List Ziobry do TK. "Chce pokazać elektoratowi, że to on będzie szeryfem"

List Ziobry do TK. "Chce pokazać elektoratowi, że to on będzie szeryfem"
List Ziobry do TK. "Chce pokazać elektoratowi, że to on będzie szeryfem"
Źródło: tvn24
List Zbigniewa Ziobry do Trybunału Konstytucyjnego jest swego rodzaju groźbą, ma wywrzeć presję - ocenił w rozmowie z TVN24 rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa Waldemar Żurek. Zdaniem Jerzego Stępnia, byłego prezesa Trybunału, po raz kolejny cierpi autorytet Polski.

Trybunał Konstytucyjny rozpoczął o godz. 9 rozprawę, na której zajmuje się przepisami Kodeksu wyborczego odnoszącymi się do uprawnień komisarzy wyborczych. To pierwsza rozprawa niezwiązana z samym Trybunałem od listopada. Minister sprawiedliwości-prokurator generalny zapowiedział, że w rozprawie nie weźmie udziału jego przedstawiciel. Zbigniew Ziobro przesłał również list, w którym - jak poinformował prezes Trybunału Andrzej Rzepliński - ostrzegł sędziów TK przed łamaniem prawa. - Prokurator generalny Zbigniew Ziobro na pewno nikogo nie ostrzega. Informuje tylko o swoim stanowisku na temat sytuacji prawnej Trybunału Konstytucyjnego - mówił z kolei rzecznik Zbigniewa Ziobry. CZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT

Żurek: cele propagandowe

- Jest to bardzo niepokojący sygnał (…), sytuacja bezprecedensowa - stwierdził Waldemar Żurek, rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa. Podkreślił, że jego zdaniem Ziobro robi to "dla celów PR-owych, żeby pokazać swojemu elektoratowi, że on będzie szeryfem, który będzie w taki sposób wprowadzał porządek prawny".

Zaznaczył, że sędzia TK Piotr Pszczółkowski wybrany przez PiS zasiada dzisiaj w Trybunale w todze, czym uznaje "posiedzenie pełnego składu Trybunału jako posiedzenie prawne i przeprowadzone zgodnie z procedurą". - Ta osoba wybrana ze środowiska PiS-u jak gdyby nie respektuje tego, co mówi minister - ocenił.

Były prezes TK: cierpi autorytet państwa

Zdaniem byłego prezesa TK Jerzego Stępnia, list Ziobry to "kolejna próba niedopuszczalnego wpływania władzy wykonawczej na władzę sądowniczą". - Zabawne to wszystko, tylko szkoda, że cierpi na tym autorytet naszego państwa - podkreślił. - Mogę tylko wyrażać ubolewanie, że tak się dzieje i oczekiwać, kiedy ten chocholi taniec się skończy - powiedział.

Dodał, że dla wszystkich prawników jest jasne, że wyrok TK z 9 marca powinien być opublikowany. Wyjaśnił, że nie da się go uchylić, ani "objąć kompromisem". - Nie ma procedury odwołania tego wyroku - oświadczył.

Jerzy Stępień: niedopuszczalne wpływanie na TK

Jerzy Stępień: niedopuszczalne wpływanie na TK

Rząd odmawia opublikowania wyroku

9 marca TK uznał, że cała nowelizacja autorstwa PiS narusza cztery zasady konstytucji. Za niezgodne z konstytucją uznał jej szesnaście zapisów. Zdania odrębne złożyli Julia Przyłębska i Piotr Pszczółkowski.

12-osobowy skład TK zakwestionował m.in. określenie przez nowelę z grudnia ub.r. pełnego składu jako co najmniej 13 sędziów; wymóg większości 2/3 głosów dla jego orzeczeń; nakaz rozpatrywania wniosków przez TK według kolejności wpływu; wydłużenie terminów rozpatrywania spraw przez TK; możliwość wygaszania mandatu sędziego TK przez Sejm oraz brak w noweli vacatio legis.

Według rządu nie był to wyrok i dlatego nie będzie publikowany. - Stanowisko niektórych sędziów Trybunału Konstytucyjnego zaprezentowane 9 marca stwarza jedynie zewnętrzne pozory wyroku TK; od strony prawnej nie jest on wyrokiem - mówiła w Sejmie szefowa kancelarii premiera Beata Kempa. Z kolei rzecznik rządu Rafał Bochenek zaznaczał: - Niestety nie możemy tego komunikatu TK opublikować, ponieważ pani premier również działa na podstawie i w granicach prawa.

Autor: pk / Źródło: tvn24

Czytaj także: