W wieku 48 lat zmarł syn byłego premiera Leszka Millera. Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie "doprowadzenia namową lub przez udzielenie pomocy do targnięcia się na własne życie".
Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie Łukasz Łapczyński poinformował w poniedziałek, że ciało zostało znalezione w niedzielę w godzinach przedpołudniowych w jednym z pomieszczeń domu, który zajmował.
- Na miejscu wykonano oględziny z udziałem techników policyjnych oraz prokuratora. Wstępne ustalenia poczynione w toku czynności oględzin wskazują na śmierć samobójczą - dodał.
W poniedziałek Prokuratura Rejonowa w Piasecznie wszczęła śledztwo z art. 151 kk. w kierunku "doprowadzenia Leszka M. namową lub przez udzielenie pomocy do targnięcia się na własne życie". Jak podkreślił Łapczyński, jest to kwalifikacja robocza śledztwa przyjmowana w przypadku "tego typu zdarzeń". Jak dodał, ciało Leszka Millera zostało przewiezione do Zakładu Medycyny Sądowej, gdzie zostanie przeprowadzona sekcja zwłok oraz zostanie pobrany materiał do badań toksykologicznych.
Śledztwo jest na początkowym etapie. - Z uwagi na powyższe, kierując się dobrem prowadzonego postępowania, prokuratura nie informuje o szczegółach poczynionych na tym etapie ustaleń oraz szczegółach dotyczących czynności oględzin zwłok i miejsca ich ujawnienia. Nie przekazujemy również informacji dotyczących życia prywatnego zmarłego - podkreślił Łapczyński.
Leszek Miller junior, syn byłego premiera Leszka Millera, miał 48 lat. Był absolwentem warszawskiej Szkoły Głównej Handlowej. Po ukończeniu studiów zajął się prowadzeniem interesów, współpracował m.in. z rajdowcem Sobiesławem Zasadą. Pracował także w spółkach skarbu państwa. Informację o jego śmierci podała na swoim profilu na Instagramie jego córka - Monika, która pod czarną grafiką napisała: "Przepraszam was wszystkich... Nie jestem wstanie teraz prowadzić swojego instagrama. Obiecuję że wrócę kiedy sobie z tym wszystkim poradzę" (pisownia oryginalna-red.)
Autor: js/mtom / Źródło: PAP