Sąd Okręgowy w Lublinie nie uwzględnił zażalenia lubelskiej Prokuratury Apelacyjnej na decyzję sędzi Katarzyny Gałus, która 24 kwietnia nie zastosowała bezwzględnego aresztu wobec podejrzanego o korupcję marszałka Podkarpacia Mirosława Karapyty. Areszt zamieniono mu wówczas na kaucję. Czwartkowa decyzja oznacza, że postanowienie o zwolnieniu Karapyty z aresztu pozostaje w mocy.
Areszt został zamieniony na kaucję w wysokości 60 tys. zł. Jak pisaliśmy, w sprawie sędzi, która nie aresztowała Karapyty, CBA wystosowało do ministra sprawiedliwości pismo. Według niego, sędzia przed posiedzeniem podeszła do podejrzanego Mirosława Karapyty i uśmiechając się, rozmawiała z nim. Na sali sądowej, życzliwie żartując, wręczyła mu decyzję o zastosowaniu kaucji. Szef CBA uznał, że zachowanie sędzi "uchybiało godności sądu".
Marszałek woj. podkarpackiego Mirosław Karapyta (były członek PSL), podejrzany o korupcję i płatną protekcję, opuścił areszt w Lublinie pod koniec kwietnia. Prokuratura wnioskowała o zastosowanie wobec niego bezwzględnego trzymiesięcznego aresztu.
Sąd zaakceptował orzeczenie
Decyzję sądu tłumaczył podczas konferencji prasowej rzecznik SO w Lublinie Artur Ozimek. Poinformował, że sąd wydał w czwartek dwa postanowienia - odnośnie Mirosława Karapyty oraz drugiego z podejrzanych Zbigniewa S.
- Zażalenia nie zostały uwzględnione. Sąd zaakceptował prawidłowość rozstrzygnięcia sądu pierwszej instancji. Obydwa postanowienia są już prawomocne i nie przysługują na nie żadne środki odwoławcze - powiedział Ozimek.
I dodał: - Sąd Okręgowy podzielił argumentację przede wszystkim w takim zakresie, w jakim ona wykazała, że środek zapobiegawczy o charakterze wolnościowym, czyli poręczenie majątkowe będzie środkiem współmiernym i wystarczającym do tego, by zabezpieczyć prawidłowy tok postępowania. Ten środek zapobiegawczy pozwoli prokuratorowi dalej prowadzić postępowanie i jednocześnie je zabezpieczy przed ewentualnym, bezprawnym wpływem osób podejrzanych - zapewnił rzecznik.
Areszt w każdej chwili
Ozimek przypomniał, że "prokurator w zażaleniu kwestionował ustalenia sądu pierwszej instancji, który nie uznał przesłanki w postaci uzasadnionej obawy utrudniania postępowania przez obydwu podejrzanych". - Tę argumentację Sąd Okręgowy podziela. Prokurator w zażaleniu nie wykazał, aby po stronie podejrzanych istniała obawa i to uzasadniona, że mogą podejmować jakiekolwiek bezprawne działania w stosunku do prawidłowego toku postępowania - zaznaczył rzecznik.
Wyjaśnił, że "uzasadniona obawa musi wynikać bezpośrednio z dowodów, które zgromadził prokurator". - Dowody, które zostały zgromadzone w toku postępowania przygotowawczego w żaden sposób nie potwierdzają tezy, aby taka uzasadniona obawa istniała - powiedział.
Przypomniał, że sąd może w każdej chwili orzec przepadek poręczenia majątkowego i zastosować areszt wobec podejrzanych.
Artur Ozimek był też pytany o to, co dzieje się z pismem CBA ws. sędzi orzekającej kaucję dla Karapyty. Ozimek poinformował, że sprawa rozpatrywania pisma jest w toku.
- Pismo, które wypłynęło z CBA zostało w pierwszej kolejności skierowane do ministra sprawiedliwości. Minister przekazał to pismo do rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych w trybie skargowym. Minister uznał, że jest to skarga na czynności sędziego. Rzecznik dyscyplinarny przesłał skargę zastępcy rzecznika dyscyplinarengo działającego przy Sądzie Okregowym w Lublinie. Skarga ta wpłynęła 9 maja, 10 maja zastępca rzecznika dyscyplinarnego podjął czynności wstępne do wyjaśnienia czy okoliczności zawarte w tym piśmie zaistniały i czy mogą stanowić podstawę do podjęcia czynnosci dyscyplinarnych - powiedział Ozimek.
Zatrzymanie działacza
Karapyta został zatrzymany przez CBA w połowie kwietnia. Lubelski sąd aresztował go na trzy miesiące, zastrzegając jednak, że ten środek zapobiegawczy ulegnie zmianie z chwilą złożenia 60 tys. zł poręczenia majątkowego. Prokuratura Apelacyjna w Lublinie postawiła Karapycie siedem zarzutów dotyczących czynów popełnionych w latach 2011-2012. Miał on przyjąć łapówki w kwotach od 1,5 do 30 tys. zł, łącznie kilkadziesiąt tysięcy złotych. Korzyści przyjmowane przez marszałka miały polegać też na opłaceniu mu pobytu na urlopie za granicą i w Polsce. Dwa zarzuty dotyczą korzyści osobistych w postaci zaspokajania potrzeb seksualnych. Karapyta miał za łapówki obiecywać załatwienie spraw związanych z jego kompetencjami jako marszałka województwa i kierowanego przez niego urzędu. Niektóre zarzuty dotyczą pośrednictwa w jednostkach samorządowych, lokalnej policji, a także jednego z ministerstw. Karapyta przed sądem nie przyznał się do popełnienia żadnego z zarzucanych mu czynów.
W czwartek sąd utrzymał też w mocy postanowienie dotyczące zwolnienia za poręczeniem majątkowym w wysokości 30 tys. zł drugiego podejrzanego w tej sprawie, przedsiębiorcy z Podkarpacia, Zbigniewa S.
Autor: mn/tr / Źródło: TVN24, tvn24.pl