Teraz Wojciech Olejniczak może zadzwonić do Aleksandra Kwaśniewskiego i powiedzieć "Panie prezydencie, zadanie wykonane!" - tak w TVN24 Leszek Miller skomentował niedopuszczenie go na listy wyborcze przez SLD.
- Dzisiejsze przywództwo SLD jest słabe, to widać na każdym kroku - uważa Miller, który ogłosił dziś, że rezygnuje z członkostwa w Sojuszu Lewicy Demokratycznej. - Zwłaszcza Wojciech Olejniczak jest odpowiedzialny za to, co dzieje się teraz w SLD - dodał. Na pytanie, czy czeka na oferty innych partii Leszek Miller mówi: - Ja nie jestem na sprzedaż.
Miller ma pretensje do byłych kolegów: - Dopiero teraz dowiaduję się o intrygach, nieustannym podgryzaniu. Żałuję przyjaźni, które okazały się puste. Na wyszczególnienie zasłużył Jerzy Szmajdziński: - Jeszcze przed Radą Krajową powiedział, że LiD zdecydował, że nie wystartuję. Zdaniem byłego premiera, to znak, że decyzje dotyczące SLD zapadają poza partią.
Wieloletni szef Sojuszu ma też za złe byłym kolegą, że obsadzili go w roli "złej twarzy SLD": - Wygląda na to, że sam muszę ponosić odpowiedzialność za to, co się działo w SLD. - Naiwnie uwierzono, że jak odetniemy się od wszystkiego, to bóg sondaży popatrzy na nas przychylnie. Trzeba chwalić swoją historię - żalił się Miller.
Były premier rezygnacji z członkostwa w SLD poinformował podczas posiedzenia Rady Krajowej Sojuszu: - To dla mnie dramatyczna decyzja - powiedział później dziennikarzom. mtom
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24