Prezydent zawetował lex TVN. Komentarze po decyzji Andrzeja Dudy. Relacja

Kończymy relację. Dziękujemy za uwagę.

Bodnar o wpisie Bixa Aliu: To przewidywalny wpis po tej decyzji. Ciekawe, że prezydent powołał się na traktat o ochronie wzajemnych inwestycji. Dobrze, że prezydent zwrócił na to uwagę.

Bodnar: Pamiętam, że kiedy odbywała się demonstracja przed Pałacem Prezydenckim, zostałem zaproszony do tego, by zabrać głos. Powiedziałem: "prezydencie, jeszcze możesz". Cieszę się, że prezydent skorzystał ze swoich kompetencji i że nie wybrał tego "zgniłego kompromisu", czyli odesłania ustawy do TK.

Adam Bodnar (były RPO): Bardzo się cieszę. Wiem, jak ważna jest to decyzja dla grupy TVN i wszystkich widzów. To chyba najważniejsza decyzja prezydenta w tej drugiej kadencji. Ma ona znaczenie z punktu widzenia zachowania przynajmniej części standardów wolności słowa, wolności mediów.

Jan Maria Jackowski (senator klubu PiS): Bardzo racjonalne uzasadnienie. Dla mnie ważne jest, że pan prezydent potwierdził wszystkie tezy, które wygłaszałem w Senacie, gdy zapowiedziałem, że będę głosował za odrzuceniem tej ustawy. Trochę się pomyliłem. Dałem 55 procent na Trybunał, 45 procent na weto. Ta decyzja jest bardzo racjonalna.

Lewicki: Bardzo uważnie wysłuchałem wystąpienia prezydenta. Wielokrotnie odnosił się do kwestii gospodarczych, do kwestii przestrzegania umów. Ale w ponad 20-minutowym wystąpieniu, wolności słowa poświęcił dwa zdania. To niepokojące.

Lewicki: Każda władza kiedyś się zmienia i zostaje opozycją. Politycy nie powinni myśleć krótkowzrocznie na rok, czy do końca kadencji. Powinni myśleć o tym, jak będą postrzegani po tym, jak stracą władzę.

Lewicki: Wspieraliśmy nie tylko TVN, ale prawo wyboru milionów telewidzów. To oni mają decydować, co będą oglądać.

Marcin Lewicki (prezes Press Club Polska): Przyjmuję decyzję prezydenta z radością, ale tak naprawdę ulgą. Najważniejszy jest efekt, ale ta ustawa nigdy nie powinna była ujrzeć światła dziennego.

Lis: Okazało się, że protesty społeczne mają sens. Ludzie, to ma sens. Demonstracje w setkach miejsc w Polsce, petycje, apele, podpisy. To wszystko dało pozytywny efekt. Nie można odpuścić, trzeba stawiać kolejne postulaty i iść dalej.

Lis: Mamy się z czego cieszyć, bo prezydent przez 6 lat pokazał, że umie takie bezsensowne ustawy podpisywać.

Tomasz Lis (redaktor naczelny "Newsweeka"): Ulga i miłe zaskoczenie. Byłem dość sceptyczny, najbardziej prawdopodobny wydawał mi się podpis lub skierowanie tej ustawy do TK, co oznaczałoby, że władza miałaby pistolet przystawiony do potylicy TVN i mogła wystrzelić w dowolnym momencie. Udało się tego uniknąć. Z tego się cieszę.

Krzysztof Luft (były członek KRRiT): Ta decyzja oddala potworne zagrożenie, które pojawiło się nad polską demokracją. Ale tylko oddala, bo rządząca formacja nie znosi niezależnych mediów, chciałby je sobie podporządkować.

Beata Maciejewska (Lewica): Dziękuję obywatelom i obywatelkom, że daliśmy radę i że to nasz głos, nasze działania w całej Polsce, dały taki efekt.

Krzysztof Gawkowski (Lewica): Będziemy się dalej przyglądać działaniom związanych z prawem, które ma ograniczać działalność wolnych mediów. Nikt chyba nie wierzy, że Kaczyński zostawi tę sprawę. Będzie chciał, by media były partyjne.

Trela: To sukces przede wszystkim Polek i Polaków, którzy wierzyli i trwali przy wolnych mediach, przy wolności słowa.

Tomasz Trela (Lewica): Dzisiaj stało się dobrze, ale to nie znaczy, że Andrzej Duda wybielił swoje wszystkie winy. Nie mamy żadnych wątpliwości i złudzeń. Presja ma sens. Kiedy opozycja ze sobą współpracuje na partnerskich zasadach, osiąga sukces.

