Na początku lipca polski rząd oświadczył, że jak dotąd amerykańska oferta nie jest satysfakcjonująca. CZYTAJ WIĘCEJ Jeszcze zanim to się stało pojawiły się pierwsze doniesienia o rozmowach amerykańsko-litewskich w sprawie tarczy antyrakietowej i możliwości jej ulokowania u naszych północno-wschodnich sąsiadów. CZYTAJ WIĘCEJ
Chcemy większego zaangażowania USA
Komorowski pytany w TVP Info o wypowiedź premiera Donalda Tuska, który - jak mówił - nie sądzi, aby sygnały o możliwości ulokowania elementów amerykańskiej tarczy na Litwie "były realistyczne" i że to próba "zmotywowania" strony polskiej do negocjacji.
- Rozmowy z Litwinami to nie jest żadna motywacja dla Polski - mówił marszałek. W jego ocenie, umieszczenie instalacji antyrakietowej na Litwie nie jest rozwiązaniem alternatywnym wobec naszego kraju. - W zamian za zwiększenie bezpieczeństwa amerykańskiego, poprzez amerykańską tarczę antyrakietową która nie będzie chronić bezpieczeństwa polskiego nieba, chcemy, aby Amerykanie zaangażowali się w bezpieczeństwo polskiego nieba i polskiego terytorium w stopniu większym niż do tej pory - dodał.
Żądanie Patriotów - absolutnie słuszne
Strona polska chciałaby obecności w naszym kraju baterii rakiet Patriot. - To jest oczekiwanie absolutnie słuszne i według mnie to, że Litwa mówi, że niekoniecznie jesteśmy skłonni przyjąć propozycję amerykańskie za nic, umacnia polską pozycję negocjacyjną - uważa Komorowski.
Według niego, jeżeli negocjacje polsko-amerykańskie w sprawie tarczy nie zakończą się przed planowanymi na listopad wyborami prezydenckimi w USA, zakończą się po wyborach. - Nie martwiłbym się tym, czy zrobimy przyjemność, czy nie obecnej administracji amerykańskiej, tylko martwiłbym się, czy możemy uzyskać lepsze czy gorsze warunki w zamian za rozwiązanie problemu bezpieczeństwa Ameryki - powiedział marszałek Sejmu.
Źródło: PAP, tvn24.pl