Nie można oczekiwać od polityków Platformy, że poprą w bardzo istotnych wyborach prezesa innej partii. Muszą wymyślić takiego Kosiniaka-Kamysza, tylko że swojego - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 politolog Marek Migalski, pytany o kandydata opozycji w wyborach prezydenckich. Z kolei Elżbieta Jakubiak, była szefowa gabinetu politycznego prezydenta Lecha Kaczyńskiego, wskazała, że największą partię opozycyjną "zabija wieczna dyskusja o kandydatach".
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski w piątkowych "Faktach po Faktach" w TVN24 oświadczył, że nie zamierza startować w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Podobną decyzję na początku listopada ogłosił przewodniczący Rady Europejskiej i były premier Donald Tusk.
Elżbieta Jakubiak, była szefowa gabinetu politycznego prezydenta Lecha Kaczyńskiego mówiła w sobotę w "Faktach po Faktach" w TVN24, że radziłaby Platformie Obywatelskiej, aby jej politycy "zakończyli rozmowę o tym, kto będzie ich kandydatem, a skupili się na kampanii wyborczej swojego kandydata".
- Wydaje się, że byłoby to skuteczniejsze - dodała.
- Oni wszyscy są doświadczeni, a jednocześnie od pół roku opowiadają, kto nie będzie kandydował. Im później zaczną kampanię, tym większe straty ponoszą. Dzisiaj dyskusje o kandydacie, o szefostwie [partii - przyp. red.] odbierają jakiekolwiek szanse na sprawne poprowadzenie kampanii wyborczej - przekonywała.
Jakubiak zwróciła uwagę, że "kampania zaczęła się pięć lat temu, w dzień po zakończonej [poprzedniej - przyp. red.] kampanii" prezydenckiej. - Platformę zabija wieczna dyskusja o kandydatach na przewodniczących, na prezydenta - oceniła.
"Polacy muszą na święta dostać kandydata Platformy"
Drugim gościem programu był politolog i były europoseł profesor Marek Migalski, który startował w październikowych wyborach parlamentarnych do Senatu i w okręgu nr 72 przegrał z kandydatką PiS Ewą Gawędą. Na pytanie, czy ruch Donalda Tuska i ruch Rafała Trzaskowskiego to już w tym momencie gra na Małgorzatę Kidawę-Błońską, Migalski odpowiedział na to, że oni "obaj grają na Małgorzatę Kidawę-Błońską".
Decyzję Trzaskowskiego ocenił jako racjonalną. - Wygrał fantastycznie wybory [samorządowe w Warszawie - przyp. red.], zmasakrował konkurentów, przede wszystkim Patryka Jakiego, wygrywając w pierwszej turze. Tyle tylko, że wyborcy w całej Polsce różnią się od wyborców warszawskich - zauważył. Zdaniem Migalskiego Trzaskowski "to młody, ambitny polityk, rozsądny". - On ma czas, może wystartować za pięć, dziesięć lat - dodał politolog.
Migalski podkreślił, że kampania nie może się rozpocząć w styczniu. - Polacy muszą na święta Bożego Narodzenia dostać kandydata Platformy i muszą rozmawiać o kandydacie przy stołach wigilijnych.
- To, że kandydat Platformy wygra z każdym innym kandydatem konkurencji w pierwszej turze jest oczywiste. Kogokolwiek Platforma wystawi, to pokona kandydata z PSL-u, Lewicy czy innych kandydatów partyjnych. Pytanie, kim ma być ten kandydat - dodał.
Jak mówił Migalski, "musi być to polityk centroprawicowy", "z bardzo niskim, ograniczonym elektoratem negatywnym", bo - jak tłumaczył - w drugiej turze wygrywa polityk mniej nielubiany.
- Im mniej znany kandydat Platformy, tym lepiej. Jeśli kogoś nie znamy, to nie możemy go nie lubić - ocenił. Tłumaczył też, że idealny kandydat "musi w drugiej turze uzyskać poparcie nie tylko liderów PSL-u i partii lewicowych, ale również wyborców tych partii", a także "uszczknąć trochę wyborców Andrzeja Dudy" i "uśpić wyborców Konfederacji".
- Poskładanie tych warunków jest łatwe dla komentatorów politycznych, natomiast trudne dla Platformy - ocenił gość "Faktów po Faktach" w TVN24.
Platforma musi odnaleźć "swojego Kosiniaka-Kamysza"
Na przedwyborczej giełdzie kandydatów coraz częściej pojawia się także nazwisko szefa ludowców, Władysława Kosiniaka-Kamysza. Według najnowszego sondażu dla "Faktów" TVN i TVN24 w starciu z szefem PSL obecny prezydent Andrzej Duda mógłby otrzymać 53 procent głosów. Za Kosiniakiem-Kamyszem opowiedziałoby się 38 procent wyborców.
- Opisując kandydata Platformy, tak naprawdę opisałem Władysława Kosiniaka-Kamysza. To musi być ktoś taki, jak Kosiniak-Kamysz, ale to nie może być Kosiniak-Kamysz - powiedział Migalski.
- Władysław Kosiniak-Kamysz jest fantastycznym kandydatem, bardzo inteligentnym człowiekiem, który zrobił ogromny postęp w ciągu ostatnich kilku lat i spełnia te kryteria, o których wspomniałem. Tylko po prostu jest prezesem PSL-u - dodał.
Według Migalskiego nie można oczekiwać od polityków PO, że poprą w bardzo istotnych wyborach prezesa innej partii. - Muszą wymyślić takiego Kosiniaka-Kamysza, tylko że swojego - podsumował.
Autor: akw//now / Źródło: tvn24