- Jeśli wśród strażaków jest podpalacz, to się go usuwa, a nie likwiduje straż pożarną - mówił w "Kropce nad i" profesor Marcin Matczak, specjalista w zakresie teorii prawa z Uniwersytetu Warszawskiego. Prawnik odniósł się w ten sposób do artykułu premiera Mateusza Morawieckiego opublikowanego w środę w amerykańskiej gazecie "Washington Examiner".
Premier napisał między innymi, że "podczas obrad Okrągłego Stołu pozwolono generałowi Wojciechowi Jaruzelskiemu na wprowadzenie do sądów sędziów z czasów PRL". Zdaniem Morawieckiego ci sędziowie przez następne 25 lat zdominowali wymiar sprawiedliwości, a niektórzy z nich nadal pracują.
- To jest absolutna nieprawda i absolutne przeinaczenie tego, co się stało - podkreślił profesor Matczak.
- Oczywiście, że to jest kłamstwo, są na to dowody. Znane są protokoły z obrad tych ludzi, którzy wtedy decydowali o sądownictwie. Wszyscy byli w traumie posttotalitarnej, państwo (w czasach PRL - red.) nie szanowało niezawisłości sądów. Dlatego właśnie powołano Krajową Radę Sądownictwa, do której sędziowie mieli być wybierani przez sędziów, aby komunistyczne sądownictwo nigdy się nie powtórzyło - podkreślił.
Dodał, że "to, co się teraz dzieje, jest powrotem do tych niechlubnych czasów".
"Sąd Najwyższy musi tłumaczyć, że nie jest wielbłądem"
Zdaniem gościa Moniki Olejnik "sądy zostały zdekomunizowane na początku lat 90." - (Mimo to -red.) Sąd Najwyższy ciągle musi się tłumaczyć, że nie jest wielbłądem - dodał.
Matczak odniósł się także do wypowiedzi Mateusza Morawieckiego z 9 grudnia, który w wywiadzie dla Telewizji Trwam stwierdził, że "widzi w Sądzie Najwyższym, nie mówiąc o sądach okręgowych, tych samych sędziów, którzy sądzili jego kolegów z podziemnej Solidarności w latach 80.".
Profesor zaznaczył, że jeżeli premier widzi takie osoby (w Sądzie Najwyższym - red.), powinien je "wskazać i usunąć" (z funkcji - red.).
- Jeśli wśród strażaków jest podpalacz, to się go usuwa, a nie likwiduje straż pożarną - skwitował.
"Sądownictwo nie będzie mogło chodzić"
Profesor Matczak skrytykował również ustawy Prawa i Sprawiedliwości dotyczące Krajowej Rady Sądownictwa i Sądu Najwyższego.
- Te ustawy tak reformują sądownictwo, jak gdyby lekarz leczący kogoś, kto ma grypę, obciął mu nogi - stwierdził. - Zupełnie nieadekwatne leczenie, które po pierwsze, nie likwiduje zła, a po drugie, upośledza tego, którego miało wyleczyć - dodał.
Zdaniem Matczaka "sądownictwo nie będzie mogło chodzić po tej reformie".
- Ta cała reforma polega tylko i wyłącznie na wymianie kadrowej po to, żeby ludzi na tyle mądrych i dojrzałych żeby być niezależnymi, zastąpić takimi nad którymi można mieć kontrolę - podkreślił.
"Sądy są niezwykle niebezpieczne"
Profesor odniósł się między innymi do założeń ustawy o KRS, w myśl których Sejm wybiera 15 członków KRS-sędziów większością 3/5 głosów na wspólną czteroletnią kadencję. Jeśli Sejm nie uczyniłby tego, każdy poseł mógłby głosować w imiennym głosowaniu tylko na jednego kandydata spośród zgłoszonych.
Zdaniem Matczaka wprowadzenie takiej reformy oznacza upolitycznienie sędziów. Jak zaznaczył, "w efekcie doprowadzi to do sytuacji, że ktoś przyjdzie do sądu i będzie chciał liczyć na to, że ktoś rozstrzygnie sprawę na podstawie wartości konstytucyjnych".
- A nie będzie to tak robione, ale ze względu na zamówienie polityczne - skwitował.
- Sądy są niezwykle niebezpieczne. Sądy mogą pozbawić kogoś majątku, mogą odebrać dzieci. Mogą zrobić bardzo dużo złych rzeczy i jedyna nasza nadzieja, że będą to robiły w sposób niezależny - podsumował profesor Matczak. ZOBACZ CAŁY ODCINEK PROGRAMU
Autor: JZ//plw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24