Marian Turski, historyk i były więzień Auschwitz, był we wtorek gościem na posiedzeniu klubu parlamentarnego Lewicy. Mówił między innymi, że w dążeniu do prawdy historycznej "nie można szturmem brać pewnych rzeczy", a prawdę osiągnąć można czasem dopiero "w trzeciej generacji". Dodał, że należy "nie obalać pomniki, tylko dawać do nich komentarze".
We wtorek odbyło się w Sejmie posiedzenie klubu parlamentarnego Lewicy, na którym gościem był Marian Turski, historyk i były więzień Auschwitz.
Posiedzenie odbyło się w przeddzień 80. rocznicy wybuchu powstania w getcie warszawskim. Z tej okazji Marian Turski zaapelował o większą "wrażliwość" w doborze słów dotyczących poległych w powstaniu. Mówił, by nie stwierdzać, że powstańcy szli "na rzeź" bądź "walczyli o godną śmierć". - Czy mój ojciec i mój brat, którzy zostali zagazowani w Oświęcimiu, zginęli niegodnie? - zapytał.
Marian Turski mówił także o dążeniu do prawdy historycznej. - Do wielu prawd niestety trzeba dochodzić bardzo, bardzo powoli - stwierdził. - Jeśli pomyślicie o tym, jak długo trwała walka o uznanie homoseksualistów w Europie, jak długo jeszcze w Niemczech, w Anglii, we Francji, po drugiej wojnie (światowej - red.) obowiązywały stare, dziewiętnastowieczne, dwudziestowieczne, prawa dotyczące homoseksualistów. Jak długo trzeba było o to walczyć - dodał
Historyk wspominał, że był świadkiem zmiany prawa w tym zakresie w Wielkiej Brytanii i przytoczył słowa przewodniczącego brytyjskiego parlamentu, który miał powiedzieć: "Oto mamy tryumf demokracji, ale proszę was, nie okazujcie tryumfalizmu, ludzie jeszcze tego nie rozumieją". Turski stwierdził, że w dążeniu do prawdy "nie można szturmem brać pewnych rzeczy", a prawdę osiągnąć można czasem "być może w trzeciej generacji". Dodał, że należy "nie obalać pomniki, tylko dawać do nich komentarze".
Turski: wielką sztuką jest umieć zapomnieć
Były więzień Auschwitz odniósł się także do kwestii rozliczeń zbrodniarzy wojennych. - Jestem pewien, że nie zostaną (osądzeni - red.) - stwierdził. - Jeżeli zobaczycie, jak rozliczono się ze zbrodniarzami drugiej wojny światowej, (…) niektórzy popełnili samobójstwo, niektórzy zginęli na froncie - dodał, wspominając, że ci, którzy przeżyli, dostawali często niskie wyroki więzienia.
- W jakimś sensie musimy i to zrozumieć - ocenił. - Wielką sztuką jest umieć zapomnieć - dodał, cytując jednego z żydowskich autorytetów. - Ludzie muszą nadal współżyć z innymi i będzie nowy etap - stwierdził.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24