Liga Polskich Rodzin złożyła zawiadomienie do Prokuratury Okręgowej w Warszawie przeciwko swojemu byłemu działaczowi z Mazowsza Marianowi Brudzyńskiemu, oskarżając go o szantaż. Zdaniem Brudzyńskiego, to on był szantażowany. Jednak działacze LPR mają coś więcej niż gołe słowa - przedstawiają potajemnie nagrane taśmy z rozmów z Brudzyńskim.
Sprawa wybuchła dziesięć dni temu temu, kiedy prokuratura wzięła pod lupę dom lidera LPR Romana Giertycha. Stało się to po zawiadomieniu, jakie złożył Marian Brudzyński, radny LPR na Mazowszu, który doniósł, że szambo Giertycha to samowola budowlana.
Teraz Liga zawiadamia śledczych o groźbach bezprawnych i próbie wyłudzenia przez Brudzyńskiego 200 tysięcy zł. Politycy LPR mają na to dowód - nagranie rozmowy, która odbyła się w sierpniu w Kancelarii Premiera. LPR przekazała je portalowi tvn24.pl
- On nas szantażował – mówi portalowi TVN24.pl Piotr Ślusarczyk, skarbnik LPR, wtedy podsekretarz stanu w Kancelarii Premiera. - Mówił, że ma informacje, z którymi może iść, lub nie iść, do prokuratury. Chciał 200 tysięcy złotych.
- To nieprawda. To oni mnie szantażowali - utrzymuje Brudzyński. - Po rozmowie ze Ślusarczykiem zadzwoniła do mnie bliska współpracownica Giertycha. Powiedziała, że mają to nagranie i jeżeli nie zaprzestanę sporu o funkcjonowanie Ligi, to mnie zniszczą. No to poszedłem do prokuratury. Na tych nagraniach nie ma nic, co by mnie kompromitowało - podkreśla.
Kto kogo szantażował?
O co poszło? Jak twierdzi Ślusarczyk, Brudzyński domagał się od partii pieniędzy. Latem 2007 miał go wręcz bombardować sms-ami w tej sprawie. Część z nich miała zawierać groźby ujawnienia afer finansowych w LPR. – Wtedy zdecydowałem się z nim spotkać. Żeby się zabezpieczyć, postanowiłem go nagrać – relacjonuje Ślusarczyk.
Wersja Brudzyńskiego jest inna. - Nie chodziło o pieniądze dla mnie. Chodziło o warunki finansowania i wsparcia dla frakcji, która sprzeciwia się sojuszowi z Samoobroną (wówczas tworzył się LiS - sojusz LPR i partii Andrzeja Leppera) - opowiada radny.
Kilka dni po tej rozmowie Brudzyński złożył w warszawskiej prokuraturze zawiadomienie o popełnieniu m.in. przestępstw finansowych w LPR. - Chodzi o działanie na szkodę Ligi przez Romana Giertycha. I fałszowanie dokumentów partyjnych. A także o stosowanie wobec mnie różnych form szantażu – wyjaśniał.
Według Brudzyńskiego, LPR zaatakowała go właśnie teraz, bo kilka dni temu ujawnił dodatkowo nieprawidłowości przy budowie domu Giertycha.
Kim jest Marian Brudzyński?
Brudzyński to 42-letni absolwent Instytutu Edukacji Narodowej o. Tadeusza Rydzyka. Pochodzi z Płońska. Prowadzi własną firmę budowlaną, która m.in. pracowała przy przebudowie domu Romana Giertycha. Usunięty z Ligi przez Giertycha po konflikcie wewnątrzpartyjnym, doniósł do prokuratury, że jego klient nie zapłacił mu za wykonane prace, a przy okazji, że Giertych nie posiadał koniecznych zezwoleń, czyli że dopuścił się samowoli budowlanej.
- Mam wszelkie pozwolenia; żadnej samowoli nie robiłem – zapewnia Roman Giertych. Jest przekonany, że sprawa skończy się postawieniem Brudzyńskiemu zarzutów o fałszywe zeznania.
kaw/ tea/ kks
Źródło: tvn24.pl, CNN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24