Marek W., który został zatrzymany przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego w marcu 2018 roku, został nieprawomocnie skazany na trzy lata więzienia przez Sąd Okręgowy w Warszawie. Wyrok dotyczy "udziału w działalności rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU".
Dział prasowy Sądu Okręgowego w Warszawie podał w piątek, że wyrok w sprawie Marka W. zapadł w marcu 2019 r. Do tej pory nie informowano o odbywającej się w trybie niejawnym sprawie i wydanym nieprawomocnym wyroku.
Strony wystąpiły o pisemne uzasadnienie wyroku, co zwykle zapowiada apelację - dowiedziała się Polska Agencja Prasowa.
"Udział w działalności rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU kierowanej przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej"
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymała Marka W. - urzędnika w resorcie gospodarki, a później energii - 23 marca 2018 roku. We wrześniu 2018 r. mazowiecki wydział zamiejscowy departamentu do spraw przestępczości zorganizowanej i korupcji Prokuratury Krajowej w Warszawie skierował do Sądu Okręgowego w Warszawie akt oskarżenia przeciwko W.
"Sąd nieprawomocnie uznał W. za winnego tego, że w okresie od 6 marca 2015 r. do 27 stycznia 2016 r. brał udział w działalności rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU kierowanej przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej" - poinformowała w piątek sekcja prasowa Sądu Okręgowego w Warszawie. Według sądu W., będąc zatrudniony jako główny specjalista w Departamencie Funduszy Europejskich Ministerstwa Gospodarki, a następnie w Ministerstwie Energii i posiadając dostęp do wrażliwych informacji z sektorów energetyki i funduszy europejskich, kilkakrotnie odbywał zainicjowane przez oficera GRU spotkania operacyjne. Podczas tych spotkań - ustalił sąd - odpowiadał na zainteresowanie i oczekiwania oficera, przekazywał mu wiedzę uzyskaną w związku z zatrudnieniem w ministerstwie oraz uczestnictwem w konferencjach i szkoleniach branżowych.
Trzy lata więzienia
Sąd ocenił, że takie działania stanowiły przestępstwo szpiegostwa. Zgodnie z prawem "kto bierze udział w działalności obcego wywiadu przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10". W tym przypadku sąd wymierzył karę trzech lat pozbawienia wolności. Sąd Okręgowy w Warszawie na poczet kary zaliczył skazanemu pobyt w areszcie - prawie rok - od zatrzymania w marcu 2018 r. do wydania wyroku.
"Sąd orzekł również wobec oskarżonego Marka W. środek karny w postaci zakazu zajmowania stanowisk w administracji publicznej na okres dziesięciu lat" - brzmi fragment sentencji wyroku.
"Pomagał tworzyć charakterystyki osób zatrudnionych w resorcie"
Jak informował po zatrzymaniu Marka W. rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn, z materiałów ABW wynikało, że W. przekazywał funkcjonariuszom rosyjskich służb specjalnych informacje dotyczące planowanych działań polskiego rządu wobec budowy gazociągu Nord Stream 2. Miał utrzymywać kontakty z oficerami służb specjalnych Federacji Rosyjskiej i przekazywać im informacje na temat istotnych z punktu widzenia interesów Rzeczypospolitej Polskiej inwestycji.
Marek W. w ramach swoich zawodowych obowiązków, jako urzędnik jednego z gospodarczych resortów zajmował się strategicznymi dla infrastruktury energetycznej Polski projektami oraz pozyskiwaniem środków unijnych na potrzeby programu dywersyfikacji dostaw gazu z Rosji - podał wówczas Żaryn.
Według mediów Marek W. utrzymywał kontakt z dwoma oficerami rosyjskiego wywiadu pracującymi pod przykryciem dyplomatycznym w ambasadzie w Warszawie. - Z materiałów ABW, potwierdzonych przez orzeczenie sądu, wynika, że w tym czasie Marek W. utrzymywał kontakty z oficerem GRU, w czasie których przekazywał stronie rosyjskiej informacje dotyczące bezpieczeństwa energetycznego - powiedział w piątek rzecznik prasowy ministra koordynator służb specjalnych Stanisław Żaryn. - W kontaktach z oficerem rosyjskiego wywiadu W. przekazywał informacje, które pozyskiwał w czasie pracy w sektorze państwowym. Jednocześnie pomagał tworzyć charakterystyki osób zatrudnionych w resorcie, którymi interesowało się GRU - powiedział rzecznik.
Autor: ads//rzw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24