Ulicami Kielc przeszedł drugi w historii tego miasta marsz równości, kończąc tym samym rozpoczęty we wtorek Pride Week Kielce 2022. "Pomóżcie nam pokolorować Kielce na tęczowo i niech chociaż na jeden dzień Kielce zamienią się w Queerce" - apelowali przed wydarzeniem organizatorzy ze Stowarzyszenia Prowincja Równości.
Drugi marsz równości w Kielcach w sobotę o godzinie 14 w parku miejskim imienia Stanisława Staszica, a pochód zakończył się na placu Artystów. W wydarzeniu wzięły udział setki osób z tęczowymi flagami, kolorowymi ubraniami i barwnymi torbami. Mimo kilku zgłoszonych kontrmanifestacji nie doszło do niebezpiecznych incydentów. Na miejscu obecni byli policjanci.
"Tym wydarzeniem chcemy zwrócić uwagę na nierówne prawa grup mniejszościowych, w szczególności prawa osób LGBTQIA. Chcemy zademonstrować swój sprzeciw wobec dyskryminacji i nienawiści. Marsz ma budować społeczną akceptację dla osób szczególnie narażonych na wszelkie wykluczenia, w szczególności ze względu na orientację psychoseksualną i tożsamość płciową" - podkreślają organizatorzy. "Pomóżcie nam pokolorować Kielce na tęczowo i niech chociaż na jeden dzień Kielce zamienią się w Queerce" - czytamy w opisie wydarzenia.
Marsz równości w Kielcach. "Coraz mniej się boimy"
Na miejscu był reporter TVN24 Marcin Kwaśny, który rozmawiał z uczestnikami sobotniej manifestacji. - Przyjechałem, żeby spędzić czas z ludźmi podobnymi do mnie, żeby sprzeciwić się homofobicznej polityce naszego rządu - mówił jeden z uczestników, podkreślając, że w takim wydarzeniu bierze udział już dziesiąty raz. - Coraz mniej się boimy, coraz więcej ludzi rozumie, że nie można być obojętnym - dodał.
Wśród obecnych na marszu transparentów pojawiały się hasła takie jak: "czasy dzisiaj niespokojne, róbmy miłość, a nie wojnę", "każdy może być księżniczką" czy "Polska wierzy w miłość".
W wydarzeniu brali udział między innymi działacze organizacji pozarządowych, przedstawiciele kieleckiego ratusza, a nawet Komisji Europejskiej. - Jesteśmy za Unią równości, Unia nikogo nie wyklucza, wszystkich szanuje i akceptuje, każdemu gwarantuje równe prawa. W Unii Europejskiej nie ma miejsca na dyskryminację kogokolwiek - powiedział reporterowi TVN24 Jacek Wasik, dyrektor wrocławskiego biura Komisji Europejskiej w Polsce. - Przed Polską jeszcze daleka droga. Różnego rodzaju rankingi, jeśli chodzi o poszanowanie praw osób LGBT, niestety, plasują Polskę na ostatnich miejscach. Myślę, że marsze takie jak ten dzisiejszy i wszystkie inne, które przechodzą przez całą Polskę, drążą skałę i doprowadzą również w Polsce do zrównania praw wszystkich osób - podkreślił.
Socjolożka: przełamują pewną barierę
Kielecki marsz równości na antenie TVN24 komentowała doktor habilitowana Iwona Taranowicz, socjolożka z Uniwersytetu Warszawskiego. - (Uczestnicy marszu - red.) przełamują pewną barierę w pokazywaniu, że są także inne osoby o innych orientacjach seksualnych. To jest bardzo ważna zmiana, żeby w ogóle dostrzec, że oni się nie obawiają, wychodzą - powiedziała ekspertka. Podkreśliła, że w wydarzeniach tego typu biorą udział nie tylko osoby nieheteronormatywne, ale także te, które wspierają sprawę równości.
Zdaniem Taranowicz, w ostatnich latach w Polsce rośnie poziom tolerancji wobec osób LGBT. - Badania wykazują, że akceptacja osób o odmiennej (od heteroseksualnej - red.) orientacji seksualnej wzrasta. Ona może nie jest gwałtowna, ale da się zauważyć wyraźną tendencję wzrostową. Poza tym ważnym znakiem tych zmian jest fakt, że coraz więcej osób głośno przyznaje się do innej orientacji. Traktuje to jako coś normalnego, nie chodzi nawet o jakieś wielkie deklaracje. Tak jak mówimy komuś na przyklad o tym, że jesteśmy wegetarianami, tak również tego typu informacje padają. Wśród swoich studentów bardzo wyraźnie zauważam, że to nie jest taki temat tabu - mówi badaczka.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24