Krzysztof Luft, były członek KRRiT: Jestem zadowolony. Byłem bardzo mocno za tym, by została zawetowana. Jestem pozytywnie zaskoczony, bo groziło odesłanie do TK. Prezydent powtórzył wszystkie argumenty, które padały przeciwko tej ustawie.

Andrzej Szejna (Lewica): Sytuacja międzynarodowa jest napięta. Argumentacja Komisji Europejskiej, administracji Joe Bidena, Rady Europy, przekoanała prezydenta, że dalsza destrukcja pozycji Polski na arenie międzynarodowej jest szkodliwa i niepotrzebna.

Marcin Kierwiński (KO): To dobra decyzja, jedyna, którą prezydent mógł podjąć. Ta ustawa naruszała szereg standardów demokratycznych, blokowała wolność mediów. Na to nie może być zgody. Tą decyzją prezydent trochę ratuje wizerunek Polski. Trochę, bo wojnę, którą światu wypowiedział PiS, trudno będzie wycofać.

Jan Strzeżek (Porozumienie): To była jedyna sensowna decyzja. Miejsce lex TVN jest w koszu. Żadna próba ingerencji w wolność mediów nie może mieć w Polsce miejsca. To dobra decyzja prezydenta, ale zdecydowanie w kontrze do jego macierzystej partii.

Węglarczyk: Presja wywierana na rząd, na PiS, na prezydenta, działa się na wielu poziomach. Były zabiegi o uratowanie wolności słowa, ale były też zabiegi, by ratować wolność gospodarczą. To sie działo na poziomie firm, na poziomie rządu amerykańskiego.

Węglarczyk: Nie wiemy nawet połowy tego, co się dzieje za kulisami. Nie wiemy, co było w głowach prezesa Kaczyńskiego, kiedy wrzucił ten lex TVN. Wiadomo było, że chodzi o jedno - PiS nie lubi TVN i chciał ten TVN uwalić. Ale wojna z wolnymi mediami się nie skończyła. Wygraliśmy jedną bitwę. Myślę, że w przyszłym roku to się będzie działo nada.

Węglarczyk: Jestem ciekawy, co stało za tą decyzją. Prezydent uważa, że ustawa nie miała poparcia większości rodaków. Bez względu na to, co za nią stało, to wspaniały dzień dla polskiej demokracji.

Gościem TVN24 jest Bartosz Węglarczyk, redaktor naczelny Onetu.

Wiercińska-Krużewska: Traktaty o ochronie inwestycji zagranicznych gwarantują tę równowagę, że inwestorzy inwestując wzajemnie w swoich państwach są chronieni poprzez prawo danego państwa. To, co pan prezydent powiedział, to jest bardzo mocny sygnał w stronę amerykańskich podmiotów inwestujących w Polsce.

Sowiński: Mamy nadzieję, że to weto da impuls KRRiT do tego, by jak najszybciej dokończyć postępowanie koncesyjne dla TVN 7.

Mecenas Mikołaj Sowiński, pełnomocnik TVN Grupa Discovery: Trudno powiedzieć inaczej, niż że po prostu się cieszymy. Ta ustawa byłaby niezgodna z konstytucją, naruszałaby umowy międzynarodowe. Podzielam właściwie wszystkie argumenty, które podał prezydent.

Wiercińska-Krużewska: Andrzej Duda wypowiedział się zarówno jako prawnik, prezydent i obywatel. Wydaje mi się, że argumentacja jest spójna.

Weto prezydenta komentuje w TVN24 adwokat Agnieszka Wiercińska-Krużewska.

Duda: Martwię się, że granice kulturalnego sporu czasami zostają przekroczone. To dla mnie przykre. Ale nie mam wątpliwości, że jako prezydent muszę się wznieść ponad tę sprawę i ocenić zdroworozsądkowo. I tak na to patrzę. Większość obywateli nie chce więcej sporów i moim zadaniem jest działać tak, by tych sporów uniknąć. Stąd taka decyzja.

Duda: Jeżeli zawarliśmy umowę, trzeba ją dotrzymać. Jeśli my tego nie będziemy robić, to inni też nie będą ich dotrzymywali. My jesteśmy honorowym państwem. Jak się umawiamy, to tego przestrzegamy.

Duda: Trzeba zrobić to na przyszłość, dobrze, w uporządkowany sposób, bez wrzutek legislacyjnych.

Duda: Biorąc pod uwagę te okoliczności decyzja została podjęta. Odmawiam podpisania nowelizacji i kieruję ją do Sejmu do ponownego rozpatrzenia. Wetuję ją.

Duda: Ale takie rozwiązania powinny być wprowadzone na przyszłość. Dla tych, którzy dopiero po wejściu przepisów w życie będą chcieli zainwestować.

