Sygnatariusze porozumień okrągłostołowych podpisali list poparcia dla protestów w Birmie. Pod inicjatywą Lecha Wałęsy, oprócz byłych opozycjonistów, podpisali się m.in. Czesław Kiszczak i Wojciech Jaruzelski.
- My, uczestnicy negocjacji, które w 1989 roku umożliwiły Polsce bezkrwawe przejście od dyktatury do demokracji, wyrażamy nasz podziw i naszą solidarność z setkami tysięcy Birmańczyków, którzy w odważnych demonstracjach pokazali, że pragną dla swojego kraju tego samego - czytamy w liście opublikowanym przez "Gazetę Wyborczą".
W dalszej części listu sygnatariusze wzywają wojskowe władze Birmy, "by wstąpiły - jak polskie władze w 1989 roku - na drogę negocjacji", gdyż "w Birmie, jak w Polsce, jedynie bezkrwawe przejście do demokracji jest w interesie wszystkich".
Apel podpisali przedstawiciele byłej opozycji, którzy "zapewniają, że i dziś uważają, że dobrze się stało, iż starczyło im wówczas odwagi, by powstrzymać się przed pokusą odwetu" - napisali Lech Wałęsa, Bronisław Geremek, Aleksander Hall, Tadeusz Mazowiecki, Adam Michnik, Janusz Onyszkiewicz i Marcin Święcicki.
Współautorami listu są też przedstawiciele ówczesnej strony rządowej - Wojciech Jaruzelski, Czesław Kiszczak, Aleksander Kwaśniewski, Mieczysław Rakowski, Janusz Reykowski - którzy z kolei "zapewniają, że i dziś uważają, że dobrze się stało, iż starczyło im wówczas odwagi, by władzę demokratycznie oddać".
I jedni, i drudzy podkreślają, że "zbrodnie przeszłości winny być sprawiedliwie osądzone, ale nie sposób budować przyszłości na zemście.
Sygnatariusze oferują Birmańczykom swoje doświadczenie i pomoc.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: TVN24