Precedensów i nowych zwyczajów w mijającej kadencji Sejmu było wiele. Głównie za sprawą działań byłego już marszałka Marka Kuchcińskiego. Uchwalanie ustaw w ciągu kilku godzin, nocne obrady, zamykanie ust i kary dla opozycji, ogrodzenie Sejmu barierami – to tylko niektóre przykłady. Marek Kuchciński podając się do dymisji oświadczył, że przyjął właściwy sobie "model pracy marszałka". Jaki? Materiał programu "Czarno na białym" TVN24.
- W dniu jutrzejszym zamierzam złożyć rezygnację z funkcji marszałka Sejmu, którą powierzono mi 12 listopada 2015 roku. Chciałbym przy tym wyraźnie powiedzieć, że podczas mojej działalności nie złamałem prawa. Także liczba lotów wywołująca kontrowersje była podyktowana dużą liczbą spotkań z mieszkańcami, często małych miejscowości, jakie odbywałem w czasie swojej pracy. Przyjąłem bowiem model pracy marszałka, który działa nie tylko w Sejmie i w Warszawie, ale pracuje także w kraju i za granicą - tak w 8 sierpnia ówczesny marszałek Sejmu zapowiedział swoją rezygnację. Decyzję podjął w wyniku publikacji kolejnych szczegółów związanych z jego lotami rządowymi samolotami.
Jaki to "model pracy marszałka" przyjął Kuchciński? Wspólnie z ekspertami i doświadczonym parlamentarzystą przeanalizował go reporter "Czarno na białym" Tomasz Marzec.
"Bardzo poważnym grzechem marszałka jest procedowanie ustaw niezgodnych z konstytucją"
Kadencja Marka Kuchcińskiego jako marszałka Sejmu rozpoczęła się 13 listopada 2015 roku w miłych okolicznościach. Pierwszym wnioskiem poselskim, jaki został mu przedstawiony, był ten autorstwa niezrzeszonego posła Janusza Sanockiego. by "w piątek obrady Sejmu kończyły się w południe o 12, żebyśmy mogli spokojnie dotrzeć do swoich okręgów".
Z posiedzenia na posiedzenie marszałek izby niższej polskiego parlamentu nabierał pewności, a swoje reakcje ograniczył do kilku. W mniej istotnych sprawach głównie upominał, jednak w sprawach fundamentalnych prowadził prawdziwe batalie z posłami. Marszałek Kuchciński odegrał kluczową rolę w najbardziej gorących momentach walki o Trybunał Konstytucyjny. To on - o czym mało kto pamięta, ponieważ uwaga przy tej okazji skupiła się na pośle Stanisławie Piotrowiczu - umożliwił ekspresowy nocny wybór tak zwanych sędziów dublerów.
- Bardzo poważnym grzechem marszałka jest właśnie procedowanie ustaw niezgodnych z konstytucją. Takie najbardziej rażące przypadki to są oczywiście same początki Sejmu tej kadencji, rok 2015, późna jesień i obsadzanie stanowisk w Trybunale Konstytucyjnym na miejsca już zajęte - uważa historyk Aleksander Hall, działacz opozycyjny w czasach PRL-u, członek rządu Tadeusza Mazowieckiego i były poseł.
Ponad trzygodzinny proces legislacyjny
Wszystkie kluczowe dla ustroju państwa projekty za sprawą Marka Kuchcińskiego były przyjmowane bezzwłocznie i bez zbędnego wydłużania procedur.
- O jakiej debacie mówimy? O jakim procesie parlamentarnym? Gdzie są trzy czytania sejmowe, w czasie których można wnikliwie rozpatrzyć każdą normę prawną? A kuriozalne i jednocześnie tragiczne w skutkach były takie akty jak ustawa o IPN-ie uchwalona w dwadzieścia kilka godzin, czy nowelizacja Kodeksu karnego, co do której marszałek uznał, że to nie jest kodeks - mówi dr Ryszard Balicki, konstytucjonalista z Uniwersytetu Wrocławskiego.
Nowelizacja ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej stanowi symbol. Nowelizacja z kancelarii premiera trafiła do Sejmu około godziny 8. rano, kilka minut po godzinie 9. rozpoczęło się już pierwsze czytanie. Po kilku emocjonalnych wystąpieniach tempo zostało podkręcone. Wicemarszałek Ryszard Terlecki poinformował o wniosku, aby "niezwłocznie" przejść do drugiego czytania, które rozpoczęło się o godzinie 10.41 i trwało sześć minut. Na wniosek posła Marka Suskiego "bezzwłocznie" rozpoczęło się trzecie czytanie.
Gdy na znak protestu poseł Robert Winnicki zapowiedział blokowanie mównicy, Kuchciński zarządził głosowanie. W ten sposób w zaledwie trzy i pół godziny od momentu wpłynięcia do Sejmu ustawa była przyjęta.
- Mieliśmy różnych marszałków, jedni cieszyli się powszechnym autorytetem, inni byli wyraźnie kojarzeni z określoną partią, ale żaden nie wprowadzał tego rodzaju metod i nie dał się sprowadzić do roli marionetki w rękach lidera partii rządzącej - uważa Hall.
"Pogwałcenie podstawowych standardów, jakimi powinien się cechować parlament"
Marszałek, wyłączając mikrofon posłom opozycji, skutecznie blokował wszelkie próby przedłużania obrad i odwlekania głosowania.
Podczas 16. posiedzenia Sejmu w kwietniu 2016 roku posłanka Marzena Zwiercan (wówczas klub Kukiz'15) zagłosowała za siebie i za nieobecnego na sali Kornela Morawieckiego. Gdy na mównicy zebrali się wzburzeni posłowie, marszałek zakończył posiedzenie.