Duda: Uważam, że ograniczenie możliwości posiadania udziałów w podmiotach medialnych, jeśli chodzi o kapitał zagraniczny, jest sensownym rozwiązaniem. To kwestia bezpieczeństwa i interesów kraju.

Duda: Podzieliłem zdanie rodaków, którzy mówili, że kolejne spory nie są potrzebne.

Duda: Mamy dużo problemów. Mamy pandemię, mamy inflację, mamy wzrastające ceny.

Duda: Z większości z tych rozmów można było wnioskować, że jest zaniepokojenie. Mówili, że mamy dookoła za dużo sporów. Gdyby ta ustawa zaczęła obowiązywać, mielibyśmy kolejny spór z firmą, która czułaby się poszkodowana. To oznaczałoby niemałe koszty dla Polski. W grę wchodzą miliardy dolarów. Wartość sprawy jest ogromna.

Duda: Na moją decyzję złożyły się też spotkania i rozmowy z rodakami.

Duda: Ale oprócz tego mamy też kwestię tej wspomnianej umowy polsko-amerykańskiej. Kiedy Trybunał zajmuje sie wnioskiem prezydenta w trybie prewencyjnym, to ustawa jest rozpatrywana tylko pod względem konstytucji. Traktat jest tylko pośrednio powiązany z konstytucją. Nie mogę więc powiedzieć na 100%, że TK odniósłby się do kwestii tego traktatu. A to dla mnie bardzo ważne.

Duda: Mamy klarowne podstawy, by skierować tę ustawę do Trybunału Konstytucyjnego. Argumentów jest dużo.

Duda: To są te najbardziej elementarne kwestie. Dochodzi do tego także kwestia pluralizmu medialnego, wolności słowa. Odnoszę się też do tej kwestii, też tę kwestię badałem. Również ten element z całą powagą brałem pod uwagę podejmując decyzję.

Duda: Cała ta zmiana dotyczy podmiotów, które już dzisiaj są obecne na rynku. Kolejne pytanie. W jaki sposób takie rozwiązanie prowadzi do ograniczeń swobody działalności gospodarczej?

Duda: Mówimy o spółce, która niedawno uzyskała koncesję. Państwo udzieliło zgody na emisję telewizyjną. Trzeba sobie zadać pytanie, w jakim stopniu jest to uderzenie w coś co nazywamy interesami w toku, w prawa, które zostały dobrze nabyte zgodnie z prawem. Mamy bez wątpienia do czynienia z ingerencją.

Duda: Stawiałem sobie pytanie, czy te warunki są zwyczajnie po ludzku uczciwe. W momencie, kiedy jest tylko 6 miesięcy, by pozbyć się akcji, udziałów.

Duda: Wszystkie te aspekty wziąłem pod uwagę. Zwłaszcza to zagadnienie związane z podmiotami, które mogą posiadać w Polsce koncesję na nadawanie.

Duda: Rozważałem kwestię ochrony prawa własności, kwestię ochrony swobody działalności gospodarczej, kwestię ochrony interesów i kwestię tejże polsko-amerykańskiej umowy.

Duda: Jednym z argumentów, które były przeze mnie rozważane w trakcie analizy, była kwestia umowy międzynarodowej zawartej przez Polskę w 1990 roku. To traktat pomiędzy Polską a Stanami Zjednoczonymi o wzajemnych stosunkach gospodarczych i handlowych.

Duda: Łatwo się domyślić, że w ostatnim czasie, mając poważne zastrzeżenia co do przepisów tej nowelizacji, rozważałem dwa scenariusze. W obu przypadkach odmowę podpisania ustawy - skierowanie jej do TK lub ponownie do Sejmu.

Duda: Ja się kilkukrotnie wypowiadałem. W sierpniu 2021 roku mówiłem o naszych sojuszach, zobowiązaniach i o tym, że umów trzeba dotrzymywać.

Duda: Sprawa dotyczy nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, która od okresu wakacyjnego wzbudzała bardzo duże dyskusje.

Duda: W czasie świątecznym ludzie podchodzili do mnie, chcieli porozmawiać. Pałac Prezydencki zawsze jest otwarty na rozmowę. Dziękuję, że państwo macie odwagę, by podejść do mnie i porozmawiać o sprawach ważnych. To dla mnie istotne, by usłyszeć prawdziwy głos rodaków.

Duda: Święta Bożego Narodzenia były dla mnie nie tylko czasem spotkania rodzinnego, odpoczynku, chwili spokoju, ale także refleksji nad naszymi ważnymi sprawami państwowymi. Spędzały mi sen z powiek.

Rozpoczęło się oświadczenie.

Wybiła godzina 12. Dziennikarze w Pałacu Prezydenckim czekają już na wypowiedź Andrzeja Dudy.