Dwaj spadochroniarze po skoku z samolotu uderzyli w ziemię ze zbyt dużą prędkością. Trafili do szpitali w Poznaniu, ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Poszkodowani są żołnierzami, którzy w momencie wypadku ćwiczyli na lotnisku w Lesznie (Wielkopolska). Przyczyny wypadku wyjaśni specjalna komisja.
Rzeczniczka policji w Lesznie podkom. Monika Żymełka przekazała, że podczas ćwiczeń na lotnisku w Lesznie doszło do zdarzenia z udziałem dwóch spadochroniarzy. Jak podkreśla rzeczniczka, skoczkowie nie zderzyli się podczas skoku. Wiadomo, że obaj doznali obrażeń ciała.
"Zaliczyli twarde lądowanie"
Prezes Lotniska w Lesznie poinformował, że od godziny 9 żołnierze trenowali skoki spadochronowe z wysokości 1700 metrów. Obaj skoczkowie znajdowali się na pokładzie jednej maszyny. Każdy wykonywał swój skok w określonym czasie.
- Skoki przebiegały w taki sposób, że po otwarciu czaszy spadochronu, przed strefą lądowania skoczek miał do wykonania trzy zakręty. To zostało wykonane. Nie jestem skoczkiem, więc nie umiem ocenić, na ile to było poprawne. W każdym razie wygląda na to, że prędkość zniżania skoczków była za duża. Trudno mi powiedzieć, czy mogli w tej sytuacji jakoś inaczej zareagować. Zaliczyli twarde lądowanie, a to zawsze może się wiązać z urazami - powiedział tvn24.pl Michał Graczyk, prezes Lotniska w Lesznie.
Szczegóły będzie wyjaśniać Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych.
Stan zdrowia poszkodowanych. "Bardzo duże szczęście"
Na miejsce wezwano dwa zespoły ratownictwa medycznego ze szpitala w Lesznie. Dyspozytor zadysponował również dwa śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego – jeden z Ostrowa Wielkopolskiego a drugi z Poznania. - Skoczkowie byli cały czas przytomni. Zostali zabezpieczeni i przekazani ratownikom. Mamy nadzieję, że szybo wrócą do zdrowia - dodaje Graczyk.
Jak dowiedział się reporter TVN24, poszkodowani mają urazy kręgosłupa. Zuzanna Pankros, rzeczniczka szpitala im. J. Strusia w Poznaniu, przekazała, że jeden z poszkodowanych spadochroniarzy, 30-latek, został przetransportowany do ich szpitala z podejrzeniem złamania miednicy i urazem kręgosłupa, jego życiu nic jednak nie zagraża. - Miał bardzo duże szczęście. Są bardzo duże szanse, że wróci do pełnej sprawności, ale według lekarzy spędzi w szpitalu co najmniej kilka tygodni - powiedziała rzeczniczka.
Również skoczek, który trafił do innego poznańskiego szpitala, nie odniósł obrażeń zagrażających życiu.
Lotnisko w Lesznie jest czynne. Nie wymagało zamknięcia.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24