W trakcie marszu miały miejsce godne potępienia incydenty, będące wynikiem dołączenia do niego grup chuliganów, a być może także świadomych prowokacji - piszą w oświadczeniu przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości, odnosząc się do marszu w Święto Niepodległości. Dodają, że "pewne formacje polityczne, a w szczególności niektórzy przedstawiciele Konfederacji, przyjmują taktykę, którą można krótko określić 'im gorzej, tym lepiej". Wcześniej w tej sprawie odbyło się zebranie kierownictwa partii.
W środę podczas Marszu Niepodległości w Warszawie doszło do zamieszek. Starcia z policją miały miejsce między innymi w rejonie ronda de Gaulle'a. Komenda Stołeczna Policji podała, że "grupy chuliganów zaatakowały policjantów chroniących bezpieczeństwa innych ludzi". Do działań ruszyły pododdziały zwarte, które użyły środków przymusu bezpośredniego - gazu łzawiącego i broni gładkolufowej.
W trakcie marszu doszło do podpalenia mieszkania po rzuceniu na balkon racy, ranni zostali policjanci oraz fotoreporter "Tygodnika Solidarność" Tomasz Gutry.
W czwartek po południu w siedzibie PiS przy ulicy Nowogrodzkiej w Warszawie odbyło się spotkanie najważniejszych polityków partii rządzącej. Pojawili się na nim między innymi premier Mateusz Morawiecki, europosłanka i była premier Beata Szydło, wicemarszałek Sejmu, szef klubu PiS Ryszard Terlecki, wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin, minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak, a także wiceprezes PiS Antonii Macierewicz i poseł Marek Kuchciński.
Około godziny 15 siedzibę partii opuścili wszyscy prominentni politycy PiS. Z informacji reportera TVN24 wynika, że omawiali aktualną sytuację w kraju, a według nieoficjalnych informacji mieli analizować to, co wydarzyło się w środę podczas Marszu Niepodległości.
Oświadczenie PiS: w trakcie marszu miały miejsce godne potępienia incydenty
Jeszcze tego samego dnia wieczorem rzeczniczka PiS Anita Czerwińska opublikowała na Twitterze stanowisko PiS w sprawie środowych zajść podczas marszu.
Przedstawiciele partii piszą, że "organizatorzy Marszu Niepodległości, będącego wielką demonstracją patriotyzmu, podjęli odpowiedzialne działania, promując przyjęcie przez tegoroczny marsz formuły zmotoryzowanej, bezpiecznej w dobie epidemii".
"W atmosferze społecznego przyzwolenia, stworzonej przez niedawne protesty Strajku Kobiet, wielu obywateli, którzy chcieli zademonstrować swój patriotyzm i świętować rocznicę odzyskania niepodległości, dołączyło w formie pieszego pochodu. Rozumiejąc intencje, nie możemy zapominać o warunkach, w jakich dziś funkcjonujemy - pandemii koronawirusa i wynikającym z niej zakazie zgromadzeń. Organizowanie ich w czasie pandemii należy oceniać jako działania nieodpowiedzialne" - wskazuje PiS. "Niestety w trakcie marszu miały miejsce godne potępienia incydenty, będące wynikiem dołączenia do niego grup chuliganów, a być może także świadomych prowokacji" - brzmi dalsza część oświadczenia.
Przedstawiciele PiS zapewniają, że uczynią wszystko, "aby powody każdego z tych zdarzeń, w tym zranienia red. Tomasza Gutrego, a także wielu policjantów, jednego z nich ciężko, zostały w pełni wyjaśnione". "Jeśli okaże się, że wynikały one także z błędów popełnionych przez organy porządku publicznego, odpowiedzialni zostaną potraktowani zgodnie z prawem" - dodają.
"Pewne formacje polityczne, a w szczególności niektórzy przedstawiciele Konfederacji, przyjmują taktykę, którą można krótko określić 'im gorzej, tym lepiej'"
W dalszej kolejności przypominają, że "Prawo i Sprawiedliwość zawsze pozytywnie odnosiło się do idei Marszu Niepodległości, która wielu Polakom daje możliwość wspólnego świętowania i gdy była taka potrzeba - za czasów poprzednich rządów - występowało w obronie przestrzegających prawa, często niesłusznie oskarżanych urzędników".
"Z bólem serca musimy jednak odnotować, że pewne formacje polityczne, a w szczególności niektórzy przedstawiciele Konfederacji, przyjmują taktykę, którą można krótko określić 'im gorzej, tym lepiej'. Jednym z elementów tej taktyki jest przejmowanie wulgarnego języka totalnej opozycji w różnych jej odmianach, co jest szczególnie kompromitujące. Prawo i Sprawiedliwość odrzuca tego rodzaju postawę. Zawsze dążyliśmy i będziemy dążyć do tego, by sytuacja Polski i jej obywateli, sytuacja Polaków, poprawiała się, a perspektywy naszej Ojczyzny były coraz lepsze" - czytamy.
Czerwińska: Opozycja częściowo odpowiedzialna. PiS - nie
Wcześniej w czwartek Anita Czerwińska komentowała przebieg marszu na konferencji prasowej. - Podtrzymujemy nasze apele o to, żeby nie organizować w czasie pandemii zgromadzeń - powiedziała. - Dotyczy to wszystkich, bez względu na to, jaki mają światopogląd, jakie poglądy polityczne głoszą na tych swoich spotkaniach - dodała.
Przypomniała, że pierwotnie marsz miał mieć formę zmotoryzowaną. - To wydawało się takim wyrazem rozsądku i odpowiedzialności, ale niestety, okazało się, że organizatorzy nie byli w stanie zapanować i dotrzymać tej formuły, bo pojawiła się grupa chuliganów, którzy zaczęli atakować policjantów - mówiła, zaznaczając jednak, że część odpowiedzialności ponoszą "politycy opozycji". Podała przykład "jednego z posłów Konfederacji" obecnego na marszu.
Jako "niedorzeczność" Czerwińska określiła zarzuty, że Prawo i Sprawiedliwość ponosi odpowiedzialność za środowe wydarzenia. Pytana przez dziennikarza TVN24, czy to nie dobry moment, by prezes PiS, wicepremier ds. bezpieczeństwa Jarosław Kaczyński zaapelował o spokój, tak jak 27 października wzywał do obrony kościołów, Czerwińska odpowiedziała, że PiS nie potrzebuje "rad".
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Radek Pietruszka/PAP