Z taśm wynika, że Morawiecki dobrze się czuł w kręgu biznesowo-towarzyskim Platformy Obywatelskiej - mówił w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 były premier Leszek Miller, komentując ujawnione w zeszłym tygodniu nagrania z udziałem Mateusza Morawieckiego. - Widok rycerza na białym koniu, który walczy ze smokiem, staje się mało wiarygodny, bo okazuje się, że ten rycerz z tym smokiem był zblatowany - ocenił.
Leszek Miller w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 stwierdził, że ujawnione taśmy nie doprowadzą do dymisji Mateusza Morawieckiego. - PiS w tej chwili nie ma nikogo, kto mógłby go szybko zastąpić - powiedział.
Poza tym - jak dodał - "Morawiecki to jest kandydatura prezesa". - A prezes się nie myli - podkreślił.
- Gdyby PiS był w innej sytuacji, na przykład miał słabe notowania albo sytuacja gospodarcza byłaby zła, to wtedy oczywiście jest chęć wymiany premiera, ale nic takiego nie ma - mówił.
"Dobrze się czuł w kręgu biznesowo-towarzyskim Platformy"
Jego zdaniem premierowi grozi tylko jedno. - Z tych taśm wynika, że on dobrze się czuł w kręgu biznesowo-towarzyskim Platformy Obywatelskiej. W związku z tym taki widok rycerza na białym koniu, który walczy ze smokiem, staje się mało wiarygodny, bo okazuje się, że ten rycerz z tym smokiem był zblatowany - jadał kolacyjki, przyjaźnił się nawet - skomentował były premier.
- Ten wizerunek nieustraszonego wojownika właśnie rozpryskuje się na naszych oczach. I jest pytanie, czy elektorat PiS-u to widzi albo czy chce to zobaczyć - dodał.
"Armia rannych nie zostawia"
Pytany o ocenę działań Jarosława Kaczyńskiego, który broni Mateusza Morawieckiego, odparł: - Zarówno Kaczyńskiego, jak i nas obowiązuje zasada, że armia, która ponosi straty, kiedy pojawiają się ranni, to armia rannych nie zostawia.
- Jeżeli zaczyna zostawiać rannych, to morale w tej armii gwałtownie słabnie. W związku z tym trzeba tymi rannymi się opiekować i bronić ich - stwierdził Miller.
Jak dodał, "czasami jest to kosztowne". - Ale o wiele bardziej kosztowne jest porzucanie rannych, bo wtedy w szeregach armii - zwłaszcza atakującej - rozszerza się zwątpienie - powiedział gość "Rozmowy Piaseckiego".
Premier na taśmach
W ubiegły poniedziałek portal Onet napisał o zeznaniach z afery taśmowej na temat premiera Mateusza Morawieckiego. Kelnerzy nagrywający polityków i biznesmenów, których cytuje portal, twierdzili, że Morawiecki (w latach 2007-2015 prezes banku BZ WBK), miał rozmawiać o zakupie nieruchomości na tak zwane słupy, czyli podstawione osoby.
Według dziennikarzy rozmowa ma być nagrana na nieznanej dotąd taśmie, jednak nie wiadomo, gdzie się ona znajduje.
W zeszły wtorek Onet opublikował inną taśmę, na której znalazł się zapis rozmowy Morawieckiego w 2013 roku z prezesem PKO BP Zbigniewem Jagiełłą, prezesem PGE Krzysztofem Kilianem i jego zastępczynią Bogusławą Matuszewską.
Nagranie, które pochodzi z akt afery taśmowej, trwa około 3,5 godziny. Dziennikarze Onetu skupili się na kilku fragmentach rozmów. Portal tvn24.pl opisał dwa nieznane wcześniej wątki. Z nagrania wynika, że Mateusz Morawiecki jako prezes banku BZ WBK miał oferować kilkadziesiąt tysięcy złotych "cichego" wsparcia dla Aleksandra Grada, byłego ministra skarbu z koalicyjnego rządu PO-PSL.
Morawiecki miał również interweniować w sprawie pracy dla syna Ryszarda Czarneckiego, europosła z Prawa i Sprawiedliwości.
"Nie mogę głosować na Andrzeja Rozenka"
Leszek Miller w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 odniósł się również do wyborów samorządowych. Podkreślił, że jeszcze nie wie, na kogo zagłosuje w nadchodzących wyborach na prezydenta stolicy.
- Jeszcze nie podjąłem ostatecznej decyzji. Myślę, że albo Trzaskowski, albo Śpiewak - powiedział.
Zaznaczył jednak, że na pewno nie będzie to kandydat SLD Andrzej Rozenek. - Nie mogę głosować na Andrzeja Rozenka z wielu powodów. Przez cztery lata obserwowałem tego polityka. On występował konsekwentnie i zaciekle przeciwko postulatom społecznym i socjalnym, które Sojusz Lewicy Demokratycznej w Sejmie wysuwał. Był za wydłużeniem wieku emerytalnego, za niepodnoszeniem płacy minimalnej, nie chcę tej listy wydłużać - wymieniał.
- Nie mogę na Rozenka głosować bo zlekceważyłbym wszystkie wysiłki SLD w poprzedniej kadencji Sejmu, które właśnie zmierzały do realizacji wielu socjalnych i społecznych kandydatów - podkreślał były szef rządu. Jak dodał, pierwszym kandydatem SLD był Andrzej Celiński. - Według mnie to była dobra kandydatura. Ja bym chętnie na Andrzeja Celińskiego głosował - zaznaczył Miller.
W niedzielę 14 października odbędzie się konwencja wyborcza Koalicyjnego Komitetu Wyborczego SLD Lewica Razem. Leszek Miller w "Rozmowie Piaseckiego" powiedział jednak, że nie będzie go na tej konwencji. - Jestem we władzach, ale nie widzę swojego miejsca na tej konwencji - podkreślił.
Pytany, czy planuje się wypisać z partii, odparł: - Nie wybiegajmy tak daleko.
Autor: kb//plw,now / Źródło: tvn24