Szef MON Antoni Macierewicz powiedział w środę, że ma nadzieję, iż polskie samoloty bojowe F-16, które mają wziąć udział w misji rozpoznawczej przeciwko tzw. Państwu Islamskiemu (IS), znajdą się na Bliskim Wschodzie jeszcze przed szczytem NATO. Dodał, że batalion NATO, który ma stacjonować w Polsce, nie będzie stacjonował w przesmyku suwalskim, lecz tam, gdzie będzie największe zagrożenie.
Warszawski szczyt Sojuszu jest zaplanowany na 8-9 lipca. W lutym Polska zadeklarowała zaangażowanie wojskowe w koalicję przeciwko IS. Chodzi o cztery samoloty F-16, które mają prowadzić wyłącznie misje rozpoznawcze, oraz zespół szkoleniowy sił specjalnych.
"Załogi są gotowe do startu"
- Te cztery F-16, które mają pełnić misję rozpoznawczą na tamtym obszarze, mam nadzieję, że znajdą się w bazach na Bliskim Wschodzie jeszcze przed szczytem NATO – powiedział Macierewicz na konferencji prasowej na zakończenie dwudniowego spotkania ministrów obrony państw NATO w Brukseli. - Wszystkie przygotowania, rozpoznanie, wydzielenie sił, żołnierzy, pilotów zostało już zakończone. Jesteśmy gotowi, załogi są gotowe do startu – dodał. Macierewicz nie chciał powiedzieć, do którego kraju udadzą się polscy lotnicy. Zapewnił, że będzie to najbardziej bezpieczne i najbardziej komfortowe z miejsc. Szef MON dodał, że brakuje tylko "konstytucyjnych decyzji", a proces ich podejmowania nie został zakończony. Dopytywany powiedział, że wniosek do prezydenta w sprawie użycia wojsk poza granicami kraju został już wysłany.
Batalion NATO w miejscu najbardziej zagrożonym
Brytyjski dziennik "Financial Times" podał w środę, że przypadający na Polskę batalion NATO ma zostać rozmieszczony na północno-wschodnim krańcu polskiego terytorium, w tzw. przesmyku suwalskim. Jego zajęcie przez obce wojska, według "FT", całkowicie odcięłoby kraje bałtyckie od reszty NATO. Pytany o te doniesienia Macierewicz podkreślił, że przesmyk suwalski jest niesłychanie ważnym i strategicznym punktem. Zaapelował jednak by nie sprowadzać problemu flanki wschodniej do przesmyku suwalskiego. Zwrócił przy tym uwagę, że potencjalny agresor może, łamiąc prawo międzynarodowe, uderzyć przez terytorium Białorusi. - Stacjonowanie tej grupy bojowej nie będzie usytuowane akurat na przesmyku suwalskim, będzie usytuowane w tym miejscu, które w danym momencie uznamy za najbardziej zagrożone i skuteczne z operacyjnego punktu widzenia – powiedział Macierewicz na konferencji prasowej w kwaterze głównej NATO w Brukseli.
USA odpowiedzialne za batalion w Polsce?
Ministrowie obrony państw NATO potwierdzili we wtorek w Brukseli plany rozmieszczenia po jednym batalionie w Polsce i w krajach bałtyckich. Każdy batalion będzie miał jedno tzw. państwo ramowe, odpowiedzialne za wystawienie sił stanowiących trzon batalionu i dowodzenie nim. Do tej pory do roli państwa ramowego zgłosiły się USA, Wielka Brytania i Niemcy; media w niepotwierdzonych doniesieniach wymieniają także Kanadę. Według "FT" batalionem w Polsce miałyby dowodzić Stany Zjednoczone, a oddziałami w Estonii, na Litwie i Łotwie - odpowiednio Wielka Brytania, Niemcy i Kanada. Inne nieoficjalne źródła w kwaterze głównej NATO wskazują, że odpowiedzialność za batalion w Polsce miałaby wziąć na siebie Kanada. Jednak szef MON we wtorek i środę sugerował, że będą to Stany Zjednoczone. Oficjalna decyzja w sprawie państw ramowych ma zapaść na szczycie NATO w Warszawie 8-9 lipca.
Autor: jaz//tka / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/OLIVIER HOSLET