"Maleszka jest trupem"

Według Pacewicza jednym z najbardziej wstrząsających momentów filmu "Trzech kumpli" jest scena, w której Maleszka nie potrafi odpowiedzieć na pytanie "dlaczego donosił na przyjaciół?" - Myślę, że on po prostu nie umie sobie poradzić z kawałkiem swojej biografii. Dlatego plącze się w tłumaczeniach i brnie w kłamstwa - mówił dziennikarz.

Zaznaczał jednak, że dziś nad Maleszką nikt nie powinien się już pastwić "bo jest martwą postacią w życiu publicznym", a sprawą jego uwikłania w śmierć Stanisława Pyjasa powinna zajmować się tylko prokuratura, a nie publicyści. Z Pacewiczem zgodził się Ryszard Terlecki. Poseł PiS zaznaczył jednak, że sugestia autorów "Trzech kumpli" jakoby Pyjas zginął, bo odkrył, że jego przyjaciel Maleszka był konfidentem "jest straszliwa, ale uprawniona".

Pogarda i litość dla Maleszki

- Spotkałem się z Maleszką, jak fakty o jego agenturalnej przeszłości wyszły na jaw - wspominał Terlecki. - Powiedział do mnie wtedy "Cześć, ja cię przepraszam". Odpowiedziałem: "Nic do ciebie nie mam. Nie wyrządziłeś mi krzywdy. Ale jest coś znacznie poważniejszego: zdradziłeś Polskę. Idź się wyspowiadać" - opowiadał poseł PiS.

Terlecki dodał, że nie rozumie, dlaczego "Gazeta Wyborcza", wiedząc już o esbeckiej przeszłości Maleszki, nie zerwała z nim współpracy. - Przecież my go od razu potępiliśmy moralnie - ripostował wicenaczelny "Gazety" i tłumaczył: - Z wielkoduszności i litości pozwoliliśmy mu zostać w redakcji - przekonywał dziennikarz.

- Pamiętam, że powstała taka ciekawa zależność. Im ktoś miał piękniejszą, bardziej heroiczną biografię, tym więcej miał w sobie owej litości niż pogardy. Najwięcej współczucia było w Adamie Michniku - zdradził Pacewicz.

ZOBACZ CAŁĄ "KROPKĘ NAD I"

Źródło: TVN24, Fakty TVN