Były szef Komisji Nadzoru Finansowego Marek Chrzanowski wrócił w środę nad ranem z Singapuru do Warszawy. Opuścił lotnisko wejściem dla VIP-ów. Nie rozmawiał z dziennikarzami.
Chrzanowski we wtorek po południu złożył rezygnację z pełnionej funkcji. Dymisja została przyjęta.
We wtorkowym wydaniu "Gazety Wyborczej" ukazał się artykuł pod tytułem "40 milionów i nie będzie kłopotów". Jego tematem jest rozmowa, w której szef Komisji Nadzoru Finansowego Marek Chrzanowski miał zaoferować układ właścicielowi Getin Noble Banku Leszkowi Czarneckiemu. Ten ostatni twierdzi, że w zamian za przychylność szef KNF oczekiwał zatrudnienia wskazanego prawnika z wynagrodzeniem w wysokości około 40 milionów złotych.
Spotkanie u premiera
Po tych doniesieniach szef rządu Mateusz Morawiecki zlecił prokuraturze i służbom niezwłoczne zebranie informacji. We wtorek wieczorem zwołał spotkanie dotyczące aktualnych działań służb w sprawie nagrań. Uczestniczyli w nim - poza premierem - minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro, minister koordynator do spraw służb specjalnych Mariusz Kamiński, prokurator krajowy Bogdan Święczkowski, szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego Ernest Bejda oraz zastępca szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Norbert Loba. Spotkanie trwało około 1,5 godziny.
Prokurator generalny Zbigniew Ziobro poinformował we wtorek, że w godzinach porannych wydał polecenie wszczęcia śledztwa w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa przez szefa Komisji Nadzoru Finansowego.
Chrzanowski złożył rezygnację i podjął kroki prawne
Marek Chrzanowski poinformował we wtorek, że złożył dymisję "z odpowiedzialności za sprawne funkcjonowanie nadzoru nad rynkiem finansowym i konieczność wnikliwego wyjaśnienia sprawy dla dobra państwa".
Oświadczył też, że podjął kroki prawne "w związku z fałszywymi oskarżeniami" naruszającymi jego dobre imię i godzącymi w zaufanie publiczne do kierowanego przez niego urzędu.
Urząd Komisji Nadzoru Finansowego w oświadczeniu stwierdził, iż odczytuje opisane w artykule "Wyborczej" działania Czarneckiego "jako próbę wywierania wpływu na Komisję Nadzoru Finansowego poprzez szantaż, o czym świadczy brak niezwłocznego powiadomienia prokuratury przez p. Czarneckiego w marcu br., do czego był zobowiązany w przypadku uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstwa przez Przewodniczącego KNF".
Autor: js//now / Źródło: PAP