Najsłynniejszy ostatnio polski aresztant rozpoczął protest. Informację o odmowie przyjmowania posiłku posła Stanisława Łyżwińskiego potwierdziła Rzeczpospolitej służba więzienna.
- Na znak protestu przeciwko ręcznemu sterowaniu prokuratury i sądu przez ministra Zbigniewa Ziobrę, który chce zniszczyć przeciwnika politycznego - wyjaśnia żona aresztowanego, posłanka Wanda Łyżwińska.
Wiesław Żurawski, obrońca Łyżwińskiego, domaga się przekazania sprawy seksafery do innej niż łódzka prokuratury. - We wniosku o areszt sąd nie uwzględnił dokumentacji medycznej, która wyklucza popełnienie wielu czynów zarzuconych mojemu klientowi - argumentuje.
Obawiając się, że do rozpatrzenia wniosku o areszt nie zostaną powołani biegli, Żurawski sam poprosił neurologów o określenie stanu zdrowia posła. - Chcemy wykazać, że zeznania złożone przez rzekome pokrzywdzone są nieprawdziwe - mówi mecenas Żurawski.
Łyżwiński w 1981 r. miał wypadek, w którym ucierpiał jego kręgosłup. Od tego czasu nie może wykonywać gwałtownych ruchów. Zdaniem obrońcy to wyklucza uczestnictwo posła w gwałcie opisanym w zeznaniach. Mecenas zapewnia, że posiada też inne dowody niewinności swego klienta.
Źródło: Rzeczpospolita