
W poniedziałek gościem "Rozmowy Piaseckiego" w TVN24 był Marcin Mastalerek, szef Gabinetu Prezydenta RP.
Zdaniem Mastalerka "prezydent zrobił już wszystko, na co konstytucja pozwalała, czyli ułaskawił ich". - Jeżeli pan pyta, czy zrobi to drugi raz, to prezydent wielokrotnie mówił, że nie, nie ułaskawi drugi raz, bo już ułaskawił - dodał.
Mastalerek tłumaczył, że prezydent nie zamierza wydawać drugiego aktu łaski, bo "ten (pierwszy) był skuteczny". - Prezydent skutecznie, wręcz podręcznikowo, ułaskawił ministrów - przekonywał.
CZYTAJ WIĘCEJ: Mastalerek: prezydent zaprosi dziś marszałka Sejmu
W ocenie Mastalerka "sąd drugiej instancji nie miał prawa zajmować się sprawą Mariusza Kamińskiego, Macieja Wąsika i dwóch innych funkcjonariuszy, dlatego że od 16 listopada 2015 roku są ułaskawieni". - Dziś pomimo trzech wyroków Trybunału Konstytucyjnego, który przyznaje rację prezydentowi, pomimo tłumaczenia Sądu Najwyższego w piśmie do marszałka Hołowni, dalej mamy zapowiedź, że (Kamiński i Wąsik - red.) nie są posłami - dodał.
Powiedział do prowadzącego rozmowę Konrada Piaseckiego, że "jeśli chce dyskutować z Trybunałem Konstytucyjnym", niech "napisze list do prezes Julii Przyłębskiej".
Mastalerek: czy chcemy sędziokracji?
- Wszyscy w polskiej polityce powinni sobie odpowiedzieć, czy chcemy demokracji, czy chcemy sędziokracji. Czy to politycy, parlamentarzyści, a także prezydent, którzy są wybierani w wyborach, decydują, czy mają decydować sędziowie, którzy nie mają do tego mandatu, pozakonstytucyjnie i jeszcze ze wsparciem innych sędziów z zagranicy - mówił Mastalerek.
Jego zdaniem "sędziowie próbują przypisać sobie prerogatywy, których nie mają, bo nie mają prawa oceniać, jak prezydent swoje prawo łaski wykonuje".
- Ja jestem demokratą, jestem za demokracją. Jak ktoś chce być za sędziokracją, to niech będzie - dodał szef Gabinetu Prezydenta RP.
Mastalerek: moja pozycja zależy od humoru prezydenta
Mastalerek mówił też o swojej pozycji w Pałacu Prezydenckim. - Jestem sekretarzem stanu, ministrem. Wie pan, jak mocna jest moja pozycja? Ona zależy od humoru pana prezydenta. Czy wstanie lewą, czy prawą nogą. Tak jak każdego innego ministra prezydent może odwołać albo powołać - stwierdził.
Mastalerek o wpisie prezydenta: to była prywatna wiadomość
Mastalerek był też pytany o wpis, który pojawił się w czwartek wieczorem na profilu Andrzeja Dudy w portalu X. "Powiedz mu, żeby zapytał swoją Żonę, co to znaczy 'mieć jaja' Ona wie!" - brzmiała jego treść. Wpis został szybko usunięty.
- To była prywatna wiadomość, którą prezydent do kogoś wysyłał. Nie wiem, kogo dotyczył, ale mogę zapewnić, że nie pana - powiedział Mastalerek, zwracając się do prowadzącego.
Dopytywany, czy wpis dotyczył Szymona Hołowni, odparł: - Nie wiem tego, panie redaktorze.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24