Obok upominania przez marszałka posłów opozycji, z czasem pojawiły się kary finansowe. Najdotkliwiej odczuł to Sławomir Nitras z PO, któremu po decyzjach marszałka potrącono w sumie z pensji 55300 złotych.
- Nie wyobrażam sobie parlamentu w cywilizowanym państwie, w którym karze się posłów karami finansowymi za ich zachowanie - mówi Patryk Wachowiec z Forum Obywatelskiego Rozwoju.
W grudniu 2016 roku doszło do największego kryzysu sejmowego w tej kadencji. Punktem zapalnym była wypowiedź posła Michała Szczerby, który chciał przedstawić poprawkę do budżetu. - Panie marszałku kochany. Muzyka łagodzi obyczaje, dlatego Warszawa... - powiedział Szczerba i po tych słowach marszałek wyłączył mu mikrofon, twierdząc, że poseł uniemożliwia prowadzenie obrad. Skończyło się to eskalacją politycznego sporu na ogromną skalę.
W związku z tym, że posłowie opozycji zablokowali mównicę na sali plenarnej, Kuchciński podjął bezprecedensową decyzję o przeniesieniu obrad do Sali Kolumnowej.
"Pan zachowuje na tej sali, jakby ta sala była pana własnością"
Jednak marszałek Kuchciński rozgrzewał emocje niemal na każdym wcześniejszym posiedzeniu. Tak też było 7 lipca 2016 roku. - Co się panu porobiło? Chłopie, był pan w poprzedniej kadencji marszałkiem, który oprócz znajomości regulaminu, demonstrował przede wszystkim kulturę osobistą. Dziś się pan zachowuje na tej sali, jakby ta sala była pana własnością - mówiła była marszałek Sejmu i była premier Ewa Kopacz. - Oczywiście nie był to wniosek formalny, bo nie ma wniosku formalnego o zmianę sposobu prowadzenia obrad - odpowiedział jej Kuchciński.
Jednak poza charakterystycznym dla siebie stylem prowadzenia obrad marszałek Kuchciński dał się zapamiętać przez własny sposób sposób organizowania pracy, poruszania się po terenie Sejmu i traktowania wchodzących tu osób. Symbolem pozostanie stosunek marszałka do protestujących w budynku sejmowym niepełnosprawnych i ich rodzin. Rodzice osób niepełnosprawnych próbowali na budynku Sejmu wywiesić transparent w języku angielskim, który miały zobaczyć osoby przyjeżdżające do Sejmu na Zgromadzenie Parlamentarne NATO.
Na czas tego zgromadzenia zawieszono obowiązywanie nawet stałych przepustek dziennikarskich. Wejść mogły wyłącznie osoby akredytowane na szczyt i tylko w określone miejsca.
Wymowna była także scena, kiedy do Sejmu nie wpuszczono Wandy Traczyk-Stawskiej, weteranki Powstania Warszawskiego i nauczycielki, która po II wojnie światowej pracowała z niepełnosprawnymi dziećmi. Dopiero kiedy o sprawie zrobiło się głośno w mediach, po kilku dniach dostała przepustkę do Sejmu.
"Forma uzewnętrznienia swojej władzy, bo on wewnętrznej władzy nie miał"
Marszałek wprowadził niespotykane wcześniej ograniczenia, siły i środki ochrony. Przyjęto między innymi ustawę, która zwiększa liczbę strażników niemal dwukrotnie, dając im dodatkowe uprawnienia.
- Podnosił swoją rangę, jak szedł w otoczeniu ochrony, Straży Marszałkowskiej, urzędników w Kancelarii Sejmu. Być może czuł się ważniejszy. Pamiętam takie obrazki, jak to zawsze (Andrzej) Lepper z całą drużyną szedł, to wtedy też podnosiło jego rangę. Myślę, że to była taka forma uzewnętrznienia swojej władzy, bo on wewnętrznej władzy nie miał w parlamencie - ocenia Antoni Mężydło z Platformy Obywatelskiej.
O ograniczeniach w Sejmie mówią także dziennikarki, wieloletnie korespondentki sejmowe. Przed wyborami poruszały się swobodnie po kompleksie parlamentarnym, a po proteście rodziców niepełnosprawnych wstęp miały już tylko na niektóre korytarze. - Przychodzą strażnicy, ustawiają się przy schodach, stawiają mobilną barierkę i odsyłają do innych schodów. Koniec, nie ma dyskusji - tłumaczyła Agata Adamek z TVN24.
- Podchodzimy do miejsca, w którym normalnie zawsze mogliśmy nagrywać czy rejestrować polityków i nagle okazuje się, że to miejsce jest niedostępne - opowiada Justyna Dobrosz-Oracz, dziennikarka portalu gazeta.pl.
"Będzie miał piękne miejsce w polskiej historii"
Jeszcze w 2018 roku taki model pracy marszałka był w partii niezwykle ceniony. - Doskonale pracuje. Dlatego będzie miał piękne miejsce w polskiej historii - mówił wówczas prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Ostatnią znaczącą decyzją Kuchcińskiego była odmowa wykonania prawomocnego wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego, na mocy którego Kancelaria Sejmu miała opublikować listy poparcia dla sędziów - kandydatów do nowej, upolitycznionej Krajowej Rady Sądownictwa.
Od miesiąca nowym marszałkiem Sejmu jest Elżbieta Witek, która również prawomocnego wyroku nie wykonała.
Autor: tmw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24