Jeśli z "Wiadomości" nie odejdą Krzysztof Rak, szef serwisu oraz dwóch reporterów - Piotr Czyszkowski oraz Krzysztof Galimski, to Hanna Lis odejdzie z publicznej telewizji. Takie ultimatum prezenterka postawiła prezesowi TVP Andrzejowi Urbańskiemu - dowiedział się "Dziennik". Sama Lis zaprzecza tym doniesieniom.
Według gazety, rozmowa na ten temat odbyła się w ubiegły czwartek - w dniu, w którym Lis zrezygnowała z prowadzenia "Wiadomości". Prezenterka, pisze "Dziennik", nie zgodziła się bowiem na emisję materiału Piotra Czyszkowskiego o reprywatyzacji, przy którym upierał się Krzysztof Rak.
Urbański się nie zgodzi
Czy prezes TVP jej posłucha? Raczej nie przystanie na ultimatum. - Na takie stawianie warunków był czas przy negocjowaniu kontraktu.
Nie wiem, czy w "Wiadomościach" powinni pracować Piotr Czyszkowski, twarz "Misji specjalnej" oraz Krzysztof Galimski, który zdobywał dziennikarskie szlify w Ministerstwie Sprawiedliwości za czasów Zbigniewa Ziobry. Hanna Lis
Prezenterka zaprzecza
Hanna Lis w rozmowie z "Dziennikiem" zaprzeczyła jednak doniesieniom gazety. - To bzdura. Nie stawiałam prezesowi warunku, że nie chcę pracować z Krzysztofem Rakiem - powiedziała Lis. Przyznała jednak, że wyraziła swoje zdanie wobec dwóch reporterów. - Nie wiem, czy w "Wiadomościach" powinni pracować Piotr Czyszkowski, twarz "Misji specjalnej" oraz Krzysztof Galimski, który zdobywał dziennikarskie szlify w Ministerstwie Sprawiedliwości za czasów Zbigniewa Ziobry - dodał dziennikarka.
Lis wyleci?
Przynajmniej na razie szefowi "Wiadomości" nic nie grozi, jego pozycja na Woronicza jest bardzo mocna. Nie wiadomo natomiast, co z Czyszkowskim i Galimskim. Według gazety przy tych osobach szefowie Hanny Lis nie mają zamiaru się upierać, nie chcą ich jednak wyrzucać na jej warunkach. Zdaniem "Dziennika" słaba jest natomiast pozycja samej dziennikarki. Coraz więcej osób ma namawiać prezesa, żeby rozwiązać kontrakt z Hanną Lis.
Źródło: Dziennik
Źródło zdjęcia głównego: tvn